Bank zapłaci 550 milionów dolarów za wprowadzanie w błąd inwestorów. To najwyższa kara w historii amerykańskiego nadzoru finansowego.
Jak podał dziś w nocy Bloomberg, kara choć gigantyczna, odpowiada mniej więcej dwutygodniowym zarobkom Goldman Sachs i odpowiada równowartości 93 centów na akcję. Kara to rezultat porozumienia pomiędzy Goldman Sachs a amerykańskim nadzorem finansowym, bo bank od początku przyznawał się do winy i deklarował współpracę w wyjaśnieniu sprawy.
Kara dla banku zbiegła się z publikacjami wyników spółek z branży finansowej. Po publikacji raportu JP Morgana dzisiaj inwestorzy zobaczą, jak w ostatnim kwartale poradziły sobie Bank of America i Citigroup. Inwestorzy nie tryskają optymizmem.
Wczorajsza sesja na nowojorskiej giełdzie była dość nerwowa. Praktycznie przez cały dzień główne indeksy utrzymywały się na minusach i dopiero pod koniec sesji kupujący akcje zdołali je podnieść. Krótko mówiąc, inwestorom zabrakło sił na kolejny z rzędu dzień wzrostów i woleli realizować zyski. Zarówno Dow Jones jak i S&P500 zakończyły dzień w okolicach środowego zamknięcia.
Wydawało się, że inwestorom będą wczoraj sprzyjać informacje o rewelacyjnych wynikach banku JP Morgan, który za trzeci kwartał pokazał zysk lepszy o ponad 75 procent. Inwestorzy nie dali jednak wiary w bardzo dobrą kondycję rynku finansowego. Stąd tylko symboliczny wzrost kursu tego banku. Z kolei Bank of America, który publikuje wyniki dzisiaj, stracił prawie 2 procent.
Do większych zakupów inwestorów na Wall Street nie przekonały również wczoraj świeże dane makroekonomiczne: ani lepsze informacje z rynku pracy (mniej zasiłków dla bezrobotnych)
ani wyższa od spodziewanej produkcja przemysłowa.
Wynik dzisiejszej sesji na Wall Street będzie w największej mierze zależał od wyników Bank of America i Citigroup, które publikują swoje kwartalne raporty. Na korzyść byków działa z kolei to, że amerykański Senat wreszcie uchwalił reformę systemu finansowego. Dla graczy oznacza to mniejszą niepewność o sytuację na giełdzie, tym bardziej, że wiele wskazuje na to, iż zmiany nie będą zbyt restrykcyjne.