Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Kreatywna księgowość w bankach? Rozwiązujemy tajemnicę MSR39

0
Podziel się:

Zawiłości międzynarodowych regulacji tłumaczą w money.pl eksperci bankowi, KNF i ZBP.

Kreatywna księgowość w bankach? Rozwiązujemy tajemnicę MSR39

Wartość niespłacanych kredytów sięga już 30 mld zł. Mimo to zyski banków rosną. Niektórzy eksperci w rozmowach z money.pl twierdzą, że to efekt wprowadzonego 10 lat temu standardu MSR39. Od 2005 r. wyliczanie bankowych przychodów, rezerw i odpisów stało się bardzo skomplikowane i nieprecyzyjne. Dwa różne banki mogą w całkowicie odmienny sposób oszacować wartość niespłacanego kredytu we frankach. - Kreatywna księgowość w bankach nie jest tajemnicą, ale nikt nie chce o tym głośno mówić, bo nie leży to w niczyim interesie - twierdzi Krzysztof Oppenheim. ZBP, KNF i audytorzy bronią instytucji finansowych. Zapewniają, że te wcale nie manipulują wynikami.

Rośnie zadłużenie Polaków. Tylko z tytułu kredytów mieszkaniowych zobowiązania na koniec półrocza sięgnęły 374 mld zł. W ciągu 10 lat ich wartość zwiększyła się prawie pięciokrotnie. Zaciągamy długi coraz chętniej i mamy coraz większe problemy z ich spłacaniem. W drugim kwartale tego roku wartość kredytów mieszkaniowych zagrożonych brakiem spłaty wyniosła 12,5 mld zł. Jeśli dodać do tego kredyty konsumpcyjne, to łączna kwota takich zobowiązań przekracza 28 mld zł.

źródło: ZBP - SARFiN, NBP

Może się wydawać, że banki, które tracą miliardy złotych na niespłacanych kredytach mają powody do zmartwień. Tymczasem okazuje się, że po pierwszych siedmiu miesiącach 2015 zarobiły już 9,4 mld zł. W całym roku może to być ponad 16 mld zł, co byłoby najlepszym wynikiem sektora w historii.

źródło: NBP

Zdaniem Krzysztofa Oppenheima, niezależnego eksperta od kredytów hipotecznych i restrukturyzacji, banki na niespłacanych kredytach mogą nieźle "zarabiać", przynajmniej od strony księgowej. Mają im to umożliwiać międzynarodowe standardy rachunkowości wprowadzone w 2005 roku. Pozwalają one księgować przychody z niespłacanych kredytów. Na dodatek banki mogą z dużą swobodą dokonywać rezerw i odpisów, tymczasem powinny one wskazywać, jak duże problemy ma bank ze ściąganiem długów.

Co dla banków korzystniejsze? ZBP nie ma wątpliwości

- Bankom często nie opłaca się dogadywać z klientami w celu restrukturyzacji zobowiązania, bo to tylko zmniejsza ich zyski, a na dodatek trzeba się napracować - podkreśla Oppenheim w rozmowie z money.pl. Nawet jeśli kredyt nie jest spłacany, to bank może przejąć zabezpieczającą go nieruchomość, która może być więcej warta niż dług klienta w banku.

Eksperci Związku Banków Polskich w rozmowie z money.pl podkreślają, że bankom musi zależeć na spłacie kredytu. Jak tłumaczą, faktycznie przychody nawet od niespłacanych kredytów są księgowane, ale z zachowaniem zasady ostrożności. W praktyce oznacza to, że ich wartość najczęściej jest pomniejszana do kwoty możliwej do uzyskania w przyszłości, nawet mimo tego, że w danym momencie kredytobiorca nie dokonał zapłaty raty.

Sposób wyliczania przychodów, rezerw i odpisów jest bardzo skomplikowany i jednocześnie nieprecyzyjny - reguluje to MSR39 (Międzynarodowy Standard Rachunkowości nr 39 "Instrumenty finansowe: ujmowanie i wycena"). Zgodnie z nim dwa zupełnie różne banki mogą w całkowicie inny sposób oszacować wartość niespłacanego kredytu we frankach.

Jeden z nich może uznać, że takie kredyty brali biedni ludzie, bo nie było ich stać na inne kredyty walutowe. Nie mają żadnych oszczędności, więc bank odzyska tylko około 75 proc. wartości zabezpieczającej kredyt nieruchomości (zakładamy, że wartość nieruchomości jest równa kredytowi). Drugi bank może uznać, że "frankowicze" to bogaci ludzie, więc nawet jak chwilowo mają problemy ze spłatą, to i tak prędzej czy później spłacą kredyt w 100 proc. Przy kredycie na 300 tys. zł różnica w księgowaniu może wynieść 75 tys. zł. Takie proste założenia wynikają z grupowego podejścia banków do ryzyka, a nie indywidualnej analizy.

