WIG20 i turecki XU100 to najgorsze indeksy giełdowe w Europie. Spadki nie są duże, ale tylko ich notowania znalazły się we wtorek pod kreską. We Włoszech zwyżki przekroczyły 2 proc.
Za nami sesja z kilkoma ważnymi informacjami makro. Nie wstrząsnęły one rynkiem, ale pobudziły lekko do aktywności, a ta była całkiem spora. Przynajmniej w Zachodniej Europie.
Rano w centrum uwagi były odczyty indeksów PMI. Dla strefy euro ogółem wypadły niejednoznacznie - lepiej od oczekiwań w usługach, gorzej - w przemyśle. Różnice nie były jednak duże.
Najnowsze dane z Wielkiej Brytanii pokazały, że na razie gospodarka brytyjska, mimo zbliżającego się Brexitu, wcale nie musi cierpieć. Na osłabieniu funta zyskuje m.in. eksport. Wskaźnik CBI dla eksportu wzrósł do -5 i był to najwyższy poziom od sierpnia 2014 roku.
Giełda w Londynie zyskuje w końcówce handlu prawie 1 proc. Lepiej radzi sobie niemiecki DAX, ale zdecydowanym liderem jest dziś włoski FTSE MIB. Lepsze nastroje na tamtym rynku wywołuje m.in. odbicie na akcjach UniCredit, który według nieoficjalnych informacji rozmawia w sprawie sprzedaży akcji Pekao.
Tematem przejęcia Pekao ma być zainteresowane PZU. Inwestorzy nie wykluczają takiego scenariusza, stąd obserwowana ponad 3-proc. wyprzedaż akcji. To najmocniejszy ruch wśród blue chipów. Drugą najsłabszą spółką indeksu jest Pekao (-2,2 proc.).
Spadek WIG20 byłby większy gdyby nie zwyżki na akcjach Asseco (+2,6 proc.), a także Tauronu, mBanku i Lotosu, które zyskały na wartości ponad 2 proc.
Los krajowych blue chipów podzieliły największe spółki z tureckiej giełdy. Tu przecena wynosi około 0,8 proc. Giełda traci, a lira lekko zyskuje. Wydaje się to być odpowiedzią na pozostawienie stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Na ten sam krok zdecydował się dzisiaj węgierski bank centralny.
Handel akcjami nabiera rozpędu na Wall Street. Na razie lekką przewagę mają kupujący. Trwa jednak przeciąganie liny po tym jak z jednej strony znacząco lepsze od oczekiwań okazały się dane o sprzedaży nowych domów w USA. Z drugiej jednak zdecydowanie słabiej wypadły indeksy: PMI dla przemysłu i Fed z Richmond.
_ _Aktualizacja: 13:15
Tematy frankowe wróciły. Banki w dół
Autor: Jacek Frączyk
Bank Millennium przegrał w sądzie z "frankowiczem". Będzie go to kosztowało 100 tysięcy złotych. Choć minął strach kosztów ustawy frankowej, to sprawa może mieć jeszcze konsekwencje. Akcje banków poszły w dół.
Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził najwyższa dotąd sumę odszkodowania w sprawie kredytów indeksowanych o kurs franka. Po ostatniej łagodnej wersji ustawy prezydenta, dotyczącej kredytów nominowanych w walutach obcych okazuje się, że to jeszcze nie koniec i banki mogą na tym i tak sporo stracić.
Akcje Banku Millennium wcześniej utrzymujące się na poziomie poprzedniego dnia, w połowie notowań tracą prawie 1 proc., podobnie jak PKO BP (-1,1 proc.). Ten ostatni przeważył szalę na indeksie WIG20, który mimo że przez pewien czas sesji rósł, teraz spada o ponad 1 proc.
Jednak to Pekao (-2,7 proc.) i PZU (-4,4 proc.) zdominowały wtorkowy handel akcjami na GPW. Na tych dwóch walorach dokonywano połowę obrotów.
Polskie akcje idą w dół, a tymczasem w Europie trend zupełnie przeciwny. Po dobrych wstępnych PMI za sierpień dla strefy euro niemiecki DAX zyskuje 0,7 proc., podobnie jak francuski CAC40, a włoski FTSE MIB 1,9 proc.
