Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Weronika Szkwarek
|

Polacy ruszą masowo po podwyżki? Widzą, co się dzieje

Podziel się:

Sytuacja gospodarcza odbija się na nastrojach pracowników. Ponad jedna trzecia zamierza w przyszłym roku poprosić o podwyżkę, a 23 proc. będzie szukało lepszej pracy. 16 proc. (wzrost o 5 proc.) zamierza szukać pracy dorywczej. Z kolei co drugi pracodawca ocenia, że sytuacja jego firmy w 2023 roku będzie gorsza niż aktualnie, a 22 proc. pracodawców zamierza redukować etaty, szczególnie w branży produkcyjnej, handlowej, usługowej i budowlanej.

Polacy ruszą masowo po podwyżki? Widzą, co się dzieje
Polacy są coraz ostrożniejsi na zakupach. Część pracodawców planuje ciąć zatrudnienie, m.in. w branży handlowej (Adobe Stock, ANDREW BURSTEIN)

Zaledwie 15 proc. pracowników, których zapytaliśmy, przeprowadzając badanie, czuje się komfortowo ze swoim wynagrodzeniem i nie będą się starali ani o wyższą płacę, ani o nowe miejsce zatrudnienia – mówił podczas konferencji Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service i ekspert rynku pracy. Jak wynika z najnowszego badania "Barometr Rynku Pracy", Polacy odczuwają w swoich portfelach obecną sytuację ekonomiczną w kraju.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Inflacja w 2023 r. Prof. Marian Noga: w drugiej połowie roku spadnie, ale ceny nadal będą rosły

Rynek pracy w Polsce. Oto czego obawiają się pracodawcy

Pracodawcy nie są tak optymistycznie nastawieni, jak pracownicy. Ponad połowa ankietowanych przedsiębiorców uznała, że obawia się pogorszenia sytuacji w ich firmie. 22 proc. zamierza zwiększyć zatrudnienie i tyle samo chce dokonać redukcji.

Handel, produkcja i budowlanka mają największe plany redukcji etatów, co jest pochodną ostudzenia sektora nieruchomości i spadających nastrojów konsumentów. W październiku sprzedaż detaliczna wzrosła zaledwie o 0,7 proc. rok do roku, co pokazuje, że Polacy są coraz ostrożniejsi na zakupach. Jednak IT, e-commerce będą zatrudniać, stąd tracący pracę powinni znaleźć nową, choć może to wymagać przekwalifikowania, co nie zawsze będzie łatwe – komentuje Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy, założyciel Personnel Service.

Według badania najważniejszymi czynnikami, które utrudniają prowadzenie biznesu, są: inflacja i wzrost cen (25 proc.) oraz wyższe koszty prowadzenia działalności (20 proc.). Szczególnie istotnym problemem zdaniem Kamila Sobolewskiego, głównego ekonomisty Pracodawców RP, jest fakt, że 10 proc. zatrudniających uznało, że najbardziej obawia się spadku zamówień.

Sobolewski ocenia, że wyjście z kryzysu nie będzie tak łatwe, jak z pandemii z uwagi na ograniczone pole manewru polityki gospodarczej. Hamowanie zamówień w 10 proc. firm jest bardzo ważne w kontekście koniunktury.

Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych podało ostatnio, że Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury wzrósł w listopadzie o 0,3 p. w stosunku do października, jednak nadal znajduje się na poziomie o ponad 14 p. niższym niż przed rokiem.

"Okresowe zatrzymanie spadku wskaźnika nie oznacza poprawy sytuacji. Wskazuje jedynie na procesy dostosowawcze, toczące się w gospodarce, a przede wszystkim na walkę przedsiębiorców o przetrwanie w warunkach dramatycznie rosnących kosztów funkcjonowania i kurczącego się popytu" – napisało BIEC w komentarzu.

Ukraińcy w Polsce. Jakie są ich nastroje?

39 proc. Ukraińców, którzy pracują w naszym kraju, boi się pogorszenia sytuacji na rynku pracy w Polsce, a 31 proc. obawia się spadku poziomu wynagrodzenia.

Większość cudzoziemców wykonuje pracę niższego szczebla – tak deklaruje trzech na czterech Ukraińców. W okresie, który objęło badanie na średnim szczeblu zatrudnionych było 18,5 proc., a na wyższym – 6,5 proc. Jeśli chodzi o zarobki, to co trzeci ankietowany otrzymywał pensję wynoszącą od 3 do 4 tys. zł netto miesięcznie. Wynagrodzenie niemal co piątego Ukraińca wynosiło natomiast od 4 do 5 tys. zł netto. Tylko 9 proc. godzi się na płacę poniżej minimalnego wynagrodzenia w Polsce.

Ponad 34,5 proc. przeznacza na miesięczne utrzymanie od 200 do 500 zł miesięcznie, stawkę od 500 do 1000 zł wskazało 35,5 proc. Ponad 2 tys. zł podało zaledwie 4,5 proc. ankietowanych.

Jednocześnie zaledwie co dziesiąty Ukrainiec zamierza w ciągu najbliższych kilku lat przenieść się do Polski na stałe. To spadek o 9 p.p. Potwierdza się, że w sytuacji wojny cudzoziemcy są bardziej skłonni do tymczasowego wyjazdu. Tylko 8,5 proc. deklaruje, że zamierza kupić dom lub mieszkanie na naszym rynku, a zaledwie 6,5 proc. chce założyć tutaj własną działalność gospodarczą.

Wynagrodzenia. Jaka część pracodawców zamierza je podnieść?

Jak czytamy w raporcie "Barometr Rynku Pracy", utrzymanie kadry w aktualnych warunkach gospodarczych wiąże się z koniecznością oferowania podwyżek.

53 proc. pracodawców planuje podnosić pensje. Wśród nich 17 proc. zamierza podnieść wyłącznie w związku ze wzrostem płacy minimalnej, a 22 proc. chce wyrównać inflację (to o 5 p.p. więcej niż w poprzedniej edycji badania z lutego 2022 roku). 14 proc. deklaruje, że podniesie pensje bez względu na inflację i płacę minimalną.

Ustąpiły obawy o pandemię, ale też o ciągłość dostaw mimo wojny. To kolejny dowód hamowania popytu. Pojawił się chyba najpoważniejszy, nieobecny wcześniej czynnik obaw: płynność finansowa, zatory płatnicze, dostęp do finansowania. To poważny, zły sygnał: preludium do upadłości części firm – pisze w komentarzu Kamil Sobolewski.

"Obawy o koszty czy dostępność pracowników nieco ustępują lub zmieniają formę: dla rosnącej grupy 6 proc. firm głównym problemem jest konieczność podziękowania za dalszą współpracę ludziom. To przeczy fałszywemu wizerunkowi firm – bezwzględnych kapitalistów. To czwarty co do wielkości powód obaw biznesu" – podkreśla Sobolewski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl