Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|

Policja. Sygnalista otrzymał naganę. Szef policji uchylił karę

16
Podziel się:

Przemysław Zublewicz, wykładowca Szkoły Policji w Pile, otrzymał naganę za złamanie przepisów pandemicznych funkcjonujących wewnątrz szkoły. Nic nie dały tłumaczenia, że działał w interesie poszkodowanych policjantów. Teraz szef policji uchylił naganę, ale sprawy nie umorzył.

Policja. Sygnalista otrzymał naganę. Szef policji uchylił karę
Policjant stanął w obronie poszkodowanych kolegów. I otrzymał naganę (zdj. ilustracyjne) (Materiały WP, Adobe)

O sprawie informuje poznańska "Gazeta Wyborcza", która ujawniła, że jeden z wykładowców nadkom. Adam Zieleniewski miał skakać młodym policjantom po brzuchach w celu wzmocnienia mięśni, co skończyło się urazami słuchaczy. Wykładowca nie chciał porozmawiać z dziennikarzami i przedstawić sytuacji ze swojej perspektywy.

O sprawie zarząd policji poinformował podkom. Przemysław Zublewicz. W grudniu 2020 roku dowiedział się, że jeden ze słuchaczy ma stłuczone żebra. Aby wyjaśnić tę sytuację i zrozumieć jej przyczyny, policjant, który jest także szefem związku zawodowego, poszedł do akademika.

Tam właśnie poznał relację młodego policjanta. Przemysław Zublewicz przekazał informację o praktykach innego wykładowcy wicekomendantowi szkoły. I zaczęły się jego kłopoty.

Zobacz także: Polski Ład zmieni polski biznes. "Wielka niewiadoma, to jest największy kłopot"

Wszystko przez trwającą pandemię koronawirusa. Po jej wybuchu wykładowcom szkoły nakazano ograniczenie kontaktów ze słuchaczami do niezbędnego minimum, czyli "spraw uzasadnionych służbowo". Tylko ten ostatni argument uzasadniałby wizytę wykładowcy w akademiku.

W ocenie insp. Beaty Różniak-Krzeszewskiej wykładowca złamał zarządzenie epidemiologiczne. Dlatego też policjantka wszczęła postępowanie dyscyplinarne, a następnie ukarała sygnalistę naganą.

Przez długi czas w tej sprawie milczał komendant główny policji Jarosław Szymczyk. Według ustaleń "Wyborczej" szef policji w końcu podjął decyzję i uchylił naganę. Samej sprawy jednak nie umorzył, lecz nakazał ją ponownie zbadać.

Wykładowca, który skakał po brzuchach, nie poniósł kary - pisze "Wyborcza".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(16)
WYRÓŻNIONE
Felczer
3 lata temu
Nie ma żadnego zagrożenia epidemiologicznego, chyba że chodzi o głupotę rządzących Polską ...
Bibliolog
3 lata temu
To som nowe metody krzewienie cnót menskich we w policji po dobrej zmianie
rezerwa
3 lata temu
Czyli komendant i wicekomendant szkoły jest do D
NAJNOWSZE KOMENTARZE (16)
asker
3 lata temu
Wiadomo ,że w Policji działa nadal ''beton''. I jest tego przykład.....
lek
3 lata temu
"skakał po brzuchach"? I taki ktoś jest wykładowcą? Najpierw trzeba wyćwiczyć a dopiero później można sprawdzać mięśnie brzucha.
mama
3 lata temu
Policja to stan umysłu.
Rex
3 lata temu
Od dawna domagam się likwidacji tych siusiumajtoli z króciutkimi siusiaczkami - którzy nazywają siebie "polską policją"!!!
Ameby
3 lata temu
Typowe podejście policji - jeśli ją informujesz o nieprawidłowościach to najpierw prześwietlą Ciebie i sprawdzą za co mogą Ciebie ukarać, no bo już Cię u siebie mają a tak jest łatwiej niż ścigać przestępców :-DDD