Liderem wśród największej 50-tki spółek ze strefy euro jest Unicredit (+5,9 proc.). Negocjacje w sprawie sprzedaży Pekao witane są z radością.
Zyskują też akcje w Londynie. Indeks FTSE100 rośnie o 0,5 proc. Umacnia się też funt. Obserwatorzy rynku wskazują, że negatywne oczekiwania odnośnie konsekwencji Brexitu dla gospodarki były przesadzone. Utracone pole odzyskuje funt, na którym spekulacja osiągnęła ostatnio historyczne rekordy.
_ _Aktualizacja: 9:34 Co dobre dla Unicredit, to złe dla PZU i Pekao
Jacek Frączyk
Po prawie 3 proc. tracą akcje PZU i Pekao w reakcji na nieoficjalne wiadomości o rozmowach w sprawie przejęcia banku. Informacja prasowa wywołała wyprzedaż.
Problem w tym, że akcje Pekao w rękach Unicredit warte są nawet po dzisiejszym spadku ponad 13 mld zł, a obecne możliwości PZU to około 5-6 mld zł. Do pomocy wydelegowano więc PFR, który dysponuje około 13 mld zł kapitału, z czego prawie 3 mld zł miało trafić na inwestycje rozwojowe.
Giełda źle przyjęła tę informację. Akcje PZU i Pekao po kwadransie notowań spadają po ponad 3 proc. przy dużych obrotach. Na obu spółkach odbywa się na początku sesji aż 80 proc. obrotów całej giełdy!
Ucierpiały na tym notowania indeksu WIG20, który traci ponad 0,2 proc. Wsparciem są kursy: KGHM (+0,7 proc.), zyskującego na wzroście cen miedzi po poniedziałkowym spadku oraz PKN Orlen (+0,4 proc.), reagującego pozytywnie na spadek cen ropy.
Kwotowania indeksu WIG20 src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1471935600&de=1471965000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Podano już pierwsze PMI ze strefy euro. Francuski przemysł co prawda ma się dużo gorzej od oczekiwań - PMI na poziomie 48,5 pkt. zamiast oczekiwanych 48,8 pkt. - ale za to znaczna poprawa nastąpiła w usługach - 52 pkt. (najlepsze wskazanie od listopada ub.r.) zamiast prognozowanych 50,5 pkt., co w sumie daje lepszy obraz gospodarki.
Odwrotnie jest w Niemczech - tu PMI przemysłowe jest lepsze od oczekiwań (53,6 pkt. zamiast prognozowanych 53,5 pkt.), a usługowe gorsze (53,3 pkt. zamiast 54,4 pkt.), co w sumie dało pogorszenie się klimatu gospodarczego.
Notowania w Europie zaczęły od wzrostów, nadrabiając straty z ostatniego tygodnia. Francuski CAC40 idzie w górę o 0,3 proc., niemiecki DAX o 0,2 proc., a brytyjski FTSE100 o 0,4 proc. Najbardziej zyskuje giełdach we Włoszech - FTSE MIB +0,8 proc., m.in. dzięki 3-procentowemu skokowi akcji Unicredit. Co dobre dla Unicredit, to najwyraźniej niedobre dla PZU i Pekao.
Źle sesja skończyła się dla japońskiego Nikkei (-0,6 proc.) po umocnieniu się kursu jena (dobre PMI), a dobrze dla chińskiego CSI300 (+0,2 proc.) w reakcji na plany rządu do inwestycji w pasie północno-wschodniej części kraju. Zyskały akcje spółek transportowych i materiałów budowlanych.
_ _Aktualizacja: 8:07 Krajobraz po rekordowej dziurze budżetowej. Dziś najważniejsze PMI
Jacek Frączyk
Prezentacja założeń do budżetu na 2017 rok wykazała największą ,,dziurę" w historii. Deficyt finansów publicznych ma jednak utrzymać się poniżej 3 proc. PKB co sprawia, że rynki przyjęły wiadomość ze spokojem, a złoty nawet nieznacznie się umocnił.
