Już trzy tygodnie na biurku prezydenta Lecha Kaczyńskiegoleży i czeka na podpis ustawa, która ma podnieść gwarancje naszych lokat w bankach.
Dzięki nowemu prawu Bankowy Fundusz Gwarancyjny (w razie potrzeby wspomagany z budżetu państwa) zapewni, że w razie kłopotów banku klienci dostaną wszystkie swoje lokaty do wysokości 50 tys. euro (niecałe 190 tys. zł). - _ Dziś gwarancje są o połowę mniejsze i obejmują tylko 90 proc. pieniędzy na lokatach _ - wyjaśnia_ Gazeta Wyborcza. _
_ - Nie będę tutaj czynił kłopotów _ - obiecywał prezydent już 24 października, dzień po uchwaleniu ustawy przez parlament. Ale mamy już połowę listopada i nic.
Gdy w czwartek _ GW _ zapytała biuro prasowe Kancelarii Prezydenta, czy wiadomo, kiedy prezydent podpisze ustawę, otrzymała jedynie odpowiedź, że _ termin upływa 24 listopada _.
Czy to oznacza, że Lech Kaczyński zamierza czekać z podwyższeniem gwarancji dla naszych depozytów aż do ostatniego dnia? Po co? - _ Sprawa jest poważna. Nasze banki są w dobrej sytuacji, bezpieczne, ale i tak trzeba chuchać na zimne _ - uważa gazeta.
Według niej, tylko pełne gwarancje BFG i rządu dla depozytów wykluczają ryzyko, że ludzie - z powodu jakiejś byle plotki - zaczną wycofywać pieniądze z któregoś z banków. - _ Taki kryzys zaufania do banków i lokat jest bardzo mało prawdopodobny, ale strzeżonego... _ - konkluduje dziennik.