Po spopularyzowaniu sloganu _ zbyt duży, by upaść _ w odniesieniu do korporacji i konglomeratów przemysłowych, teraz to samo hasło zaczyna dotyczyć także państw.
Już końcówka tygodnia okazała się przełomowa dla Grecji, która oficjalnie poprosiła o pomoc finansową MFW. W weekend trwały rozmowy w sprawie terminu i pozostałych warunków dotyczących tej pomocy. Po tych negocjacjach premier Grecji powiedział, że inwestorzy którzy obstawiają upadłość Grecji (restrukturyzację długu) _ stracą koszule _. Grecja potrzebuje pieniędzy przed 19 maja, kiedy przypada najbliższy termin wykupu obligacji o znacznej wartości. Oczekuje się, że do połowy miesiąca Ateny uzyskają niezbędne środki by wykupić swoje obligacje.
Postęp w sprawie negocjacji przełożył się na zachowanie rynków finansowych. Dziś rano inwestorzy byli świadkami silnych wzrostów na rynkach azjatyckich, gdzie Nikkei zyskał 2,3 proc. - to najsilniejszy wzrost od siedmiu tygodni. Naturalnie, nie wszystko rynki zawdzięczają wyłącznie Grecji. Jedna z chińskich gazet podała, że Pekin przygotowuje nowy pakiet stymulacyjny dla gospodarki (szczegóły mają być znane w sierpniu), ponadto inwestorzy byli pod wrażeniem piątkowych danych z USA o wzroście sprzedaży nowych domów i większych zamówieniach na dobra trwałe. Dzięki tym danym inwestorzy liczą, że także w tym tygodniu statystyka okaże się dla rynków łaskawa. Jutro poznamy wartość indeksu cen domów za luty w Stanach (oczekiwany jest wzrost o 1,2 proc.) oraz indeks nastrojów konsumentów. Cały czas na rynek będą napływały także raporty kwartalne notowanych w USA koncernów - w tym tygodniu emocje mogą wzbudzać wyniki branży paliwowej, oraz największych banków europejskich.
Jednak najważniejsza publikacja tygodnia przypada na piątek, kiedy dowiemy się jaka była dynamika PKB w USA w I kwartale. Nadzieje ekonomistów zostaną spełnione, jeśli będzie to 3,4 proc.
Po wzrostowym zamknięciu notowań w USA w piątek oraz silnych wzrostach na rynkach azjatyckich, przy jednocześnie rosnących notowaniach surowców nie można spodziewać się niczego innego niż otwarcia handlu w Europie (także w Warszawie) od wzrostów, a ponieważ w poniedziałek nie przewidziano ważnych publikacji makroekonomicznych, można założyć, że wzrost uda się dowieźć do końca sesji.