Niegdyś niedoceniane fundusze zagraniczne pokazują teraz pazury. Najlepsze z nich dają już zarobić prawie tyle ile rodzime TFI. Jeśli wziąć pod uwagę spadki na GPW oraz bijące rekordy chińskie indeksy kwestią czasu jest, gdy przegonią one polskie instytucje.
Gdybyśmy zainwestowali w zagraniczne fundusze np. pod koniec września 2006 roku, po roku nasz kapitał podwoiłby się w przypadku dwóch funduszy: Robeco Chinese Equities D EUR, który w ciągu roku dał zarobić prawie 112 proc. oraz Fortis L Fund Equity Greater China USD (cap), który wzrósł ponad 100 procent.
Zbieżność nazw tych funduszy nie jest przypadkowa. Spośród pięciu najlepszych funduszy zagranicznych aż trzy inwestują w Chinach, a jeden w Azji. Wyjątkiem jest tu BlackRock MLIIF World Mining Class A2 USD, który inwestuje w spółki wydobywcze na całym świecie. Jego roczny zysk to 93 procent.
Jak to się ma do polskich funduszy? Najlepszemu z nich udało się osiągnąć wynik ponad 138 procent. Piąty z czołówki był BPH FIO Akcji Dynamicznych Spółek, który dał zarobić nieco ponad 65 proc.
Najlepsze zagraniczne fundusze - za okres 12 miesięcy (stan na 28.09.2007) | |||
---|---|---|---|
Miejsce | Nazwa Funduszu | Waluta | Stopa zwrotu w walucie [proc.] |
1 | Robeco Chinese Equities D EUR | EUR | 111,99 |
2 | Fortis L Fund Equity Greater China USD (cap) | USD | 100,76 |
3 | BlackRock MLIIF World Mining Class A2 USD | USD | 93,07 |
4 | Templeton Asian Growth A (acc) USD | USD | 86,57 |
5 | Templeton China A (acc) USD | USD | 86,37 |
Źródło: FUNDonline, Analizy Online |
Najlepsze polskie fundusze - za okres 12 miesięcy (stan na 28.09.2007) | ||
---|---|---|
Miejsce | Nazwa Funduszu | Stopa zwrotu [proc.] |
1 | Prokura Niestandaryzowany Sekurytyzacyjny FIZ | 138,70 |
2 | FIZ Sektora Nieruchomości 2 | 124,97 |
3 | PKO/Credit Suisse Akcji Małych i Średnich Spółek FIO | 102,46 |
4 | Investor FIZ | 82,52 |
5 | BPH FIO Akcji Dynamicznych Spółek | 65,20 |
Źródło: FUNDonline, Analizy Online |
"Lipcowe spadki na warszawskim parkiecie i rosnąca dynamika rynków azjatyckich powodują, że Polacy coraz częściej interesują się ofertą zagranicznych funduszy. Ostatnie załamanie na giełdzie pokazuje, że inwestowanie na zagranicznych rynkach przynosiło lepsze rezultaty niż inwestowanie tylko w Polsce." - mówi Tomasz Publicewicz z Analiz Online.
ZOBACZ TAKŻE:
Inwestowanie w zagraniczne fundusze Warto jednak zwrócić uwagę, że trzy spośród pięciu najlepszych polskich funduszy to fundusze zamknięte (FIZ). Emitują one certyfikaty inwestycyjne kilka razy w roku. Niektórymi z nich można potem handlować na GPW. Natomiast w wiele najlepszych funduszy zagranicznych można inwestować w dowolnym momencie poprzez dystrybutora.
Głównym ryzykiem związanym z inwestowaniem w fundusze zagraniczne są kursy walutowe. Zanim za nasze pieniądze zostaną kupione jednostki funduszu, najpierw będą one zamienione na euro czy dolary. W przypadku zakończenia inwestycji proces ten się powtórzy, gdyż wypłatę będziemy chcieli uzyskać prawdopodobnie również w polskiej walucie.
Oznacza to, że w przypadku spadku tych walut wobec złotego zyski z funduszy zagranicznych będą niższe. Przyglądając się notowaniom dolara w ostatnim czasie, można zaryzykować stwierdzenie, że nawet dużo niższe.
I tak na przykład wspomniany Robeco Chinese Equities D EUR, przynoszący 112 proc. w euro w złotówkach dałby zarobić 101 procent. Natomiast drugi w zestawieniu Fortis L Fund Equity Greater China zamiast wspomnianych 100 proc. zwrotu w dolarach w złotych miał już tylko 70 proc.
Najlepsze zagraniczne fundusze - za okres 12 miesięcy (stan na 28.09.2007) -w PLN | |||
---|---|---|---|
Miejsce | Nazwa Funduszu | Waluta | Stopa zwrotu w PLN [proc.] |
1 | Robeco Chinese Equities D EUR | EUR | 101,03 |
2 | Fortis L Fund Equity Greater China EUR (cap) | EUR | 70,70 |
3 | Fortis L. Equity Greater China EUR (dis) | EUR | 67,47 |
4 | BlackRock MLIIF World Mining Class A2 USD | USD | 63,71 |
5 | Templeton China A (acc) USD | USD | 58,20 |
Źródło: FUNDonline, Analizy Online |
Kupuję przyszłość
Nie należy jednak zapominać, że inwestowanie to jakby kupowanie przyszłości. W przypadku funduszy zagranicznych obecnych na naszym rynku slogan ten pasuje idealnie.
