Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Wrogie przejęcie na GPW. Dlatego Asseco się nie uda

0
Podziel się:

Duża sensacja w spółkach informatycznych notowanych na GPW.

Wrogie przejęcie na GPW. Dlatego Asseco się nie uda
(H-Gall/iStockphoto)

Na polskim rynku szykuje się pierwsze wrogie przejęcie w branży informatycznej. Jak pokazuje historia naszej giełdy, realizacja tego celu wcale nie będzie łatwa.

Spółka Asseco Poland, lider branży informatycznej w Polsce, ogłosiła, że zamierza skupić 100 procent akcji swojego konkurenta, spółki Sygnity. Przejęcie dojdzie do skutku, jeżeli dotychczasowi inwestorzy sprzedadzą co najmniej 66,9 procent akcji.

Asseco zaoferowało cenę kupna w wysokości 21 złotych, co spowodowało, że kurs Sygnity momentalnie skoczył o prawie 10 procent, przebijając cenę oferowaną na wezwaniu.

Plany informatycznego giganta zaskoczyły nie tylko drobnych akcjonariuszy, ale nawet zarząd spółki, która została wzięta na celownik. Jej szefowie napisali w oświadczeniu, że nie było żadnych rozmów dotyczących przejęcia, a taki krok ze strony Asseco potwierdza tylko rosnącą pozycję Sygnity.

Przejęcie może się nie udać

Spółka Sygnity jest bardzo _ atrakcyjnym kąskiem _ dla swojego konkurenta. Po trudnym okresie wychodzi na prostą i zaczyna pokazywać lepsze wyniki finansowe. W ubiegłym roku po raz pierwszy od pięciu lat wypracowała zysk netto w wysokości 8,2 miliona złotych. Do tego jej akcjonariat jest rozdrobniony, co przynajmniej teoretycznie daje szansę na przejęcie w wyniku wezwania do sprzedaży akcji. Wreszcie sam okres niepewności na giełdzie jest dość dobrym momentem na przejęcie, bo wiele zwłaszcza małych i średnich spółek jest niedowartościowanych, co stwarza okazję do kupna akcji po _ promocyjnej cenie _.

Wrogie przejęcie wiąże się jednak z tym, że akcjonariuszom trzeba zaproponować wysoką premię za pozbycie się akcji. A w przypadku Sygnity tak nie jest. - _ Cena jest zbyt niska. Przy takim poziomie z pewnością nie odpowiemy na wezwanie i zdziwiłbym się, gdyby zrobili to inni akcjonariusze _ - mówi w rozmowie z Money.pl Piotr Rzeźniczak, szef zespołu inwestycji w Legg Mason TFI, który ma ponad 12 procent akcji Sygnity i jest jednocześnie największym akcjonariuszem w Sygnity. Po 5 procent mają jeszcze fundusze Allianz oraz OFE Polsat.

Piotr Rzeźniczak podkreśla, że spółka ma przed sobą bardzo dobre perspektywy. Co więcej, ma ugruntowaną pozycję w niektórych sektorach rynku, na których zależy Asseco, np. w bankowości czy w energetyce. Jej przejęcie oznaczałoby więc dla Asseco pozbycie się konkurenta z przetargów.

Klapa z przejęciem kopalniWłaśnie zbyt niska cena była powodem niepowodzenia w ostatniej głośnej próbie wrogiego przejęcia kopalni LW Bogdanka przez czeskiego giganta NWR. Pod koniec 2010 roku czeski potentat ogłosił wezwanie na akcje Bogdanki, oferując cenę w wysokości 100,75 złotego za papier. Zarząd polskiej kopalni zareagował oświadczeniem, w którym wskazał, że przejęcie nie przyniesie akcjonariuszom żadnych korzyści finansowych ani technologicznych.

Przeciwni przejęciu byli również związkowcy. Z kolei akcjonariusze - głównie fundusze inwestycyjne i emerytalne - nie odpowiedzieli na wezwanie. Dzisiaj kurs Bogdanki waha się w okolicach 130 złotych, czyli na poziomie prawie o 30 procent wyższym od ówczesnego wezwania.

W branży jubilerskiej prawie się udałoNajbliżej sukcesu we wrogim przejęciu była firma Vistula & Wólczanka, która w maju 2008 roku ogłosiła wezwanie do sprzedaży akcji W. Kruka, nie uzgadniając tego z jubilerem. Zarząd Vistuli wybrał tę firmę ze względu na znaną markę oraz rozwiniętą sieć sprzedaży.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/245/m148469.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rage;age;louis;vuitton;to;obciach,199,0,860103.html) *Rage Age: Louis Vuitton to obciach * _ - Przez zalew podróbek luksusowe marki tracą na prestiżu - _mówi Rafał Bauer. Wojciech Kruk postanowił obronić niezależność spółki. Nie było to łatwe, bowiem akcjonariat przejmowanej firmy był bardzo rozproszony, a posiadaczem największego pakietu akcji (22 procent) była rodzina Wojciecha Kruka. Wezwanie doszło do jednak skutku. 30 maja Vistula nabyła ponad 12 milionów akcji W. Kruka i stała się jej głównym udziałowcem, posiadając 66 procent z całej puli.

