Rotacja na placówkach dyplomatycznych może być poważnym problemem rządu. Według gazety, nie najlepsze relacje ministra spraw zagranicznych z prezydentem skutkują tym, że od momentu powołania gabinetuDonalda Tuskana placówkę nie wyjechał żaden nowy ambasador.
Obecnie - jak podaje - _ Rzeczpospolita _ - jest blisko 20 wakatów ambasadorskich, natomiast jesienią może być ich już 50. Według gazety, resort dyplomacji szykuje nowe nominacje, a pisma w tej sprawie miały trafić do Kancelarii Premiera. Jednak, jak wyjaśnia dziennik, to prezydent ma konstytucyjne prawo powoływania i odwoływania ambasadorów.
Jak powiedział _ Rzeczpospolitej _ jeden ze współpracownikówLecha Kaczyńskiego, prezydent wstrzymuje się z nominacją dla nowych ambasadorów ponieważ na wysyłanie czekają już przez niego powołani. Chodzi o nominacje, które zostały uruchomione za rządów Prawa i Sprawiedliwości, a podpisane przez prezydenta po wyborach.
_ - Z impasu korzysta stara gwardia MSZ-owska _- pisze _ Rzeczpospolita _. Wśród urzędujących ambasadorów wciąż bez trudu można znaleźć dyplomatów w wieku emerytalnym. Dziennik dodaje, że dochodzi do takich sytuacji, że ambasadorem w Tajlandii jest były szef gabinetu politycznegoWłodzimierza Cimoszewicza, który jest już piaty rok na placówce.