Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|

Czwarta fala pandemii w natarciu. "Decyzje o obostrzeniach zapadną na początku listopada"

179
Podziel się:

- Naszą intencją nie jest wprowadzanie kolejnego lockdownu, na który Polska nie bardzo może sobie pozwolić. Decyzje będą zapadać na początku listopada. Musimy mieć jasność, co do przebiegu rozwoju pandemii w ostatnim tygodniu października, ale szkół nie zamkniemy – mówi w rozmowie z PAP Adam Niedzielski, szef MZ.

Czwarta fala pandemii w natarciu. "Decyzje o obostrzeniach zapadną na początku listopada"
- Działania rządu będą zależeć od tego, jak się będzie rozwijała sytuacja, a przesądzi o tym najbliższych siedem dni - powiedział Adam NIedzielski, minister zdrowia (KPRM)

Minister przyznał, że największe obłożenie w szpitalach jest na Lubelszczyźnie.

- Mamy tam 1000 hospitalizacji, nie ma drugiego takiego województwa – powiedział w wywiadzie dla PAP szef resortu zdrowia. - W kolejnym, znacznie liczniejszym, województwie mazowieckim mamy w granicach 750 hospitalizacji. Ale zwracam tu też uwagę na fakt, że łóżek dla pacjentów z COVID-19 non stop przybywa. Każdy wojewoda ma plan uzupełniania bazy łóżkowej, w tym również wojewoda lubelski. Dostępnych łóżek na Lubelszczyźnie mamy ponad 1,3 tys. i będą nowe.

Rumunia jest ostrzeżeniem

Rząd uważnie przygląda się temu co dzieje się dookoła Polski, szczególnie w Rumunii, gdzie poziom wyszczepień jest bardzo niski a zakażenia idą w setki na 100 tys. Zdaniem Niedzielskiego "to powinno być dla nas ostrzeżeniem, że i u nas sytuacja może zmienić się na gorsze, bo potencjał mutacji koronawirusa jest tak wysoki, że potrafi siać spustoszenie".

Zobacz także: Cmentarze otwarte w dzień Wszystkich Świętych. "Nie witajmy się zbyt kordialnie"

Odsetek zaszczepionych dorosłych Polaków przeciw COVID wynosi ponad 60 proc. Minister zwraca jednak uwagę na podstępny charakter wariantu delta, w przypadku którego szybciej dochodzi do tzw. załamania.

- Jeśli w poprzednich falach od zakażenia do wystąpienia objawów mijało niejednokrotnie ok. 7-10 dni., to obecnie ten czas kurczy się do 4-7 dni – mówił minister Adam Niedzielski. - Wcześniej – po wystąpieniu pierwszych objawów – był więc margines czasowy, żeby wykonać test, a po stwierdzeniu zakażenia zareagować – stosując choćby środki farmakologiczne. Dziś tego czasu już nie ma. Pacjenci zjawiają się w szpitalach - po kilku dniach od zakażenia - w stanie już bardzo złym. A najgorsze jest to, że oni po raz pierwszy mają wykonywany test na COVID dopiero w karetce, którą wezwali, bo się bardzo źle poczuli.

Obostrzenia? Przesądzi o tym najbliższe 7 dni

Ministerstwo zdrowia szacuje, że jeśli kolejny tydzień będzie przebiegał w podobny sposób, "będzie to oznaczało, że maksymalny pułap zakażeń, który prognozowany był na koniec listopada, pojawi się już w październiku".

- Jeśli już teraz zbliżamy się średnio do 5 tys. zachorowań dziennie, to pod koniec miesiąca może to być już 7 tys. w ciągu doby - jeżeli nie więcej – ostrzega minister.

I dodał, że działania rządu będą zależeć od tego, jak się będzie rozwijała sytuacja, a przesądzi o tym najbliższych siedem dni.

- Jeśli będziemy na koniec października na średnim poziomie powyżej 7 tys. zachorowań w ciągu doby, to trzeba będzie zastanowić się, czy nie podjąć jakichś bardziej restrykcyjnych kroków – zaznaczył minister zdrowia. - Ani ja, ani premier, nie planowaliśmy wprowadzania obostrzeń w sytuacji, gdyby realizował się założony wcześniej scenariusz przebiegu czwartej fali pandemii, czyli 5 tys. zakażeń dziennie na koniec miesiąca. Decyzje będą zapadać na początku listopada.

Szkoły pozostaną otwarte

Na pytanie, czy rząd planuje wprowadzenie w Polsce nauki zdalnej, minister odpowiada:

- To akurat jest wykluczone. Nie ma takiego planu, szkoły pozostaną otwarte. Oczywiście, w razie konieczności, pojedyncze placówki będą czasowo przechodziły na nauczanie zdalne, inne na hybrydowe, ale co do zasady – dzieci będą uczyły się stacjonarnie –powiedział minister.

- Zwłaszcza, że widać duże rozwarstwienie – przyznaje szef resortu zdrowia. - W tej chwili – jak już mówiliśmy – wschód Polski, a zwłaszcza dwa województwa - podlaskie i lubelskie - bardzo odstają pod kątem zakażeń. Kwalifikując dany region do konkretnej strefy bezpieczeństwa epidemicznego będziemy się kierować nie tylko liczbą zakażeń na 100 tys. mieszkańców, ale także poziomem wyszczepienia, no i oczywiście obłożeniem szpitali oraz możliwością dalszego budowania buforu łóżek.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(179)
Tedi
3 lata temu
Marsz niepodległości 11 listopada był bez dystansu i obowiązku maseczek nikt nie pytał o certyfikat szczepienia teraz poczekajmy ma efekty codziennie słuchamy straszono w mediach o wzroście zakażeń a przykład płynie z góry
Ewelina1234
3 lata temu
Rok temu szkoly byly zamykane bez zastanowienia,Teraz w sumie mamy czerwona strefe i rzad nic nie robi,Przynajmnie nauczanue hybrydowe na jakis czas mogloby wyhamowac rozprzestrzenianie choroby,Jak zwykle dzialania rzadu nieadekwatne do sytuacji,I prosze nie mowic o szczepieniach bo znam kilka osob ktore po szczepieniu ciezko przechodza covid,To wszystko jakies manipulacje i totalna sciema,Ale jak nie wiadomo o co chodzi,,,,,
katia
3 lata temu
Niedzielski gra pod publikę, kosztem zachorowań i coraz większej liczby zgonów! Potrzeba jest radykalnych decyzji, zwłaszcza w regionach gdzie jest najwięcej zachorowań( lubelskie i podlaskie). Zamknąć wszystko; galerie, szkoły, uczelnie, restauracje przynajmniej na 14 dni. Wtedy może chociaż trochę epidemia wyhamuje! Ale cóż, elektorat PiS się liczy! kosztem życia i śmierci, minister nie śpieszy się z decyzją!!
Dunga87
3 lata temu
Wczoraj w lubelskim zmarła nauczycielka. Ja się pytam dlaczego nie ma ograniczeń w szkołach pomimo tego, że w głownej mierze chorują teraz dzieci?
darek
3 lata temu
człowieku 7000 to jutro będzie, jutro środa, a w sobotę będzie 10 000
...
Następna strona