Przegrana nie zniechęciła jednak poprzednich właścicieli do walki o kontrolę nad spółką. Wojciech Kruk zauważył, że akcjonariat Vistuli&Wólczanki również nie posiada dominującego właściciela i w związku z tym on sam ma szansę na kontratak. Nabył ponad pięć procent puli akcji i połączył siły z Jerzym Mazgajem, prezesem Almy Market, która miała wtedy prawie 6 procent akcji spółki. Inwestorzy przekonali też jednego z największych akcjonariuszy Vistuli - OFE PZU do głosu. Ostatecznie na walnym zgromadzeniu odwołali prawie wszystkich członków rady nadzorczej i obsadzili nowy zarząd. Dzięki temu, Wojciech Kruk pozostał przewodniczącym w jubilerskiej spółce i miał swoich ludzi w Vistuli&Wólczance.

Bank pozyskał innego inwestoraNiepowodzeniem zakończyła się również pierwsza próba wrogiego przejęcia w branży finansowej. Przed laty Deutsche Bank starał się zyskać kontrolę nad BIG Bankiem Gdańskim. Próba się nie powiodła ponieważ z kontrofertą wyszedł popierany przez zarząd przejmowanego banku inwestor z Portugalii, Banco Comercial Portugues. Tym sposobem polski bank trafił w ręce Portugalczyków i w 2003 roku zmienił nazwę na Bank Millennium.

Obecnie sam Bank Millennium jest wystawiony na sprzedaż. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jego kupnem jest zainteresowanych kilku inwestorów z Polski i z zagranicy, w tym włoski bank Intesa.

Daleko nam do dużych rynkówWrogie przejęcia na polskim rynku to jednak wciąż rzadkość. Decyduje o tym między innymi fakt, że wiele spółek nie ma rozdrobnionego akcjonariatu, co może utrudniać przejęcie. - _ To się może jednak zmienić, bowiem spółki nie mają odpowiednich instrumentów, żeby bronić się przed przejęciami _ - mówi Łukasz Rosiński, analityk z AmerBrokers.

Analityk zwraca uwagę na historię spółki CEDC, która nie dalej niż pół roku temu obawiała się wrogiego przejęcia. Firma wypłaciła dywidendę w postaci praw do akcji, jednak pozbawiła jej tych graczy, którzy chcieli wtedy ją przejąć. Dzięki temu, zwiększyła liczbę posiadaczy spółki, którzy chcieli współpracować z zarządem, zmniejszając tym samym udział wrogich inwestorów. Ostatecznie nie doszło do przejęcia._ - Takie działanie było możliwe tylko dzięki temu, że CEDC jest zarejestrowana w USA. Na gruncie prawa polskiego byłoby to niemożliwe - _ tłumaczy Rosiński.

Również skala przejęć w Polsce jest zwykle znacznie mniejsza niż na rynkach Europy Zachodniej czy USA. Z największym wrogim przejęciem w historii mieliśmy do czynienia dwanaście lat temu, gdy brytyjski operator telekomunikacyjny Vodafone wziął na celownik niemieckiego Mannesmanna. W walce o firmę był bardzo zacięty, kilkakrotnie podnosił cenę kupna. W rezultacie oferta sięgnęła rekordowego poziomu ponad 180 miliardów dolarów.

Trzy lata temu w internecie wrzało od plotek na temat planowanej fuzji Microsoftu z Yahoo!. Popularna w USA wyszukiwarka nie chciała się na nią zgodzić argumentując, że oferowana cena 31 dolarów za akcję jest za niska. Microsoft zaplanował więc wrogie przejęcie. W tym celu wynajął specjalną firmę, która przeprowadziła telefoniczne ankiety wśród akcjonariuszy. Badanie pokazało jednak, że są niechętni sprzedaży akcji i teraz gigant z Redmond dogaduje się z zarządem firmy. To dobrze, zwłaszcza dla Microsoftu, bowiem pierwsza oferta wyceniała wyszukiwarkę na 44,6 miliarda dolarów. Dziś Microsoft może zapłacić za Yahoo! 18 miliardów dolarów.

O próbie przejęcia spółki Sygnity przez Asseco czytaj w Money.pl
Asseco Poland wzywa do sprzedaży 100 proc. akcji Sygnity Przedmiotem wezwania jest 11.886.242 akcji Sygnity. W wyniku wezwania Asseco Poland zamierza nabyć co najmniej 7.951.900 akcji Sygnity, czyli 66,9 proc. jej kapitału i głosów.
Asseco nie uzgadniało przejęcia z Sygnity Wezwanie na 100 proc. akcji Sygnity ogłoszone przez Asseco Poland nie było konsultowane z zarządem przejmowanej firmy, wynika z oświadczenia Sygnity.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)