Wzrost oczekiwań inflacyjnych, czy potwierdzenie wskaźnika wzrostu cen nie są przyczyną dzisiejszych spadków na warszawskiej giełdzie. Oczekiwanie na rating zwiększa nerwowość inwestorów i choć w całej niemal Europie rośnie, to u nas postanowili wycofać się na z góry upatrzone pozycje.
Indeks WIG20 o 14:30 spadał o 0,4 proc. Po początkowych dobrych notowaniach PGNiG (-2,2 proc.) stał się największym obciążeniem indeksu, pogorszyły się też kursy PKO BP (+0,1 proc.) i PKN Orlen (+0,8 proc.).
Ten ostatni razem z KGHM (+1,1 proc.) stanowią swoisty hamulec spadków. W przypadku kombinatu miedziowego to trochę dziwne w zestawieniu ze spadkiem kursu miedzi o 0,8 proc. Traktować to można jednak jako korektę rajdu na tym metalu w ciągu tygodni (wzrost o 4,3 proc.). A i pojawiły się dobre dane podsumowujące import do Chin, który w 2016 roku wzrósł o 2,9 proc. rok do roku do 4,95 mln ton, a w samym grudniu o prawie 30 proc. w porównaniu z listopadem.
Ukazało się już potwierdzenie wskaźnika inflacji za grudzień i mamy 0,8 procentowy wzrost cen rok do roku. Jednak to oczywiście nie to jest przyczyną lekkiego wycofania kapitału z rynku, ale oczekiwanie a ratingi Moody's i Fitch. Choć mało kto przewiduje ich zmianę na niekorzyść, to ryzyko jest.
W Polsce spada, a na najważniejszych parkietach Europy idzie w górę. Niemiecki DAX rośnie już o 0,6 proc., brytyjski FTSE100 o 0,5 proc., francuski CAC40 o 0,9 proc., a włoski FTSE MIB o aż 1,5 proc.
Ten ostatni zyskuje na wzroście kursów banków. Unicredit (+4,5 proc.) ma gwarantów prawie całej emisji akcji o wartości 13 mld euro, więc rynek przychylniej spojrzał na perspektywy dla sektora bankowego. Podziałało to również na pozostałych gigantów bankowych strefy euro, więc i indeksy poszły w górę.
Część zasług przypisać można zapiskom EBC z obrad w grudniu. Mniej gołębie nastawienie części członków komitetu decydującego o stopach może oznaczać szybsze wyjście z rekordowo niskich stóp procentowych, a to zwiększy marże odsetkowe, a więc i zyski banków. W nieznanej na razie perspektywie.
_ _Aktualizacja: 9:01 Banki centralne, Trump a teraz sezon wyników
Jacek Frączyk
Rozczarowujące w kontekście gospodarczym przemówienie Trumpa oraz klimat do zacieśniania polityki monetarnej to czynniki, które zniechęcają rynki do dalszego angażowania w akcje. Teraz tylko wysyp dobrych wyników za czwarty kwartał może dać pożywkę do kontynuowania wzrostów. Polacy będą skupiać uwagę na ratingach Mody's i Fitch.
Giełda w Warszawie rozpoczęła notowania lekkimi wzrostami. WIG20 na początku notowań zyskuje 0,1 proc., dzięki wzrostom akcji PKO BP (+0,6 proc.), PKN Orlen (+0,4 proc.) i PGNiG (+1,1 proc.).
Kwotowania indeksu WIG20 src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1484294400&de=1484323800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Zakończyły już notowania rynki azjatyckie: Nikkei225 zyskał 0,8 proc., odbijając się od dwutygodniowych minimów, a chiński CSI300 zyskał 0,1 proc. Natomiast Shanghai Composite tracił czwarty dzień z rzędu i wskazuje się, że przyczyną są plany nowych wielkich emisji publicznych IPO.
W Europie początek notowań jest wzrostowy: niemiecki DAX zyskuje 0,4 proc., podobnie jak brytyjski FTSE100, francuski CAC40 rośnie o 0,5 proc. Pozytywnie reagują notowania producentów samochodów na dane o rosnącym imporcie do Chin (o tym dalej) oraz kursy banków na zapiski z obrad EBC sugerujące, że czas luźnej polityki pieniężnej zbliża się ku końcowi, a więc i czas niskich marż odsetkowych dla banków.
