Przejęcie przez PKN Orlen rafinerii Możejki zmniejszyłoby dystans między Orlenem a OMV. Przerób ropy w firmie wzrósłby z 360.000 baryłek dziennie do ponad 500.000 - powiedział Cezary Smorszczewski, wiceprezes Orlenu.
"Nabycie Możejek zdecydowanie poprawiłoby poziom konkurencyjności Orlenu na rynku ropy i paliw" - powiedział na konferencji o roli wielkich firm w rozwoju regionów Europy Środkowo-Wschodniej wiceprezes.
Dodał, że - dla porównania - w OMV przerób wynosi obecnie 550.000 baryłek dziennie.
Według wiceprezesa przejęcie Możejek zwiększyłoby siłę negocjacyjną PKN Orlen jeśli chodzi o zakupy m.in. ropy.
"Gdyby udało nam się zdobyć Możejki, bylibyśmy w stanie kontrolować 36 proc. eksportu ropy naftowej z Rosji.
Zdaniem Smorszczewskiego zamknięcie transakcji sprzedaży litewskiej rafinerii nie nastąpi w pierwszej połowie roku, natomiast zwycięzca powinien być znany "znacznie wcześniej".
"Ktokolwiek by nie nabył Możejek, finalizacja transakcji na pewno nie nastąpi w pierwszej połowie roku" - powiedział.
Wiceprezes poinformował, że projekt finansowany byłby gotówką własną i kredytami.
"Mamy istniejące linie kredytowe, które przekraczają 1 mld euro" - powiedział.
Obecnie strategicznym inwestorem litewskiej rafinerii w Możejkach jest przeżywający trudności Jukos, który ma 53,7 proc. akcji. Do państwa litewskiego należy 40,66 proc. akcji Możejek, resztę mają drobni inwestorzy.
Litwa zamierza kupić od Jukosu kontrolny pakiet akcji, którego wartość jest oceniana na blisko 1 mld dolarów, a następnie sprzedać go łącznie z 20 proc. akcji ze swego pakietu.
Ofertę na zakup litewskiej rafinerii złożyły cztery firmy. Do drugiego etapu prywatyzacji wybrano dwie, które zaproponowały najwyższą cenę - PKN Orlen i kazachską państwową spółkę Kazmunaigaz.
Według litewskiej prasy PKN Orlen za akcje Mażeikiu Nafta jest gotów zapłacić prawie 1,5 mld USD.