Na nieprecyzyjne regulacje narzeka Krzysztof Czerkas, który przez kilka lat był członkiem zarządu BRE Banku Hipotecznego. - Cała idea międzynarodowych standardów rachunkowości zakłada stosowanie szacunków i własnych kalkulacji. Powinny być one robione bardzo rzetelnie w oparciu obiektywne wyceny i zewnętrzne bazy danych. W Polsce jednak takich wiarygodnych punktów odniesienia do przychodów, głębokich restrukturyzacji czy upadłości po prostu nie ma. Stąd problem z rzetelnością zapisów księgowych - wyjaśnia ekspert w rozmowie z money.pl.

Spór o filozofię

Tadeusz de Ville z PwC, firmy kontrolującej finanse m.in. PKO BP, zwraca uwagę, że tego typu bazy istnieją. Wymienia przy tym m.in. informacje o poziomie ryzyka kredytowego udostępniane przez Biuro Informacji Kredytowej czy raporty AMRON zawierające dane o kształtowaniu się cen nieruchomości.

- Filozofia międzynarodowych standardów rachunkowości zakłada, że mają one charakter ogólny. Co do zasady jest to słuszny kierunek, bo pozwala na indywidualne podejście do problemu ryzyka kredytowego w zależności od specyfiki działalności konkretnego banku - podkreśla de Ville.

Przed 2005 rokiem, zanim wprowadzono MSR39, sposób dokonywania odpisów na niespłacane kredyty był odgórnie, sztywno ustalony. Kredyty były dzielone na kategorie: normalne, pod obserwacją, poniżej standardu, wątpliwe i stracone. W zależności od tego były odpowiednio księgowane.

- Poprzednie regulacje dawały sztywne ramy odpisów, co nie w każdym przypadku było dobrym rozwiązaniem - tłumaczy Tadeusz de Ville. - MSR-y wymuszają na bankach tworzenie odpisów adekwatnych do ponoszonego ryzyka. Bank przejmuje więc odpowiedzialność za metodologię i modele właściwe dla wiarygodnego i rzetelnego odzwierciedlenia rzeczywistego poziomu strat wynikających z ryzyka braku spłat rat kredytowych. Poziom odpisów i rezerw może i nawet powinien być różny w zależności od polityki kredytowej danego banku, koncentracji na konkretnych produktach, efektywności działań restrukturyzacyjnych, a na kolejnym etapie również windykacyjnych - tłumaczy.

Kreatywna księgowość

Duża swoboda w rozliczaniu i księgowaniu niespłacanych kredytów daje pole do kreatywnej księgowości, co nie oznacza, że banki muszą ją stosować. Jakie są konsekwencje takich działań pokazał kryzys finansowy w 2008 roku, co wystarczająco powinno je zniechęcać. Doszło wtedy m.in. do spektakularnego upadku banku inwestycyjnego Lehman Brothers.

O kwestię kreatywnej księgowości w tym konkretnym przypadku zapytaliśmy Komisję Nadzoru Finansowego. Ta jednak nie widzi problemu, tłumacząc, że zasady rachunkowości obowiązują w całej Europie. - Banki obowiązują restrykcyjne zasady ograniczające w znacznym stopniu manipulowanie wynikiem finansowym - przekonuje Maciej Krzysztoszek, rzecznik KNF.

- Wielki kryzys w USA wybuchnął przez zapaść sektora bankowego, do którego odpowiedni audytorzy nie zgłaszali żadnych zastrzeżeń. To jedna grupa interesów - przestrzega Oppenheim. Dodaje, że firmy audytorskie za kontrole dostają ogromne pieniądze, więc wychodzą one korzystnie dla banków.

Będą zmiany

Z zarzutem Oppenheima nie zgadza się zupełnie Tadeusz de Ville z PwC. W odniesieniu do MSR39 i stosowania go w polskich bankach przyznaje, że błędy mogą się zdarzać, ale wynika to głównie z faktu, że do szacowania ryzyka brane są pod uwagę dane historyczne. To jednak ma się zmienić.

- W 2018 roku dojdzie do aktualizacji przepisów. Banki do szacowania ryzyka będą musiały brać pod uwagę również przyszłą stratę oczekiwaną w okresie "życia" kredytu. To ma być właśnie odpowiedź na to, co wydarzyło się w amerykańskim i europejskim sektorze bankowym w 2008 roku. Wtedy systemy sprawozdawcze banków zareagowały za późno na niespodziewane wydarzenia. Po zmianach oczekiwania co do przyszłości będą musiały być brane pod uwagę przez bankierów już w momencie udzielania finansowania klientowi - tłumaczy de Ville.

Większą precyzję wyliczeń w odniesieniu do niespłacanych kredytów wymusza m.in. rosnąca wartość zagrożonych zobowiązań. Na koniec czerwca do tej kategorii należały kredyty o łącznej wartości 28,3 mld zł. To najwyższy wynik od ponad 2 lat. Coraz większe trudności ze spłatą dotyczą mieszkań.

źródło: BFG

kredyty
giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)