Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prezes w natarciu. Tak się karze po katolicku

0
Podziel się:

O tym, jak Kaczyński zrobił z Ziobry parobka, pisze Joanna Pachla.

Prezes w natarciu. Tak się karze po katolicku

Jarosław Kaczyński ma świat po brzegi poukładany, logicznie i skrzętnie jedną słuszną prawdą wypchany. Jest kompletny, jak puzzle - jeden dodatkowy element rozsadziłby całą resztę. Toteż prezesPiS tępi każdy podejrzany element, niebezpiecznie blisko do niego podchodzący, kiedy się tylko nadarzy okazja. A okazja była w sobotę wyborna.

Chciał Ziobro prawyborów na prawicy? Prezes mu je załatwił. Z balansującą na granicy perwersji czułością zakrzyknął jedno _ Zbyszku _, wezwał rozłamowca z Solidarnej Polski do powrotu na łono PiS i już mamy zwycięzcę. Przecież gawiedź, dzielnie zgromadzona na placu, o takiej opozycji właśnie marzyła - jednej, solidarnej, budowanej na tych samych mitach, tą samą strawą swoich wyborców karmiącej.

Wyciągnął więc prezes rękę do Zbyszka, żeby ten mocno ją sobie poparzył. A że poparzył i świadom był tego od razu, to wiemy. Po tonie drążącym, po tym łamiącym się głosie, po niepewności w obliczu tłumu, który tak do żywego dotkniętego Zbyszkawcale słuchać już nie chciał i w twarz mu dumne _ Jarosław _skandował.

A my sobie mogliśmy tylko patrzeć na tego Zbyszka, emocjonalnie obitego i do cna zinfantylizowanego, którego honoru uratować już się wtedy nie dało. Patrzyliśmy zresztą bez fajerwerków i bez przytupu, bo co nam po tym wystąpieniu miało opaść, to dawno już opadło. I złość, i litość, i nawet instynkt macierzyński wygasł był dawno, bo ani utulić to do piersi, ani zdzielić linijką po łapkach. Ot, biedak bez charyzmy, bez charakteru, bez szans na zwycięstwo. Ba, bez szans na wyjście z twarzą z całej sytuacji. No chyba, że z taką, schowaną w kartonie.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/105/124009.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/komentarze/artykul/janek;to;zdrajca;gustlik;jest;psychiczny,129,0,1070977.html) *Janek to zdrajca, Gustlik jest psychiczny * Dokąd zmierzają panowie Antonii, Jarosław i Donald - przewiduje Bartłomiej Dwornik.

Bo tak się, proszę Państwa, po Kaczyńskiemu upupia. Tak się sprowadza mężczyznę, którego świeżutka partia dzielnie sobie 4 procent poparcia u ludu wyżebrała, do roli dziecka, chłoptasia, parobka. Umiał to już Gombrowicz, prezes tylko skopiował klasyka. Sprowadził Ziobrę - lidera partii konkurencyjnej, śmiało mówiącego o prezydenckich wyborach, ziarnko po ziarnku budującego swoją pozycję na scenie politycznej - do roli małego, niepozornego Zbyszka, który się przecież w świecie nie liczy. Niech więc pozna łaskę prezesa, niech wróci na jego łono. Prezes dobry, prezes wybaczy. Ale zakpi przy tym publicznie, bo wsiądzie do limuzyny i nawet nie pomacha.Tymczasem to Ziobro mógł sobie chusteczką pomachać. Najlepiej białą.

Pod sztandarem radiowo-maryjnym, pod hasłem walki o wolne media, ukarał więc prezes syna marnotrawnego. Pokazał mu, że jak opozycja, to on. Jak dobry monopolowy - 24 na dobę, siedem dni w tygodniu. I od jego poletka mu wara.

Czytaj więcej w Money.pl
Wzgardził prośbą Kaczyńskiego. Nie będzie powrotu do PiS - _ Będziemy współpracować, będziemy jednością w ważnych sprawach dla Polski. Ale idąc własną drogą _ - zastrzega Ziobro.
Ziobro atakuje. "To jak druga afera Rywina" - _ Tego typu kwestie, wypowiadane przez byłego ministra sprawiedliwości, są niezrozumiałe i gorszące _ - odcina się biuro prezydenckie.
"To Kaczyński dyktuje warunki". Co z Ziobrą? Nie dojdzie do połączenia Prawa i Sprawiedliwości z Solidarną Polską. Dlaczego?
dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)