Mocno drożejąca ropa naftowa zdecydowanie odwiodła inwestorów od kupowania akcji. Na Wall Street dominowali wczoraj sprzedający i na nic zdały się wypowiedzi szefa Fedu i lepsze od oczekiwań wiadomości z gospodarki.
Wszystkie kluczowe indeksy amerykańskiego parkietu podczas wtorkowej sesji poruszały się wyłącznie w jednym kierunku. Po neutralnym starcie do głosu szybko doszli sprzedający, którzy sukcesywnie spychali giełdowe wskaźniki na coraz to niższe poziomy. Ostatecznie DJIA stracił 1,4 procent. Około 1,5-proc. przecena dotknęła także S&P500 i technologicznego Nasdaq'a.href="http://www.money.pl/gielda/swiat/usa_dow_jones/">
Spadki za Oceanem to przede wszystkim efekt mocno rosnącej ceny ropy naftowej. Ta w efekcie obaw o to, że niepokoje na Bliskim Wschodzie uderzą bezpośrednio w Arabię Saudyjską, największego eksportera ropy na świecie, podrożała wczoraj o ponad 3 procent i ponownie sięgnęła psychologicznej bariery 100 dolarów za baryłkę.
Chętnym do kupowania akcji nie pomogły słowa szefa Fedu. Ben Bernanke zeznając przed Senacką Komisją Bankową powiedział, że wzrost cen ropy naftowej i innych surowców prawdopodobnie nie spowoduje trwałego wzrostu inflacji. Jednocześnie dał do zrozumienia, że Fed nie zamierza zmieniać polityki niskich stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.
Inwestorom nie pomogły także dobre dane ze światowej gospodarki. Lepsza od prognoz okazała się stopa bezrobocia w strefie euro, która w styczniu wyniosła 9,9 proc., podczas gdy rynkowy konsensus zakładał odczyt na poziomie 10 procent. Pozytywnie zaskoczył także indeks obrazujący poziom aktywności gospodarczej w amerykańskim przemyśle. Odczyt na poziomie 61,4 pkt to najlepszy wynik od połowy 2004 roku.
Jedyną wiadomością z gospodarki, która mogła wczoraj zaniepokoić inwestorów był mocniejszy od średniej oczekiwań analityków spadek wydatków na inwestycje budowlane. Według specjalistów w styczniu miały one spaść o 0,5 procent. Skurczyły się natomiast o 0,7 procent.
Wśród największych spółek najmocniejszej przecenie uległ aluminiowy gigant Alcoa (-3,7 proc.) oraz General Electric (-3,2 proc.). Przed przeceną obroniły się jedynie trzy blue chipy. Akcje Coca-Coli podrożały o 1,6 proc., symboliczną zwyżkę odnotowały papiery Wal-Martu, a wycena Cisco Systems się nie zmieniła.