Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Lis
Marcin Lis
|
aktualizacja

Awantura w Sejmie. Pełnoletni system do wymiany

22
Podziel się:

Kancelaria Sejmu ma wydać w tym roku niemal 5 mln zł na zakup nowego systemu do głosowań. Nocne wydarzenia wokół wyboru posłów-członków Krajowej Rady Sądownictwa pokazały, że trzeba zrobić to jak najszybciej. W końcu obecny system jest już pełnoletni - pojawił się na sali plenarnej w 2001 r.

System do głosowania w Sejmie jest już pełnoletni.
System do głosowania w Sejmie jest już pełnoletni. (East News, Michał Dyjuk/Reporter)

"Proszę sprawdzić, czy wszystkie karty działają, czy światełka się nie święcą". "Nie działa". "Pani marszałek, karta mi nie działa!”. "To prawda, na urządzeniu wyświetliła się choinka". "U kogo nie działa czytnik?". To nie fragmenty dyskusji z działem IT, tylko wczorajszego posiedzenia Sejmu. Posiedzenia zakończonego skandalem po tym, jak marszałek Elżbieta Witek zarządziła powtórne głosowanie w sprawie wyboru posłów do Krajowej Rady Sądownictwa. Wcześniej sejmowe mikrofony wyłapały słowa jej partyjnej koleżanki ostrzegającej, że PiS może przegrać głosowanie.

Poza politycznym kontekstem nocnych wydarzeń przy Wiejskiej istotny jest aspekt techniczny. Do sytuacji nie doszłoby, gdyby nie problemy z systemem do głosowania. Problemy, które nie są w Sejmie niczym nowym. Posłowie IX kadencji przekonali się o tym już przy głosowaniu nad wotum zaufania dla premiera - wg oficjalnych wyników troje parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej miało poprzeć rząd. Złożyli oficjalne protesty, w których stwierdzili, że to błąd systemu do głosowań.

Także feralnej nocy, jeszcze przed trwającym kilka minut głosowaniem nad członkami KRS, posłowie zgłaszali problemy z kartami do głosowań. Wymieniono ją m.in. Michałowi Szczerbie.

Zobacz także: Zamieszanie na Wiejskiej. Problem z głosowaniem

Nieprawidłowo działający system do głosowania był także jedną z przyczyn sejmowego chaosu przy okazji głosowania ustawy budżetowej w grudniu 2016 r., który zakończył się okupacją Izby przez posłów opozycji. System potrafił zepsuć się także w 2008 r., ponieważ był to... rok przestępny. Sam system działa, choć lepszym określeniem będzie "jest zainstalowany", w Sejmie od 2001 r. Jest więc pełnoletni.

Kancelaria Sejmu jest świadoma problemu - w końcu w planie postępowań przetargowych na rok 2019 zawarła wydatek niemal 5 mln zł na "przebudowę i rozbudowę systemu obsługi głosowań w Sali Posiedzeń Sejmu". Sęk w tym, że próżno na sejmowych stronach szukać samego ogłoszenia o przetargu, choć w sierpniu "Rzeczpospolita" informowała o nowej specyfikacji zamówienia. Zapytana o sprawę Kancelaria nie odpowiedziała na nasze pytania.

Umieściła jednak komunikat na stronie internetowej Sejmu.

- W 2019 r. Kancelaria Sejmu podjęła kolejną próbę wyłonienia dostawcy nowego systemu obsługi posiedzeń w Sali Posiedzeń Sejmu. Z uwagi na wartość projektowanego zamówienia, ogłoszono przetarg nieograniczony. W zakreślonym przez Kancelarię Sejmu terminie wpłynęły dwie oferty: Sygnity Spółka Akcyjna oraz konsorcjum firm: Pentacomp Systemy Informatyczne S.A. oraz 3CityElektronics Sp. z o.o. Aktualnie Kancelaria Sejmu czeka na szczegółowe informacje od potencjalnego wykonawcy, które powinny umożliwić rozstrzygnięcie przetargu - czytamy w tym komunikacie.

Jednocześnie Kancelaria Sejmu tłumaczy, że od kilku lat czyni starania, by wymienić system, ale "przetargi (...) nie doprowadziły jak dotąd - bez winy Kancelarii Sejmu - do wdrożenia nowego systemu".

O przyspieszenie wymiany zdążył zaapelować już wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker.

Zaplanowana na ten rok wymiana systemu jest kolejnym podejściem do sprawy. Kontrakt z 2015 r. unieważniono, a kolejny - ten z 2017 r., którego wykonawcą było Asseco - został w ub. roku anulowany już po dostarczeniu urządzeń. Według nieoficjalnych informacji miały one nie przejść testów, przez co pracownicy parlamentu w trybie ekspresowym instalowali po wakacjach 2018 r. stary system, by posłowie mogli głosować.

"Nie zrealizowano przebudowy i rozbudowy systemu obsługi głosowań, na który zaplanowano 2,78 mln zł. Wykonawca nie ukończył w wyznaczonym, kolejnym terminie przebudowy i rozbudowy SOG. Szef Kancelarii Sejmu odstąpił od umowy z przyczyn leżących po stronie wykonawcy. Wykonawca zapłacił karę za zwłokę w realizacji umowy w kwocie 1,398,5 mln zł oraz za odstąpienie od umowy – 932,3 tys. zł" - czytamy o tamtym kontrakcie w sprawozdaniu NIK, który kontrolował wydatki Sejmu w 2018 r.

W najnowszym komunikacie Kancelaria Sejmu nawiązując do tamtego kontraktu, przypomina, że w październiku 2018 r. odstąpiła od umowy z wykonawcą z powodu "przedłużającego się okresu testów i opóźnień".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(22)
az
5 lata temu
Kto tam siedzi w tym sejmie? Rozumiem, że prezes nie umiał naciskać guziczkiem w skrzynce. To specjalista od łamania kręgosłupów. Ale inni?
VVOYOO
5 lata temu
5 milionów za system do głosowania? To z czego on jest ze złota?
Juzek
5 lata temu
Knyp z Żoliborza głosował na tym sprzęcie tyle lat i nagle ściemnia, że się pogubił? A może wbrew sobie złamał dyscyplinę klubową?
roman
5 lata temu
teraz będą zwalać na system.. czego pis się tknie to spartoli, ktoś próbuje nam wmówić, że zainstalowanie 550 pudełek z kilkoma przyciskami to technologia kosmiczna i nikt na świecie takiego systemu nie oferuje - tak to jest jak sie zatrudnia usłużnych i wiernych zamiast fachowców
EaDo
5 lata temu
Pisim to pasuje, mogą robić co chcą i zwalać na elektronikę ...
...
Następna strona