Ostatni w tym tygodniu dzień handlu (choć oczywiście jeszcze nie zakończony) przyniósł spadki na rynku akcji.
**O ile jeszcze parkiety w regionie Azji i Pacyfiku zyskały na wartości 1,5 proc., to o godz. 14:05 paneuropejski DJ Stoxx 600 tracił na wartości 0,5 proc., a kontrakty terminowe na amerykański S&P 500 szły w dół o 0,28 proc. Negatywne nastroje udzieliły się także inwestorom w Warszawie i w tym samym momencie indeks największych i najbardziej płynnych spółek, czyli WIG był przeceniany o 2,28 proc. (1731,52 pkt). Inwestorzy na Zachodzie negatywnie zareagowali po pierwsze na doniesienia z gospodarki Eurolandu. Według danych Eurostatu inflacja w listopadzie spadła do poziomu 2,1 proc. z 3,2 proc. w październiku, tj. najmocniej od przynajmniej 1991 r. i do najniższego poziomu od września 2007 r. Z kolei stopa bezrobocia wzrosła w październiku do 7,7 proc. z 7,6 proc. we wrześniu (po rewizji w górę z 7,5 proc.), sięgając najwyższego poziomu od stycznia 2007 r. Na rynku spodziewano się inflacji na poziomie 2,4
proc. i stopy bezrobocia na poziomie 7,6 proc. In minus zadział także fakt obniżenia przez STMicroelectronics - największego w Europie producenta procesorów - prognoz sprzedaży. Do tego wszystkiego doszło słabe zachowanie się spółek związanych z sektorem surowcowym, jako, że na rynku towarowym w dół poszły zarówno ceny ropy, jak i miedzi (o godz. 14:05 styczniowe kontrakty na lekką, słodką ropę handlowane były na Nymexie po 53,60 USD/bar., a marcowe futuresy na miedź na Comexie ,,chodziły" po 1,6435 USD/funt.), a także obawy całego rynku związane z tzw. ,,Czarnym Piątkiem", czyli pierwszym dniem sezonu zakupów świątecznych w USA.
Na międzynarodowym rynku walutowym w piątek wyraźnie wzrosły notowania zielonego i to w stosunku do wszystkich głównych walut. O godz. 14:05 kurs EUR/USD zniżkował o 1,40 proc. do 1,2715, a w tym samym czasie indeks dolarowy zyskiwał 1,16 proc. do 86,52. Inwestorów do zakupów amerykańskiej waluty skłoniły rzecz jasna spadki na giełdach, zwiększające ich popyt na traktowane na zasadzie bezpiecznego schronienia dolary. W przypadku euro, doszła też oczywiście sprawa słabych danych z Eurolandu, zwiększająca istotnie szanse na kolejne i szybkie obniżki stóp procentowych w strefie euro. Ucieczka uczestników rynku z ryzykowanych aktywów zaszkodziła też złotemu. O godz. 14:05 kurs EUR/PLN zwyżkował o 0,31 proc. do ok. 3,7655, a kurs USD/PLN szedł w górę o 1,72 proc. do ok. 2,9615.
Polscy inwestorzy na opublikowane o godz. 10:00 przez GUS dane o wzroście gospodarczym naszego kraju, nie zareagowali, no może dlatego, że był on zgodny z oczekiwaniami. W okresie lipiec-wrzesień PKB wzrósł o 4,8 proc. wobec 5,8 proc. w II kwartale, a głównym czynnikiem napędowym pozostawał popyt krajowy. Trudno było jednak nie zwrócić uwagi na inwestycje, których wzrost silnie wyhamował do 3,5 proc. z 15,2 proc. w II kwartale.