To, że gospodarka USA w III kwartale skurczyła się o 0,5% było wiadome i ostatni odczyt tych danych nikogo nie zaskoczył. Dane z rynku nieruchomości oraz kolejne obawy o przyszłość branży samochodowej dały przewagę sprzedającym.
Dynamika sprzedaży domów na rynku wtórnym w listopadzie spadła o 8,6 % w porównaniu do poprzedniego miesiąca, co jest wynikiem znacznie gorszym niż oczekiwania, które oscylowały wokół - 1%. Rozczarowujący, choć przynajmniej zgodny z oczekiwaniami był również 2,9 % spadek w liczbie sprzedaży nowych domów. Eksperci praktycznie przy każdym odczycie tych danych przesuwają datę oczekiwanego przez nich dołka na tym rynku. Spadające ceny nie powodują, że domy znajdują więcej nabywców, a wiara w odmianę tej tendencji jest często wskazywana jako możliwy sygnał powrotu gospodarki na ścieżkę wzrostową. Spółki z branży nieruchomości należały do jednych z najsilniej tracących walorów podczas dzisiejszej sesji. Nie powinno to dziwić, gdyż liczba niesprzedanych domów wzrosła do 4,2 miliona, co oznacza, że przy bieżącym tempie sprzedaży potrzeba ponad 11 miesięcy, aby znalazły one nabywców.
Branża samochodowa nadal pozostaje w centrum uwagi. General Motors (- 14,77 %) oraz Ford (- 15,44 %) ciągnęły indeksy w dół. Pomimo pomocy ze strony rządu rynki nie wierzą, że przyczynią się do poprawy sytuacji tych spółek, a nawet unikną bankructwa. Agencje ratingowe S&P Rating Services oraz Moody's Investors Service utrzymują ocenę długu firm z Detroit na poziomach równych, lub nawet poniżej ocen typowych dla obligacji śmieciowych.
Wszystko działo się przy zmniejszających się obrotach, a poszczególne indeksy straciły: Dow Jones - 1,18 %, S&P 500 - 0,97 %, Nasdaq - 0,71 %