Przemówienie Donalda Trumpa w środę rozczarowało rynki finansowe, bo za mało było konkretów i brak informacji o cięciach podatków, czy deregulacji gospodarki, a za dużo spraw politycznych. W rezultacie to na czym oparto wzrosty w ostatnich trzech miesiącach nadal jest mglistą projekcją, a nie rzeczywistością.
Tymczasem nie dość, że nadchodzą podwyżki Fed - najprawdopodobniej trzy, choć tej trzeciej daje się szanse na grudzień z prawdopodobieństwem 34 proc. - to jeszcze mniej pewna robi się kontynuacja dodruku (QE) ze strony EBC.
Z zapisków EBC wynika, że decyzja o przedłużeniu QE nie była jednogłośna. W sytuacji powrotu czynników inflacyjnych skłonność do utrzymania dodruku może maleć, a obawy o szkody takiej polityki dla gospodarki narastać.
Rynek odebrał informację z EBC jako sygnał, że Europa może iść wkrótce w ślady Fed i powoli wycofywać się z luźnej polityki monetarnej. Wiele zależy jednak od tempa rozwoju gospodarki strefy euro.
Nad rynkiem akcji zbierają się więc ciemniejsze chmury i kapitał może wkrótce przemieszczać się w stronę obligacji. W środę pojawiła się zresztą informacja o największym przepływie środków do funduszy obligacji w USA od wyborów prezydenckich.
Sytuację uratować mogą dobre wyniki spółek. W piątek przed sesją na Wall Street swoje dane za czwarty kwartał opublikują trzy wielkie banki: JP Morgan, Bank of America i Wells Fargo.
Z danych gospodarczych nas najbardziej będą interesować weryfikacje ratingów dla Polski agencji Moody's i Fitch. Od tej pierwszej mieliśmy ostatnio szósty najwyższy rating A2 z perspektywą negatywną, a od drugiej siódmy najwyższy A- z perspektywą stabilną. Patrząc na rentowność polskiego długu w tym roku i kurs walut można by wnioskować, że rynek spodziewa się łagodnego podejścia i zwiększone wydatki (ustawa o przywróceniu wieku emerytalnego) zostanie potraktowana łagodnie. Wszystkiego dowiemy się jednak najprawdopodobniej w godzinach wieczornych.
Polska inflacja i inne wskaźniki
Poza tym ukażą się dzisiaj ostateczne dane o inflacji konsumenckiej w Polsce. GUS o 14:00 poda wskaźnik, które według szybkiego szacunku podanego przedostatniego dnia ubiegłego roku miał w grudniu wynieść 0,8 proc. rok do roku. Dzisiaj poznamy strukturę, tj. które sektory najbardziej przyczyniły się do wzrostu cen.
Z danych światowych interesujące były dziś dane z chińskiego handlu zagranicznego. Dość niepokojące, bo mimo przejawów odbicia w gospodarce dane o eksporcie pokazały spadek w grudniu o 6,1 proc. (w listopadzie był wzrost o 0,1 proc.), choć prognozowano dużo mniejszy o 3,5 proc. Wzrósł za to import o 3,1 proc. (w listopadzie +6,7 proc.) przy oczekiwaniach na poziomie +2,7 proc.
Takie dane można uznać za pozytywne dla europejskich eksporterów na chiński rynek. Najwyraźniej rośnie w siłę konsumpcja w drugiej gospodarce świata, ale słabość branży eksportowej może niepokoić.
Z istotnych dzisiaj danych ukaże się sprzedaż detaliczna w USA za grudzień (14:30, prognoza +0,7 proc. miesiąc do miesiąca) oraz indeks cen producenckich PPI za grudzień (14:30, prognoza wzrostu o 0,3 proc.), który pokaże siłę amerykańskiego przemysłu na rynku wewnętrznym, ale zarazem perspektywę wzrostu cen, co będzie miało przełożenie na tempo podwyżek stóp Fed.
Poza tym o 16:00 ukaże się wstępne wyliczenie styczniowego indeksu nastrojów konsumentów w USA Uniwersytetu Michigan. Prognoza mówi o 98,5 pkt., co byłoby najwyższym poziomem od lutego 2004 r.
Z informacji od polskich spółek najważniejsze są zakończenie przyjmowania zapisów dodatkowych na akcje z prawem poboru Danks, wprowadzenie do obrotu 3,5 mln akcji Praire oraz wznowienie obrotu na Resbudzie po scaleniu akcji w stosunku 5 do 1.