Bankrutujący Elektrim wątpi we wznowienie rozmów z wierzycielami (opis3)
Prezes Elektrimu Maciej Radziwiłł powiedział w piątek, że pesymistycznie patrzy na możliwość zawarcia układu z wierzycielami w trakcie postępowania upadłościowego, choć nie odrzuca rozmów z nimi.
Elektrim złożył w piątek wniosek o ogłoszenie upadłości, gdyż część obligatariuszy wypowiedziała obowiązki wynikające z umowy restrukturyzacyjnej Elektrimu, co umożliwiało im zajmowanie aktywów spółki.
'Wypowiedzenie umowy restrukturyzacyjnej przez obligatariuszy oznaczało otwarcie drogi do ustanawiania zabezpieczeń na majątku Elektrimu i egzekucji roszczeń. Zagroziło to równemu traktowaniu wierzycieli' - powiedział Radziwiłł na piątkowej konferencji prasowej.
Dodał, że wypowiedzenie umowy było powodem, dla którego zarząd jednogłośnie zdecydował o złożeniu wniosku o upadłość.
Od chwili kiedy sąd uzna, że wniosek o upadłość zgłoszony przez zarząd jest prawidłowy, ma miesiąc na podjęcie decyzji o rozpoczęciu procesu upadłościowego. Do tego czasu spółka może wniosek o upadłość wycofać. Jednak aby wycofać wniosek Elektrim musiałby podjąć rozmowy z wierzycielami, co do których Radziwiłł nie jest nastawiony optymistycznie.
'Nie odrzucam rozmów z obligatariuszami. (...) Jestem pesymistycznie nastawiony do tych rozmów, gdyż obligatariusze trzymają się strony ściśle formalnej (...) uciekają się do gróźb' - powiedział.
Elektrim jest winny obligatariuszom 440 mln euro bez odsetek. Spółka miała na początku września podpisać porozumienie z obligatariuszami z którego jednak się wycofała, gdyż nie udało jej się sprzedać 49 proc. udziałów w Elektrimie Telekomunikacja konsorcjum BRE Banku i Eastbridge.
W poniedziałek propozycję zakupu udziałów ET za 350 mln euro złożył fundusz Elliot Advisor.
'Wstępne warunki są bardzo trudne do przyjęcia, choćby z tego powodu, że żądają oni aby Elelktrim zapłacił za due diligence' - powiedział Radziwiłł.
'Wobec tego, co się stało obecnie, musimy się zastanowić, czy kontynuować te rozmowy, czy zawiesić je' - dodał.
Radziwiłł podał, że w postępowaniu upadłościowym Elektrim nie będzie sprzedawał aktywów w planowanej wcześniej skali, chyba, że pojawi się oferta, dzięki której spłaci wszystkie długi.
Radziwiłł uspokajał także, że z powodu wniosku o upadłość na skutek komplikacji prawnych Elektrim nie straci ET i akcji w Zespole Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin.
'Wstępna ocena naszych prawników mówi, że udziały ET i PAK zostaną w gestii syndyka jako masa upadłościowa' - powiedział.
Podczas konferencji prezes Elektrimu poinformował także, że Deutsche Telekom, z którym Elektrim ma spór przed sądem arbitrażowym w Wiedniu, wniósł o przyspieszenie rozpatrywania wniosku o stwierdzenie finansowej niewydolności Elektrimu.
Po piątkowej decyzji o ogłoszeniu upadłości Elektrim został wykreślony z indeksu WIG 20 w którym zastąpi go Optimus.
Także akcjonariusze nerwowo zareagowali na wniosek Elektrimu. Na zamknięciu piątkowej sesji akcje spółki, które w dniach swej świetności były wyceniane na 77,5 zł, po spadku o 38,77 proc. kosztowały 1,2 zł.