Ropa i paliwa na rynkach światowych tanieją. Spadają skokowo hurtowe ceny paliw w Polsce. Złoty bardzo mocno stoi do dolara. Wygląda na to, że stacje paliw nie unikną już zauważalnego obniżenia cen na dystrybutorach.
Czwartek był kolejnym dniem przecen na rynkach ropy i paliw. Baryłka surowca typu Brent w kontraktach terminowych zamknęła go ceną 71,58 USD, dzisiaj otworzyła się nieco wyżej (71,80 USD),i przed południem oddaliła się od tej ceny jeszcze trochę, ale tylko nieznacznie powyżej 72 USD.
Z rynku znikają powoli obawy o ewentualne niedobory w zaopatrzeniu w ropę, więc nastroje uspokajają się. Wprawdzie środowy raport amerykańskiego Departamentu Energii o stanie zapasów paliw w USA przyniósł informacje o spadkach rezerw, to jednak nie było to zaskoczeniem dla handlarzy i analityków, którzy oczekiwali obniżek o bardzo zbliżonych rozmiarach. Jeszcze do niedawna zastanawiano się, czy w okresie wzrostów cen przebita zostanie granica 80 USD za baryłkę. Teraz tematem analiz zaczyna być spadek poniżej 70 USD. Wiele zależeć będzie od wyników dyplomatyczego sporu społeczności międzynarodowej z Iranem na temat programu nuklearnego prowadzonego przez to państwo. Jeśli osiągnięta zostanie jakaś forma kompromisu, to można oczekiwać dalszych zniżek.
Na polskim rynku hurtowym popularna benzyna bezołowiowa 95 w PKN Orlen jest teraz najtańsza od maja tego roku. Od kilkunastu dni widać skokowe obniżki cen. Nie przekładają się one jednak na stacje paliw, o czym co jakiś czas alarmują media. Teraz jednak, kiedy pole do obniżek cen jest już dość szerokie, tym bardziej można spodziewać się przyjemnych niespodzianek na pylonach. Ich brak byłby niespodzianką bardzo nieprzyjemną.
