Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Giełdom groziły głębokie spadki. Zobacz, co je powstrzymało

0
Podziel się:

W komentarzu Money.pl czytaj co miało decydujący wpływ na sytuację na rynkach akcji w mijającym tygodniu.

  Arkadiusz Droździel ,analityk Money.pl 
  
Od kilkunastu lat analizuje procesy zachodzące w gospodarce i na rynkach finansowych. Zwolennik inwestowania w dłuższym horyzoncie czasowym.
Arkadiusz Droździel ,analityk Money.pl Od kilkunastu lat analizuje procesy zachodzące w gospodarce i na rynkach finansowych. Zwolennik inwestowania w dłuższym horyzoncie czasowym.

Wyraźne wzrosty na początku handlu na giełdach amerykańskich jeszcze bardziej poprawiły, i tak nie najgorsze nastroje na europejskich parkietach.

W tym towarzystwie bardzo dobrze wypadł rodzimy rynek akcji. Indeks największych spółek zyskał ostatecznie ponad dwa procent. Równie pokaźne wzrosty były udziałem większości giełd w Europie.

Głównym czynnikiem, który zwiększył ochotę inwestorów na zakupy akcji w drugiej części piątkowej sesji były wiadomości zza Oceanu. Tamtejsza gospodarka w drugim kwartale urosła o 1,5 procent, a więc zgodnie z oczekiwaniami analityków. Dodatkowo skorygowano wynik za pierwszy kwartał z 1,9 do 2 procent.

Wzrosty na piątkowej sesji - choć pokaźne - to i tak okazały się za małe, by odrobić straty z początku tygodnia. W poniedziałek indeksy giełd w Europie, w tym i na GPW, zanurkowały po tym jak na rynek napłynęły niepokojące informacje z Grecji, a przede wszystkim Hiszpanii. W pierwszym przypadku niemiecki Der Spiegel ujawnił, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy rozważa wycofanie się z udzielania Grekom pomocy. Przedstawicieli funduszu do takiego wniosku miało doprowadzić ślamazarne tempo wdrażania reform, od których MFW, EBC i Komisja Europejska uzależniła pomoc w wysokości 130 mld euro przyznaną wiosną tego roku.

Znacznie bardziej nerwowo inwestorzy zareagowali jednak na pogłoski o możliwości wystąpienia o wsparcie finansowe do rządu w Madrycie kolejnych, po Walencji, sześciu regionów autonomicznych. Po tej informacji oprocentowanie dziesięcioletnich obligacji hiszpańskich wzrosło do rekordowych niemal 7,8 procent. To wywołało panikę na rynkach finansowych. Przy takich poziomach Portugalia i Irlandia zmuszone były o wystąpienie o finansowanie do EBC, MFW i KE. Nie były bowiem w stanie obsługiwać swojego zadłużenia pożyczając po takim koszcie. W przypadku Hiszpanii, gdyby doszło do takiej sytuacji może się okazać, że europejskie fundusze stabilizacyjne nie dysponują tak dużymi zasobami finansowymi, by udzielić pomocy Hiszpanom. W takiej sytuacji byliby oni zmuszeni do zaprzestania obsługi swojego zadłużenia, a to zagroziłoby nawet upadkiem Eurolandu.

Rynki akcji nie byłyby w stanie praktycznie w ogóle odrobić strat z początku tygodnia, gdyby w sukurs nie przyszedł szef Europejskiego Banku Centralnego. W czwartek Mario Draghi zapowiedział, że EBC zrobi wszystko co konieczne, by uchronić strefę euro przed upadkiem. Inwestorzy zinterpretowali te słowa, jako zapowiedź, że jest możliwe bardziej aktywne wspieranie gospodarki Eurolandu przez EBC.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)