W sierpniu na polskich wodach terytorialnych w okolicy Świnoujścia niemiecka marynarka wojenna, bez naszej wiedzy i zgody, urządziła manewry. MSZ zażądało od Berlina wyjaśnień.
Z powodu niemieckich ćwiczeń promy wracające do Polski musiały zmienić trasę. Na niebezpieczeństwo zostali narażeni pasażerowie, bo statki płynęły po płytszym i nierozpoznanym torze wodnym.
Sadoś: Złożyliśmy notę protestacyjną Polski MSZ wystosował notę protestacyjną w sprawie naruszenia przez niemiecką marynarkę wojenną polskich wód terytorialnych. Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Andrzej Sadoś powiedział IAR, że do czasu wyjaśnienia sprawy resort nie będzie się wypowiadał w tej kwestii. Zaznaczył, że o ćwiczeniach niemieckiej floty nie była powiadomiona strona polska
Minister gospodarki morskiej powiedział, że dotychczas nie zdarzyło się, by okręty niemieckie, o niczym nas nie informując, przeprowadzały ćwiczenia na polskich akwenach.
Szesnastego sierpnia flota niemiecka zorganizowała manewry wojskowe na wodach obejmujących tor podejściowy do portu w Świnoujściu.
Rafał Wiechecki wyjaśnie, że ani polska Marynarka Wojenna, ani Urzędy Morskie i morski oddział Straży Granicznej, ani samo ministerstwo, którym kieruje, nie miały żadnych informacji o niemieckich manewrach. Manewry spowodowały zakłócenia w kursowaniu promów pasażerskich płynących z Kopenhagi do Świnoujścia. Szykujące się do wejścia do portu promy zostały ostrzeżone przez okręt niemiecki z poleceniem opuszczenia toru.
Rafał Wiechcki przypomniał, że w 1996 roku planowane manewry floty niemieckiej miały objąć tor podejściowy do Świnoujścia, ale strona polska została o tym wcześniej poinformowana i MSZ miał czas na interwencję. W efekcie, tor wyłączono z akwenu ćwiczeń. .