Gorsze niż się spodziewano dane z amerykańskiej gospodarki nieco wystraszyły inwestorów z Wall Street. Główne indeksy zakończyły dzień na dość wyraźnych minusach.
W gorszej sytuacji byli posiadacze akcji spółek notowanych na nowojorskim tradycyjnym parkiecie - S&P500 i Dow Jones Industrial straciły około 0,7 procent. Natomiast technologiczny Nasdaq mniej niż pół procent.
src="http://static1.money.pl/i/intraday/2011-05-04/1.png?id=125514282"/>
Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej
Już przed rozpoczęciem wczorajszego handlu za Oceanem wiele wskazywało, że przewagę uzyskają sprzedający akcje. Poinformowano bowiem o gorszej niż się spodziewano kondycji tamtejszego rynku racy. Według raportu ADP w poprzednim miesiącu w sektorze prywatnym, poza rolnictwem, powstało 179 tysięcy miejsc pracy, a oczekiwano 198 tysięcy.
Dane te o tyle mają istotne znaczenie, że najczęściej są zbieżne z oficjalnymi, które Departament Pracy opublikuje w piątek. Jeżeli faktycznie okaże się, że również w tym przypadku przybyło mniej miejsc pracy niż się oczekuje (urzędnicy prognozują przyrost o 185 tys. w całej gospodarce, a więc w sumie w sektorze prywatnym i publicznym, z wyłączeniem rolnictwa), może to wywołać niepokój inwestorów o kondycję amerykańskiej gospodarki.
Należy pamiętać, że jej największą bolączką jest wysokie bezrobocie. Bez pracy pozostaje 8,8 proc. zdolnych ją podjąć. Natomiast bez wyraźnej poprawy sytuacji na tym rynku trudno oczekiwać, by gospodarka wkroczyła na ścieżkę trwałego wysokiego wzrostu. Jest ona bowiem w dużym stopniu zależna od konsumpcji Amerykanów, a bez znacznego przyrostu zatrudnienia, wyraźne zwiększenie wydatków konsumpcyjnych nie będzie możliwe. Co więcej ich wzrost, który w pierwszym kwartale 2011 roku wyniósł 2,7 proc. w skali roku, był niższy niż w ostatnich trzech miesiącach 2010 roku, gdy było to 4 procent.
To odbiło się na nastrojach wśród przedsiębiorców działających w sektorze usług, który jest odpowiedzialny za 70 proc. amerykańskiego PKB. Indeks je mierzący - ISM Non-Manufacturing PMI - wyniósł 52,8 punkty, a więc najmniej od ośmiu miesięcy i o ponad pięć punktów mniej niż prognozowano. Firmy usługowe spadek liczby zamówień w kwietniu tłumaczą głównie faktem, że w związku ze wzrostem cen paliw i żywności w ostatnim czasie, Amerykanie więcej wydają na nie, kosztem wydatków na usługi.
Największe straty wśród 500 spółek, wchodzących w skład S&P, zanotowały akcje Harris Corp., które straciły ponad 8 proc. na wartości. Dostawca urządzeń telekomunikacyjnych zapowiedział, że jego przychody w 2011 roku wyniosą 5,9 mld dolarów, czyli o 100 mln dolarów mniej niż wcześniej prognozowano.
Dwa razy większe straty ponieśli akcjonariusze Century Aluminium Co. po tym jak się okazało, że drugi producent aluminium w USA zarobił o 9,8 proc. mniej niż prognozowano.