WIG20 przekonująco przekroczył granicę 3000 pkt, co nie pozostało bez wpływu na nastroje na warszawskiej giełdzie. Prezes Rozłucki znalazł kolejną okazję do „strzelenia sobie” pamiątkowej fotki na tle neonu. Inwestorzy zapewne „strzelili sobie” coś mocniejszego w święta - jedni z radości, drudzy na odwagę. Motywy jednak są drugorzędne, gdy indeksy nie chcą spadać.
Co prawda w najbliższym czasie może dojść do korekty (może nawet dziś), jednak póki co dalszy marsz cen akcji w górę jest niezagrożony. Jeśli spojrzymy na przebieg ostatniej sesji przed świętami, to jasne staje się, że indeksy właściwie w pojedynkę ciągnęło KGHM. Czy walory będą kontynuować wzrosty – bardzo możliwe po zapowiedzi zarządu spółki, że chce podwyższyć tegoroczną dywidendę do 5,5 zł na akcję. Wcześniej spółka zapowiadała, że dywidenda wyniesie 3,5 zł na jeden walor.
Jeśli do tego obrazu dołączymy rosnące ceny ropy, to obraz szczęścia gotowy. W poniedziałek nie było sesji na GPW, jednak na świecie handlowano w najlepsze. W Singapurze cena kontraktów ropy na maj w transakcjach elektronicznych na New York Mercantile Exchange wzrosła w poniedziałek rano o ok. pół dolara w porównaniu z zamknięciem piątkowym i osiągnęła 70 dolarów za baryłkę. Powody zwyżki są cały czas te same – napięcia polityczne w Nigerii i Iranie, tymczasem rekord wszechczasów coraz bliżej (70,85 dol. za baryłkę).
Walorom Orlenu i Lotosu wróży to całkiem niezłą dzisiejszą sesję. Niewykluczone również, że wsparciem dla indeksu będą również akcje PGNiG i Biotonu. Jednym słowem trudno wróżyć w tej chwili inne losy indeksu WIG20 niż kolejne rekordy w tym tygodniu.
Ostatnie wzrosty szczerze zmartwiły jednak nadzór giełdowy. Podczas czwartkowej sesji, po odjęciu praw poboru, walory Skotana zyskały 116 proc. KPWiG radzi, aby inwestorzy zastanowili się, czy taki wzrost wynika z przyczyn fundamentalnych. Jakby cały obecny rynek miał coś wspólnego z fundamentami…