Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zakończył się rajd śladami ucieczki rtm. Pileckiego z obozu Auschwitz

0
Podziel się:

Czterej muzycy zespołu Forteca dotarli w czwartek do Nowego Wiśnicza,
kończąc rajd śladami ucieczki rtm. Witolda Pileckiego z niemieckiego obozu Auschwitz w jej 70.
rocznicę. Od piątku przeszli 130 km, spotykając po drodze potomków osób, które pomagały Pileckiemu.

Czterej muzycy zespołu Forteca dotarli w czwartek do Nowego Wiśnicza, kończąc rajd śladami ucieczki rtm. Witolda Pileckiego z niemieckiego obozu Auschwitz w jej 70. rocznicę. Od piątku przeszli 130 km, spotykając po drodze potomków osób, które pomagały Pileckiemu.

Rajd zakończył się w dworze Koryznówka, w którym schronienie znaleźli uciekinierzy sprzed 70 lat: rtm Pilecki, a także jego współwięźniowie i członkowie obozowej konspiracji - Jan Redzej i Edward Ciesielski. Pomocy udzielił im wówczas Tomasz Serafiński. W czwartek uczestników rajdu podjęła jego córka - Maria Serafińska-Domańska z małżonkiem.

"Dotarli cali i zdrowi. Teraz siedzą przy stole, przy którym najprawdopodobniej rtm. Pilecki pisał swój pierwszy raport z Auschwitz" - powiedział Bogdan Wasztyl ze stowarzyszenia Auschwitz Memento, które zorganizowało rajd. Muzycy obok dworu posadzili dąb. "To symbol pamięci. Wszyscy chcemy, aby pamięć o rotmistrzu wzrastała jak to drzewo" - dodał Wasztyl.

Maria Serafińska-Domańska nie spodziewała się, że doczeka takiego wydarzenia. "Myślę, że gdyby żył mój ojciec, byłby szczęśliwy, podejmując młodych ludzi, którzy podzielają szacunek dla historii i zrozumienie sensu pewnych postaw życiowych. Jeśli oni coś przeżyli i zapamiętają, to poniosą to dalej. () Nie ma gorszej rzeczy, jak puścić coś w niepamięć. Dlatego z tak wielkim szacunkiem odnoszę się do postawy Andrzeja Pileckiego, który niesie pamięć o ojcu" - powiedziała w rozmowie z PAP.

Gitarzysta Fortecy Marcin "Siano" Tucznio wyznał, że kilkudniowa wędrówka śladem rotmistrza napełniła go energią i wiedzą historyczną. Podkreślił, że uczestnicy rajdu chcieli przede wszystkim zwrócić uwagę na czyn rotmistrza. "Zależało nam też na jak najwierniejszym odwzorowaniu zwłaszcza pierwszych dni ucieczki. Nie jedliśmy pierwsze 36 godzin. Mieliśmy tylko słoik miodu, który podzieliliśmy" - mówił.

Podczas rajdu muzycy spotkali się z synem rotmistrza Andrzejem Pileckim, a także Andrzejem Ostrowskim, synem łączniczki Witolda. Odnaleźli potomków bohaterów, którzy pomagali uciekinierom. W Alwerni dotarli do dzieci Kazimierza Buczka, którzy przeprowadził trójkę przez granicę Rzeszy i Generalnego Gubernatorstwa, w Tyńcu odnaleźli córkę Piotra Mazurkiewicza, u którego nocowali, a w Bochni wnuczkę i prawnuka państwa Oborów, którzy mieli przyjąć rotmistrza. "Oborowie to rodzina więźnia Edmunda Zabawskiego, który również miał uciekać, ale zrezygnował w obawie przed represjami wobec bliskich" - wyjaśnił Wasztyl.

Jak zapewnił, rajd zaowocuje powstaniem filmu dokumentalnego. "Wartością jest, że odnaleźliśmy potomków tych, którzy pomagali Pileckiemu. Wydobywamy ludzi z zapomnienia i oddajemy im cześć. Późno, bo po 70 latach, ale dziękujemy im za postawę" - podkreślił.

Witold Pilecki urodził się w 1901 r. Był bohaterem wojny z bolszewikami, uczestnikiem wojny obronnej w 1939 r., oficerem AK, dobrowolnym więźniem w Auschwitz, twórcą organizacji ruchu oporu i autorem pierwszych raportów o niemieckich zbrodniach w obozie. Uciekł z obozu wraz z dwoma współwięźniami związanymi z ruchem oporu w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 roku. Za pośrednictwem Komendy Głównej AK jego raporty dotarły do Londynu, ale alianci nie zniszczyli nawet szlaków kolejowych wiodących do obozu.

Pilecki walczył w powstaniu warszawskim. Był żołnierzem II Korpusu we Włoszech. Został zamordowany przez komunistów po pokazowym procesie w 1948 r. Zrehabilitowany w 1991 r. Prezydent Lech Kaczyński odznaczył Pileckiego pośmiertnie Orderem Orła Białego.

Zespół rockowy Forteca wywodzi się z podbielskiego Szczyrku. Na co dzień muzycy są listonoszami. W twórczości wykorzystują między innymi poezję Tadeusza Gajcego, Władysława Broniewskiego i Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.

Oświęcimskie stowarzyszenie Auschwitz Memento od kilku lat utrwala historyczne relacje, a także popularyzuje historię. Poprzez zapis ludzkich losów chce stworzyć możliwie pełną dokumentację tego, jak w systemach totalitarnych tłamszono jednostkę, ingerowano w jej życie, próbowano zmusić do nieludzkich zachowań i jak ludzie - każdy na swój sposób - starali się im opierać, by zachować godność nawet za cenę życia. (PAP)

szf/ son/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)