59,3 mld zł deficytu to najwięcej w historii pokomunistycznej Polski. Obciążeniem budżetu jest głównie Program 500+ i system emerytalny. Rząd jednak wyrobił się w granicach 3 proc. PKB deficytu finansów publicznych, m.in. dzięki nałożenia wędzidła na finanse samorządów.
Takie informacje w skali Unii Europejskiej nie robią wrażenia. Dla inwestorów ważne jest, że dyscyplina budżetowa pozostała utrzymana. A i wykonanie budżetu za siedem miesięcy tego roku dało deficyt o połowę niższy, niż w roku ubiegłym, dzięki dochodom o 25 mld zł wyższym (w tym o 10 mld zł wyższym wpływom podatkowym), więc rynek nie zareagował nerwowo.
Złoty co prawda stracił w ostatnim tygodniu 0,9 proc. do euro i 0,3 proc. do dolara, ale w skali miesiąca dość wyraźnie się umocnił i można ostatni ruch uznać za korektę w oczekiwaniu na założenia budżetu. Po ich ujawnieniu w poniedziałek nawet się umocnił a wtorek otwarł płasko.
Seria wskaźników koniunktury
Po dobrych ostatnio danych z tynku pracy w Polsce, ale niepokojących informacjach o słabnięciu wzrostu PKB, sygnałów do zmian cen akcji należy dziś wypatrywać za granicą. Z GUS dostaniemy we wtorek tylko dane o koniunkturze gospodarczej, a wśród nich m.in. informacje o wykorzystaniu mocy produkcyjnych w przemyśle. Te dochodzą ostatnio do 80 proc., co potwierdza tylko zastój inwestycyjny.
We wtorek najbardziej interesujące będą wstępne dane o koniunkturze przemysłowej PMI w przemyśle. Dobry wskaźnik na sierpień podała Japonia. 49,6 pkt. to najwyższa wartość od marca tego roku i wyższa od oczekiwań analityków (49,5 pkt.). Nie wpływa to jednak na wzrost notowań akcji w Tokio. Nikkei traci przed zamknięciem sesji 0,7 proc.
O 9:00 dane o PMI dostaniemy z Francji (prognoza 48,8 pkt. dla przemysłu i 50,5 pkt. dla usług), o 9:30 dla Niemiec (prognoza 53,5 pkt. dla przemysłu i 54,4 pkt. dla usług) oraz o 10:00 dla całej strefy euro (prognoza 52 pkt. dla przemysłu i 52,8 pkt. dla usług).
Po otwarciu sesji giełdowej w USA, czyli o 15:45 ukaże się też PMI z USA (prognoza dla przemysłu 52,7 pkt.), choć tu z większą uwagą wypatrywany jest wskaźnik ISM, który poznamy dopiero 1 września. Wtedy też podana zostanie zresztą informacja o polskim PMI.
Uwagę inwestorów przyciągną też informacje z amerykańskiego rynku nieruchomości (16:00). Poziom zakupów nowych mieszkań wrócił do poziomów z 2008 roku a na lipiec prognozowana jest liczba 580 tysięcy, czyli 73 tysiące więcej niż rok temu i 12 tysięcy mniej niż w czerwcu.
Końcówka sezonu wyników
Z informacji finansowych od spółek pozostały już tylko te mniej znaczące. Jak podaje Thomson Reuters prognozy przekroczyło ponad 70 proc. firm z S&P500.
Z polskich firm dostaniemy dziś dane Ipopemy, Kompapu, Pemug, Synektik i ZUE. Dużo bardziej interesująca będzie pod tym względem środa, kiedy wyniki półrocza zaprezentuje PZU, Grupa Azoty, Asseco Poland, Bank Handlowy i GTC.
Wraz z koncówką sezonu wyników kluczową informacją nurtującą inwestorów będzie więc termin podwyżki stóp przez Fed. Zapiski Fed w ubiegłym tygodniu wskazały na ,,gołębie" nastawienie bankierów. Grudniowemu terminowi podwyżki daje się nieznacznie poniżej 50 proc. szans.