Indeks Dow Jones spadł o 2,52 proc., S&P 500 o 2,88 proc., a technologiczny Nasdaq stracił 3,11 proc.. Spośród spółek wchodzących w skład indeksu DJIA najsłabiej zaprezentowały się walory Bank of America (-9,16 proc.). W piątek nastroje wśród inwestorów pogorszyły w największym stopniu dane, jakie napłynęły z amerykańskiej gospodarki. W pierwszej kolejności zaprezentowany został odczyt inflacji konsumentów, która wyniosła w czerwcu -0,1% m/m.
Był to tym samym trzeci z rzędu miesiąc, kiedy ceny konsumentów odnotowały ujemną dynamikę. Kolejną informacją, która wsparła dalszą przecenę na giełdach była publikacja Indeksu Uniwersytetu Michigan, który wyniósł w lipcu 66,5 pkt, podczas gdy spodziewano się odczytu na poziomie 75 pkt. Z technicznego punktu widzenia sytuacja na amerykańskich giełdach nie uległa większej zmianie. W dalszym ciągu główne indeksy poruszają się w dość szerokim kanale wahań, a spłaszczające się średnie sugerują utrzymanie się obserwowanej tendencji jeszcze przez pewien czas.
Na dzisiejszej sesji azjatyckiej obserwować można było przewagę spadków. Gorsze dane z amerykańskiej gospodarki zrodziły obawy o przyszłe tempo globalnego ożywienia. Ze względu na dzień wolny w Japonii i niepracującą giełdę w Tokio obroty w regionie były ograniczone. Pomimo negatywnych nastrojów w Azji wzrosty zanotowała giełda w Szanghaju, gdzie indeks Shanghai Composite zwyżkował o 2,11 proc.. Ostatnie dane z chińskiej gospodarki pokazały, że dotychczasowe kroki władz mające na celu chłodzenie gospodarki okazują się skuteczne. Z tego też względu pojawiły się na rynku oczekiwania, że kolejne działania w tym zakresie będą bardziej łagodne.
Dzisiejszą sesję giełdy europejskie rozpoczęły w większości pod kreską. Jednak w pierwszych godzinach notowań część indeksów zdołała wzrosnąć ponad poziomy poprzedniego zamknięcia. Nerwowość na rynku została zwiększona przez decyzję agencji Moody's o obniżce ratingu Irlandii. Informacja ta negatywnie wpłynęła na notowania europejskich banków. W najbliższym czasie warto zwracać uwagę na publikacje makroekonomiczne, gdyż giełdy stały się bardzo wrażliwe właśnie na odczyty tych danych.