W ostatnich dwóch latach w Polsce powstało 1,2 mln nowych miejsc pracy. Pomimo tego Polska ma wciąż najniższy wskaźnik zatrudnienia w Unii Europejskiej - pisze "Gazeta Prawna". Za powstawanie nowych etatów odpowiada wyłącznie sektor prywatny - głównie w usługach i przemyśle.
Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że zatrudnienie zbliża się obecnie do rekordowego poziomu z 1998 roku, kiedy pracowało 15,6 mln osób.
_ Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w II kwartale tego roku pracowało w Polsce 15,15 mln osób. Dwa lata temu natomiast - 13,95 mln. _ Eksperci zwracają jednak uwagę, że tak duży wzrost zatrudnienia nie jest efektem działań rządu, ale wynika głównie z bardzo wysokiego wzrostu gospodarczego, dobrej koniunktury światowej i umiejętności dostosowania się przedsiębiorstw do wymagań rynkowych.
Jak podkreśla gazeta najważniejsze jest jednak to, że w ciągu dwóch lat bezrobocie znacznie zmalało wśród ludzi młodych. Jeszcze dwa lata temu wskaźnik bezrobocia wśród osób w wieku 15-24 lata wynosił 39,9 proc. Obecnie jest on o połowę niższy i wynosi 21,6 proc.
Z najnowszych danych BAEL wynika, że oprócz tego, że przybywa miejsc pracy, powstają one w branżach najbardziej pożądanych dla nowoczesnej gospodarki. W usługach firmy stworzyły 804 tys. etatów, a w przemyśle 484 tys.
ZOBACZ TAKŻE:
Woźniak: Za dwa lata bezrobocie spadnie do 6-7 proc. Nowe etaty powstawały wyłącznie w sektorze prywatnym. Gazeta przytacza dane BAEL, z których wynika, że obecnie w sektorze publicznym pracuje 4,21 mln osób, a dwa lata temu pracowało 4,22 mln osób. Natomiast o 85 tys. (do 2,3 mln) zmniejszyła się liczba pracujących w rolnictwie.
Równocześnie eksperci przytaczani przez gazetę zadają kłam tezie o wyłącznym wpływie emigracji na spadek bezrobocia w Polsce. Według nich zmniejsza się ono głównie dzięki rosnącej liczbie etatów w Polsce.