Kolejna sesja w USA, którą trudno do udanych zaliczyć. Notowania na obu rynkach zakończyły się głębokimi spadkami a przecena miała miejsce właściwie od początku do końca sesji. Obroty zarówno na NYSE jak i na Nasdaq’u nieco spadły, wciąż jednak mieściły się na dość wysokim poziomie. Inwestorzy zignorowali lepsze od oczekiwań dane o PKB w pierwszym kwartale (wzrósł o 5,8% vs +5% oczekiwanych). Większy wpływ na atmosferę wywarł gorszy od oczekiwań indeks nastrojów konsumenckich (Uniwersytetu Michigan – zamiast minimalnie wzrosnąć (do 94,5 pkt) spadł (do 93 pkt). Nastroje pogorszyły też czwartkowe wyniki i prognozy JDS Uniphasse oraz VeraSign.
W tym tygodniu dość szeroki katalog danych makroekonomicznych – stopa bezrobocia, zamówienia przedsiębiorstw, indeks nastrojów konsumenckich, aktywność gospodarcza sektora wytwórczego. Dzisiaj opublikowane zostaną (o 14:30) dane dotyczące dochodów i wydatków konsumentów. Oczekuje się, że dochody wzrosły w marcu o 0,5% a wydatki o 0,4%.
Piątkowa sesja pokazała, że nastroje na rynku są fatalne. Z drugiej strony trzeba jednak pamiętać, że wyprzedanie rynków jest już bardzo duże a indeksy są blisko lokalnych wsparć (S&P 500 niemal dokładnie na wsparciu). Powodów do wyraźniejszych wzrostów nie ma, ale jest coraz więcej przesłanek do technicznego odbicia.