Polska za kilka lat powinna przystąpić do strefy euro. W takim przypadku największe zagrożenie tych funduszy zostałoby w dużej mierze zlikwidowane - zarówno wpłaty jak i wypłaty byłyby rozliczane w europejskiej walucie.
"Popularność funduszy zagranicznych wzrośnie wraz z przystąpieniem Polski do strefy euro, gdyż zlikwiduje to ryzyko kursowe - ich najpoważniejszą w tej chwili wadę" - mówi Tomasz Publicewicz z AnalizOnline.
Dodajmy do tego, że zalecany przez specjalistów horyzont inwestycyjny funduszy akcyjnych to przynajmniej kilka lat.
Dywersyfikacja
Ogromną zaletą funduszy zagranicznych jest ich obecność na wszystkich liczących się rynkach świata. Dzięki temu ryzyko inwestowania możemy rozproszyć geograficznie - inwestując np. w Chinach, Brazylii czy Europie Wschodniej, jak i sektorowo - inwestując np. w spółki wydobywcze, nowe technologie i wiele innych.
Oferta jest ogromna. Możemy kupić fundusze spółek alternatywnych źródeł energii (np. MLIIF New Energy Fund ? Class A), fundusze inwestujące w spółki w Tajlandii (Templeton Thailand Fund), Grecji (WIOF Greece-Cyprus Opportunities Fund ? Class A) czy w obiecujące przedsięwzięcia biotechnologiczne (np. Franklin Biotechnology Discovery Fund).
_ Biorąc pod uwagę sam tylko rynek Azji, możemy wybierać z dziesiątek funduszy. _
Nie należy zapominać również o opcji lokowania kapitałów w obligacje czy papiery skarbowe na wszystkich egzotycznych rynkach.
"Bogactwo możliwości, jakich dostarczają zagraniczne instrumenty finansowe, pozwala konkurować ze skromniejszą pod tym względem ofertą polskich funduszy" - mówi Tomasz Publicewicz z AnalizOnline.
Plusem jest także to, że większość funduszy zagranicznych ma swoją siedzibę w Luksemburgu, co wiąże się np. z zerowym podatkiem od wypłaconych dywidend spółek.
Gdzie i jak je kupić?
Fundusze Robeco można kupić m.in. w oddziałach banku BGŻ, BlackRock np. w Xelionie czy Deutsche Banku, Franklin Templeton u większości doradców finansowych. Inne fundusze można nabyć albo u wspomnianych doradców, albo w placówkach macierzystych banków, np. w Polbanku czy Raiffeisenie.
ZOBACZ TAKŻE:
Notowania polskich funduszy inwestujących za granicą Opłaty za kupno jednostek funduszy oraz zarządzanie są różne w zależności od instytucji, która ma je w swojej ofercie.
W przypadku Robeco Chinese Equties jest to maksymalnie 5 proc. za nabycie i 1,5 proc. rocznie za zarządzanie. We Franklin Templeton opłata za zarządzanie jest już z reguły niższa i wynosi ok. 2 proc. rocznie lub jeszcze mniej w przypadku funduszy papierów dłużnych. Natomiast opłata za nabycie to ok. 5,75 procent. BlackRock działa podobnie - tam opłata za zarządzanie wynosi w zależności od funduszu maksymalnie 1,75 proc., a opłata początkowa 5 procent.
Widać, opłaca się inwestować w te fundusze długoterminowo, szczególnie, że w przypadku niektórych pobierana jest opłata w przypadku wcześniejszego wycofania pieniędzy.
Na inwestycje w fundusze zagraniczne należy przygotować więcej gotówki niż w rodzimych TFI. Na przykład minimalna pierwsza wpłata we Franklin Templeton to 2,5 tys. dol. lub euro albo równowartość w złotych, w Robeco to 1000 zł lub 1000 dolarów (lub inna waluta rozliczeniowa w liczbie 1000 jednostek) a w BlackRock będziemy musieli wyłożyć 5 tys. dolarów.
| Komentarz Money.pl |
| --- |
|
Paweł Satalecki, Money.pl Trwająca hossa przede wszystkim w Chinach wydaje się dobrą alternatywą dla rodzimych TFI. Powyższe tabele nie oddają w pełni bieżącej sytuacji. Indeksy małych i średnich spółek są w bardzo złej sytuacji, co przekłada się na straty w wynikach popularnych do niedawna funduszy typu MiŚ. Równocześnie chińskie indeksy nie odpuszczają i maszerują w górę. Inwestując w tym rejonie trzeba oczywiście brać pod uwagę duże ryzyko i tym samym pilnować w miarę na bieżąco sytuacji w Państwie Środka. |