Motorem do wzrostów pozostawały nadzieje na to, że sytuacja gospodarcza stabilizuje się. Wczoraj za sygnał poprawy uznany został lepszy od oczekiwań majowy odczyt indeksu nastrojów niemieckich inwestorów (ZEW), który podniósł się do 31,1 pkt, bardziej niż oczekiwano, przekraczając jednocześnie średni poziom z ostatnich 10 lat. Do najwyższego od blisko dwóch lat poziomu podskoczył ponadto wskaźnik zaufania brytyjskich konsumentów. Informacje z naszej gospodarki były już znacznie mniej optymistyczne.
W kwietniu wynagrodzenia w przedsiębiorstwach rosły w najwolniejszym tempie od listopada 2006 r. (4,8%), a zatrudnienie spadło po raz trzeci z rzędu (o 1,4% rok do roku). Dane były co prawda nieco lepsze od prognoz, potwierdzają jednak, że sytuacja na rynku pracy cały czas się pogarsza, co będzie skutkować spadkiem popytu konsumpcyjnego. Nadal aktualna pozostaje jednak, że przedsiębiorstwa w ramach restrukturyzacji chętniej redukują zatrudnienie niż decydują się na obniżki pensji. Dane mogą dowodzić również, że firmy walczą o najlepszych pracowników. Według ogłoszonej wczoraj prognozy Bank of America - Merrill Lynch, polska gospodarka skurczy się w tym roku o 1%, a następnie wzrośnie o 1,2% w 2010 r. Inne gospodarki wschodzącej Europy stracą więcej, ale też silniej odbiją od dna, co będzie odczuwalne już w najbliższych kwartałach.
Bardzo słabo wypadły za to wczorajsze dane z amerykańskiego sektora budowlanego. W kwietniu miał miejsce niespodziewany spadek, do rekordowo niskiego poziomu liczby rozpoczętych budów, a także wydanych pozwoleń na budowę. Dane wskazują na to, że na rynku nieruchomości, od którego kryzys się zaczął, trudno oczekiwać szybkiej poprawy.
W Warszawie wzrostom towarzyszyły tym razem znacznie większe obroty. WIG zdołał ponownie wyjść ponad poziom 30 tys. pkt. i utrzymuje się w tych okolicach po pierwszej godzinie środowego handlu, mimo słabej końcówki wtorkowej sesji z Oceanem. Dopóki indeks szerokiego rynku pozostaje powyżej 29 tys. pkt uzasadnione jest oczekiwanie na dalszy wzrost. Na uwagę zasługuje ponadto kolejny dzień umocnienia złotego.
W kwietniu uczestnicy funduszy polskich akcji wyraźnie przyhamowali z nowymi wpłatami, które przeważały nad wypłatami w trzech pozostałych miesiącach tego roku. Kwietniowy bilans całego rynku funduszy pozostaje jednak ujemny (przewaga umorzeń nad wpłatami na poziomie 0,3 mld zł), głównie z powodu wypłat z funduszy dłużnych i mieszanych.
Na naszym rynku kluczowe będą dziś dane o kwietniowej produkcji przemysłowej. Odczyt marcowy zaskoczył pozytywnie, głównie z uwagi na różną liczbę dni roboczych. Dane wyrównane sezonowo były jednak słabe. Dzisiejsza publikacja powinna dać odpowiedź czy marcowy ,,wyskok" (w rzeczywistości spadek 2,% r/r) był przypadkowy, czy też sytuacja w polskim przemyśle się stabilizuje. Ten pierwszy wariant jest niestety bardziej prawdopodobny.