- poinformował PAP Jacek Bagiński, dyrektor finansowy spółki.
"Polfa Kutno wykonała prognozę na 2003 rok" - powiedział Bagiński, nie podając więcej szczegółów.
Spółka poda wyniki za czwarty kwartał ubiegłego roku w najbliższy poniedziałek.
Dyrektor finansowy dodał, że obecnie trwa dyskusja nad budżetem firmy na 2004 rok, ale nie poinformował, czy będzie zmiana prognozy.
Według wcześniejszych informacji zysk netto Polfy Kutno ma wzrosnąć w tym roku do 37,8 mln zł, a przychody ze sprzedaży do 285 mln zł.
Bagiński powiedział, że spółka nie planuje utworzenia rezerw w związku z możliwością nałożenia na nią kar przez Urząd Skarbowy za stosowanie rabatów w przypadku leków refundowanych. Jego zdaniem nie ma podstaw prawnych do utworzenia rezerw. Dodał jednak, że spółka zamierza przedyskutować tę sprawę z akcjonariuszami.
Dodał też, że spółka poinformowała analityków i inwestorów o nałożeniu przez organ kontroli skarbowej na Polfę kary w wysokości 6 mln zł, ale nie jest to decyzja, lecz ustalenia kontrolne.
"Analitycy i inwestorzy uważają, że sytuacja finansowa spółki jest stabilna i wszczęte postępowania nie jej zagrażają. A my jako zarząd podejmujemy wystarczające kroki, żeby zapewnić bezpieczństwo spółki" - podkreślił Bagiński. Dodał, że ostatnio akcje Polfy Kutno wzrosły o 10 proc.
"Inwestorzy odebrali uspokajająco całą sytuację" - powiedział dziennikarzom Bagiński.
Wobec Polfy Kutno toczą się obecnie trzy postępowania: celne, prokuratorskie i skarbowe. Spółka nie zgadza się z zarzutami, argumentując, że "wpadła w pułapkę złego prawa".
Zarzuty dotyczą leku MST Continus, który jest lekiem licencyjnym. Polfa Kutno sprowadza go w formie niegotowej od szwajcarskiej firmy Mundipharma, a następnie w swoich zakładach wytwarza jego formę gotową. Od wytwórcy formy niegotowej leku spółka otrzymywała premie od wielkości sprzedaży.
Urząd celny zarzuca, że premię, którą spółka otrzymała i wydała na marketing, powinna zadeklarować jako element obniżający wartość celną. Postępowanie prokuratorskie dotyczy zawyżania cen leku i wprowadzenia w błąd. Natomiast według administracji skarbowej, Polfa nie miała prawa stosować ceny urzędowej na ten lek, ponieważ jest jego importerem, a nie producentem.
"Dla celów fiskusa raz jesteśmy importerem, a raz producentem w stosunku do tego samego leku; są to dwie różne regulacje sprzeczne z logiką i prawem" - powiedział Bagiński.
Sprawa Polfy Kutno wiąże się ze sprawą zawyżania przez importerów marż na refundowane leki, wskutek niezgłaszania w urzędach celnych uzyskiwanych przez nich rabatów, bądź premii od zagranicznych wytwórców.
Takie postępowanie importerów miało doprowadzić - w ocenie rządu - do narażenia Skarbu Państwa na zawyżone koszty refundacji leków. Podstawą do refundacji była bowiem wartość celna niepomniejszona o otrzymane rabaty bądź premie.
