Wtorkowe notowania przyniosły drugi z rzędu spadek indeksów, przy ograniczonej aktywności inwestorów. WIG stracił 0,6 % natomiast WIG20 0,62%, przy obrotach, które osiągnęły poziomie 150 mln zł. Po nieudanej pierwszej próbie zamknięcia luki na WIG20 na poziomie 1232 punktów, indeks kontynuuje spadek w kierunku wsparcia w przedziale 1200-1210 punktów.
Ubiegło tygodniowy optymizm został zastąpiony brakiem zdecydowania, wyczekiwaniem na zmiany na scenie politycznej i ich gospodarczymi konsekwencjami. Zapewne te czynniki obecnie zostaną na dłużej w kręgu zainteresowań rynku. Utrzymujące się drugi dzień z rzędu osuwanie rynku było efektem nie tyle presji podażowej, co zdecydowanie mniejszym i mniej agresywnym popytem. Nieco większą nerwowość mogło wprowadzić kiepskie zachowanie giełdy w Budapeszcie, która zareagowała dużym spadkiem na fakt podniesienia przez Bank Węgier stóp procentowych o 100pb.
Na naszym parkiecie najwięcej chętnych do sprzedaży było wśród posiadaczy akcji TPSA (-1,5%) i KGHM (-2,5%). W pierwszym przypadku spadek był efektem realizacji zysków i najprawdopodobniej obaw, co do zwiększonej podaży akcji telekomu w najbliższym czasie na rynku. Przecena drugiej to efekt informacji o zaległości podatkowej spółki jeszcze za 2001, co może oznaczać konieczność utworzenia dodatkowych rezerw. Małą przeciwwagą dla spadkowiczów były walory Pekao i BRE Banku, które jako nieliczne duże spółki zyskały na wartości odpowiednio 0,2% i 0,4%. Ostatnie dni przed piątkowym ustaleniem prawa do dywidendy podnosi się kurs Dębicy (3,3%), gdzie wciąż mówi się o możliwości ewentualnego wezwania śladem Stomilu Olsztyn. Z kolei wyraźniejsza przecena przytrafiła się dużej części mniejszych spółek. Wyraźnie straciły na wartości między innymi. Mostostal Zabrze (-2,7%), PLC (-2,8%), Wólczanka (-4%), Echo (-2%), Mieszko (-2,6%) i Szeptel (-3,5%).
