Rada nadzorcza Elektrimu, która w środę wieczorem zakończyła posiedzenie, nie zdecydowała o wyborze nowego prezesa. Za najbliższych fotela szefa warszawskiego holdingu uważa się Janusza Lazarowicza z Raiffeisen Investment i Piotra Mroczkowskiego, byłego wiceprezesa Elektrimu.
O rękę spółki, a szczególnie należącej do niej PTC, walczą Deutsche Telekom i Vivendi. Wydaje się, że czas na zakończenie długiego okresu bezkrólewia w firmie i wskazanie osoby, która podejmie podstawowe dla istnienia firmy decyzje.
Zarząd spółki jest przekonany, że wybór propozycji jednego z konkurentów, przy jednoczesnym wykluczeniu drugiej, mógłby doprowadzić do postępowania sądowego o wymiarach, godzących w dobro akcjonariuszy spółki.
Nowy prezes stanie przed zadaniem uporządkowania struktury firmy. Dotychczas Elektrim koncentrował się na trzech branżach: telekomunikacji, energetyce i produkcji kabli.
Szczególnie w telekomunikacji Elektrim godził się w poprzednich latach na zbyt drogie akwizycje. Koncentracja na aż trzech sektorach okazała się dla spółki za droga, jak na jej możliwości finansowe.
Nie łatwo będzie też odzyskać zaufanie akcjonariuszy, które wielokrotnie było przez spółkę nadużywane, choćby poprzez niedopełnianie obowiązków informacyjnych.
Elektrim jest jednak w dalszym ciągu jedną z najważniejszych firm polskiej gospodarki. Należy mieć nadzieję, że rada nadzorcza będzie wkrótce w stanie wybrać nowego prezesa spółki.