Brytyjski Kanclerz Skarbu Alistair Darling walczył w Brukseli o mniejszą władzę dla nowych urzędów.
Jak uznały brytyjskie media, Darling walkę tę przegrał.
Alistair Darling poszedł na poważne ustępstwo osłabiające możliwość zablokowania przez Wielką Brytanię takich decyzji UE, które mogłyby spowodować dodatkowe opodatkowanie - pisze _ Daily Telegraph _.
Wielka Brytania domagała się, żeby nowe europejskie organy nadzoru finansowego, które powstanie uzgodnili wczoraj ministrowie finansów krajów Unii, musiały udowadniać, że wprowadzane przez nie regulacje nie naruszają niezależności fiskalnej poszczególnych państw.
Kanclerz przegrał jednak w Brukseli to kluczowe starcie - europejscy ministrowie finansów zdecydowali, że będzie przeciwnie - w przypadku wysunięcia zarzutu kraj skarżący musi wpierw zdobyć poparcie większości 27 rządów europejskich, aby zablokować postanowienie nowego supernadzoru.
_ - Prawdziwym ustępstwem jest tutaj fakt, że ciężar dowodu spocznie na kraju skarżącym, który będzie musiał zdobyć większość przeciwną nadzorcy _ - powiedział _ Daily Telegraph _ anonimowo jeden z unijnych urzędników.
Darling zabiegał też o obalenie propozycji KE, żeby w przypadku ogłoszenia przez nią kryzysu finansowego nadzór miał prawo do zignorowania zarzutów administracji narodowych. W tej sprawie doszło do ugody - Komisja Europejska zgodziła się na wprowadzenie systemu apelacji, który daje poszczególnym krajom możliwość zablokowania arbitralnych decyzji supernadzoru.
Jak jednak komentuje Mark Hoban, sekretarz finansów w brytyjskim gabinecie cieni_ : _ _ - To jasne, że mogą oni teraz podejmować wiążące decyzje, a jedyne, co mogą na to poradzić rządy narodowe to się od tych decyzji odwołać. _