Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Los bessy przesądzony?

0
Podziel się:

Coraz bardziej aktualnym staje się pytanie, jak rynki akcji przetrwają nasilający się wzrost rentowności obligacji w Ameryce.

Los bessy przesądzony?

Mimo braku wyraźnych oznak ożywienia gospodarczego dochodowość papierów skarbowych w USA pnie się od tygodni. W przypadku 10-latek podniosła się z niewiele ponad 2,6% w połowie marca (osiągniętych po tym jak Rezerwa Federalna ogłosiła plan skupu obligacji skarbowych) do blisko 3,9% teraz. Ostatni raz dochodowość była tak wysoka w początkach listopada 2008 r.

Ruch w górę przykuł uwagę szczególnie w piątek, kiedy podskoczyła ona aż o 0,14 pkt proc. Wszystko za sprawą danych z rynku pracy, które wykazały mniejszy od spodziewanego spadek liczby miejsc pracy w sektorach pozarolniczych. Jednocześnie jednak stopa bezrobocia zwiększyła się znacznie bardziej od oczekiwań. Widać jednak, że inwestorzy mają obecnie skłonność do optymistycznego interpretowania napływających wiadomości. Obiektywnie patrząc jednak w danych z rynku pracy trudno było doszukiwać się przełomu. Poprawa w zakresie spadku liczby miejsc pracy wiązała się z sezonowym ożywieniem w branży wypoczynkowej. Lepsza sytuacja była też na rynku pracy w branży ochrony zdrowia. W reszcie sektorów nadal było źle.

Zachowanie obligacji w USA zaczyna budzić na tyle duże emocje, że coraz częściej mówi się o ,,Bernanke conundrum", nawiązując do sformułowania ,,bond conundrum", którego użył Alan Greenspan w początkach 2005 r. określając sytuację, w której rentowność długoterminowych obligacji spadała zamiast rosnąć w reakcji na podwyżki stóp procentowych. O ile jednak sytuacja sprzed ponad 4 lat była korzystna, to tym razem stanowi poważne zagrożenie. Sprawa jest bardzo poważna, bo na obniżeniu kosztów obsługi zadłużenia amerykańskie władze oparły plan przeciwdziałania kryzysowi i załamaniu na rynku nieruchomości. Okazuje się, że skutki tej polityki były tymczasowe, a teraz okazuje się ona nieskuteczna.

Co to oznacza dla rynków? Nie ma wątpliwości, że stanowi to bardzo poważny test dla trwającej od ponad trzech miesięcy poprawy koniunktury. Biorąc pod uwagę, że oznaki wychodzenia z recesji są bardzo wątłe należy się liczyć z tym, iż zachowanie obligacji doprowadzi do poważnej wyprzedaży akcji. Jeśli jednak uda się giełdom przejść przez ten trudny okres bez większego szwanku, to otrzymamy kolejny sygnał ich bardzo dużej siły i ważny argument na rzecz ostatecznego przezwyciężenia bessy. To jest przy tym jeszcze jeden argument pozwalający przypuszczać, że w czasie wakacji będą się w tym roku decydować losy powróci, czy ostatecznie odejdzie w niepamięć.

Zniżka WIG o blisko 1% z części dzisiejszych notowań sprowadza indeks do mniej niż 31,1 tys. pkt. Kluczowe wsparcie w krótkim terminie mamy w rejonie 30,5 tys. pkt. Dzieli od niego więc ok. 2%. Jak na panującą ostatnio niezbyt dużą zmienność, odległość od wsparcia jest spora. To nakazywałoby oczekiwać, że na rozstrzygnięcie przyjdzie jeszcze poczekać. Równocześnie jednak często jest tak, że zwrotom sytuacji na rynku towarzyszy wzrost zmienności i pierwszy ruch w przeciwnym kierunku przybiera dynamiczną postać. Gdyby więc szybko wsparcie zostało pokonane, sygnał sprzedaży byłby tym bardziej wiarygodny. Dopóki się to nie stanie rynek ma szanse iść w górę, ale ze względu na widoczne negatywne dywergencje na wskaźnikach technicznych, nie można liczyć na to, że ewentualny wzrost będzie duży.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)