Poseł PiS Artur Zawisza, który wraz z marszałkiem Sejmu Markiem Jurkiem opuścił sobotnie obrady Rady Politycznej, oświadczył, że posłowie, którzy wyszli chcą być w wielkim stronnictwie prawicy. Jak podkreślił, na razie nie opuszczają PiS.
"Chcemy być PiS, ale chcemy być tam razem z najszlachetniejszym politykiem tej partii Markiem Jurkiem" - mówił Zawisza.
Inny z posłów, którzy wyszli z Rady, Dariusz Kłeczek, oświadczył, że Rada Polityczna zaczęła się od próby "zakneblowania posłów", którzy mają inne zdanie. "Doszło do niedopuszczenia do dyskusji - takie było zdanie prezesa partii" - powiedział Kłeczek.
Podkreślił, że trudno być w partii, która nie pozwala wygłaszać swoich poglądów. Jak mówił, decyzja opuszczenia Rady jest chwilowo gestem symbolicznym, a konsekwencją może być wystąpienie z partii.
Według Kłeczka posiedzenie Rady Politycznej oprócz marszałka opuściło sześciu posłów.(PAP)