Nastroje przed dzisiejszą sesją na warszawskiej giełdzie nie będą zapewne najlepsze, o czym może świadczyć końcówka ostatniej sesji oraz zakończenie piątkowych notowań na poziomie niewiele wyższym od dziennego minimum. Także atmosfera na głównych giełdach światowych nie była najlepsza, co gorsza mimo dobrych danych makroekonomicznych z USA. W tej sytuacji sesja powinna rozpocząć się na poziomie niższym od ostatniego zamknięcia i przez większą część notowań powinniśmy być świadkami walki byków o utrzymanie krótkoterminowego trendu bocznego. Czy to się uda trudno obecnie wyrokować.
Pewnym wyznacznikiem zachowania naszego rynku teoretycznie mogą być inne giełdy zagraniczne, ale ostatnie sesja pokazują, że także zachodni inwestorzy nie mogą się zdecydować jaką przyjąć strategię. Nie wydaje się, aby decyzja taka zapadła właśnie dziś, biorąc pod uwagę fakt, że nie będą się ani dziś ani jutro odbywały notowania na giełdzie w Londynie. Z rozstrzygnięciami będziemy musieli zaczekać zatem najpewniej do połowy bieżącego tygodnia. W prawdzie w USA będą publikowane dziś dane o poziomie wskaźnika optymizmu menedżerów sektora produkcyjnego, o wydatkach budowlanych oraz o sprzedaży samochodów w maju, ale czas ich publikacji znosi ich wpływ na nasz rynek.
Biorąc pod uwagę opisane czynniki wydaje się, że po początkowych spadkach strona popytowa rynku spróbuje utrzymać indeksy na dotychczasowych poziomach, czemu powinny towarzyszyć niewielkie obroty, a na ważniejsze rozstrzygnięcia przyjdzie nam poczekać do czasu wyjaśnienia się krótkoterminowej sytuacji na giełdach światowych i zakończenia obchodów rocznicy objęcia tronu przez królową angielską.
