Przeważająca większość mieszkańców Iraku woli, aby wojska amerykańskie natychmiast wycofały się z ich kraju - wynika z sondaży Departamentu Stanu i niezależnego ośrodka badania opinii publicznej.
Życzą sobie tego Irakijczycy w całym kraju z wyjątkiem regionów kurdyjskich, gdzie większość - poza miastami Mosulem i Kirkukiem - chce, aby wojska pozostały do czasu aż rząd iracki poprosi o ich wycofanie, albo do chwili ustania przemocy.
W Bagdadzie za natychmiastowym wycofaniem jest 65 procent populacji, a w rejonie Tikritu - rodzinnego miasta Saddama Husajna - nawet 80 procent.
Sondaż przeprowadzono w formie wywiadów z wybranymi losowo mieszkańcami Iraku w czerwcu i lipcu br.
Mówią oni, że szybka ewakuacja obcych wojsk sprawi, że Irak będzie bezpieczniejszy i że zmniejszy się natężenie walk etniczno- religijnych.
W sondażu przeprowadzonym przez niezależną organizację WorldPublic-Opinion.org 71 procent Irakijczyków powiedziało, że chcieliby, aby rząd poprosił wojska USA i całej międzynarodowej koalicji o wycofanie się z kraju w ciągu roku.
Zdecydowana większość - 77 procent - jest jednak przekonana, że Amerykanie nie posłuchają, gdyż chcą założyć stałe bazy wojskowe w Iraku.
Nastroje ludności odbiegają od deklaracji władz irackich. Prezydent Dżalal Talabani powiedział na niedawnej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ, że wojska koalicyjne powinny pozostać w Iraku, dopóki armia i policja iracka nie będą same zdolne do zapewnienia bezpieczeństwa kraju.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/
