src="http://static1.money.pl/i/galeria/220/3/s_220.jpg"/>ac">fot: EPA/PAPsrc="http://static1.money.pl/i/galeria/217/0/s_217.jpg"/>fot: EPA/PAP[ ( http://static1.money.pl/i/glass.gif ) ] zobacz całą galerię(/galeria/40;rocznica;smierci;che;guevary,galeria,55,0.html)*Dziś mija 40 lat od śmierci Ernesta Che Guevary. Rewolucjonisty, który stał się legendą i ikoną popkultury. *
Sylwetkę Che Guevarty przypomina m.in. "Gazeta Wyborcza". Dziennik przypomina o tym, że Che "pomógł Fidelowi Castro w przeprowadzeniu rewolucji na Kubie, był lekarzem, opiekunem trędowatych i wędrownym bojownikiem o wolność".
"Szwadron śmierci kierowany przez CIA zabił go w boliwijskich Andach, gdzie przywracał nadzieję uciśnionym chłopom, wzywając ich do walki o własne prawa." - donosi "GW".
Medialna kariera bohatera masowej wyobraźni z pewnością ucierpiałaby, gdyby w powszechnej świadomości na dobre zaistniały takie fakty z życia Che jak te, że "gardził Kubańczykami oraz że bez ogródek wyrażał się o gejach ("pasożyty") i Murzynach ("parszywe lenie")." - czytamy w "GW".
W rzeczywistości Che Guevara mieszkał w nadmorskiej willi, jednej z najokazalszych na całej Kubie, z jachtem, basenem, kilkunastoma łazienkami i wczesną wersją telewizora panoramicznego.
Wizerunek Che zdobi dziś miliony koszulek, gadżetów i plakatów.