Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Stan wojenny - minęło 25 lat

0
Podziel się:

Dziś mija 25 lat od wprowadzenia stanu wojennego. Dramatyczny czas wspomina w Money.pl Józef Pinior, legenda "Solidarności".

Stan wojenny - minęło 25 lat
(PAP/ CAF)

Dziś mija 25 lat od wprowadzenia stanu wojennego. Dramatyczny czas wspomina Józef Pinior, legenda podziemnej "Solidarności".

Przemoc, represje, szantaż, szykany, upokorzenie. Buta i kpiny z rządów prawa, koszmarna lekcja cynizmu, brutalnej siły, podeptane poczucie wolności i godności.Ale także poczucie braterstwa, wola oporu, ofiarność nieznanych ludzi, podziemne społeczeństwo obywatelskie. Dziewczyny z Oazy, księża, entuzjazm w oczach młodzieży.

Konspiracja i czołgi w Fabrycznej

Odnajdujemy się - z Piotrem Bednarzem i Władysławem Frasyniukiem - w niedzielę, 13 grudnia na terenie V Zajezdni MPK. Wiemy, że musimy przeżyć noc z 13 na 14, że w poniedziałek robotnicy przyjdą o świcie do fabryk, że będzie można odpowiedzieć na stan wojenny strajkiem powszechnym.

Jesteśmy we wrocławskich zakładach pracy do 17 grudnia. Dzielnica Fabryczna. Chluba rewolucji industrialnej Wrocławia z przełomu XIX i XX wieku. Pafawag, Dolmel i po drugiej stronie, przedzielonej ogromną przestrzenią ogródków działkowych następny szereg fabryk, wzdłuż ulicy Grabiszyńskiej: Fadroma, Hutmen, FAT i trochę dalej jeszcze ELWRO. Miasto w mieście.

Pierwszy wjazd czołgów na teren Pafawagu i Dolmelu następuje około 4 nad ranem 15 grudnia. W ciemnościach przedzieramy się przez ogródki działkowe patrolowane przez SB do FATu. Potem, przez dwa następne dni przechodzimy z zakładu do zakładu, organizujemy wiece, zagrzewamy do powszechnego oporu licząc na to, że tak jest w całej Polsce. Pamiętajmy, wtedy nie ma telefonów komórkowych, Internetu, nie ma zresztą żadnej łączności, jesteśmy zdani jedynie na swoją intuicję.

Dobrze zorganizowani robotnicy, ukrywają nas w potężnych agregatorach, tak, że ZOMO dosłownie ociera się o nas nie mając pojęcia, że jesteśmy schowani w tych maszynach. Robotnicy przeprowadzają nas przez ukryte przejścia pomiędzy fabrykami, parzą kawę w zakamarkach hal, są u siebie, spokojni, emanują tradycyjną godnością ludzi pracy.

Jednocześnie postępuje pacyfikacja, coraz więcej zatrzymań, coraz większy strach w oczach tych, których jeszcze nie wywieziono z zakładu. Nie ma już mowy o wiecach.

17 grudnia około godziny jedenastej przed południem dostrzegamy w halach Dolmelu zomowców z bronią. Jeden zomowiec z karabinem na jednego robotnika. Rozpoczyna się kilkuletnie dławienie tej klasy, miażdżenie jej niezależności, niszczenie przez internowanie, aresztowania, zwolnienia elity robotników polskich. Dociera do nas, że dalszy strajk doprowadzi jedynie do dalszych aresztowań, do nieszczęścia, że musimy zejść do podziemia.

Żeński klasztor i 80 milionów

Przejazd przez okupowane miasto, kordon czołgów, wozów milicyjnych, cywilnych aut SB, sanitarek. I pierwsza kryjówka, w klasztorze żeńskim, w części objętej klauzurą na pl. Grunwaldzkim. Mieliśmy wtedy po dwadzieścia parę lat i to była także wielka przygoda, próba charakteru, poczucie misji, uczestniczenia w wielkiej historii. Niosło nas to. Rzuciliśmy się w wir konspiracji, przygotowań do strajku generalnego.

Pamiętam parę tygodni później, kiedy w jednym z konspiracyjnych mieszkań dowiedzieliśmy się z telewizji, że władze zorientowały się, że zdążyliśmy uratować z banku 80 milionów zł, prawie wszystkie pieniądze dolnośląskiej ”Solidarności”. Tarzaliśmy się z Frasyniukiem dosłownie ze śmiechu po dywanie. Nieprawdopodobne uczucie szczęścia, że nam się to udało.

Podziemie, spotkania, nieustające rozmowy, szukanie działaczy, którzy mogliby się podjąć ryzyka organizowania struktur związkowych podziemnej „Solidarności”. Kolejne aresztowania, coraz bardziej zmęczone społeczeństwo, miesiące w aresztach, w oczekiwaniu na proces sądowy. Także świadomość, że coraz mniej ludzi na nas czeka na wolności, że coraz to więcej działaczy emigruje z Polski, że społeczeństwo polskie kolejny raz przystosowuje się do swojej małej stabilizacji.

Wielka klęska polskiej demokracji

Wróciły do mnie te obrazy, kiedy przemawiałem w Parlamencie Europejskim. 25 Lat. I do dzisiaj niewyjaśniona śmierć górników z kopalni „Wujek”, odpowiedzialność za stan wojenny, za śmierć w dziwnych okolicznościach wielu księży i działaczy opozycji w latach osiemdziesiątych. To wielka klęska polskiej demokracji, że po 1989 r. nie przywrócono sensu sprawiedliwości, nie potrafiono zbudować fundamentu rządów prawa.

Ponad dziesięć tysięcy ludzi w ośrodkach internowania i w więzieniach. Ile złamanych karier życiowych, poczucia krzywdy i już w wolnej Polsce tego gryzącego odczucia zdrady? Szczególnie u tych, którzy poszli wraz z kapitalizmem na dno, stracili swoje miejsca pracy, nie zdobyli orderów lecz często pogardę swojego otoczenia.

Utracony skarb rewolucji

Hannah Arendt mówi o utraconym skarbie rewolucji. Tak, zatraciliśmy tamto poczucie braterstwa i wolności. Interesujące, że to nie stało się wielkim tematem dla polskiej literatury. Pustka kultury polskiej na początku XXI wieku. Właściwie największa sztuka na ten temat została napisana przez Chilijczyka Ariela Dorfmana, „Śmierć i dziewczyna”. Dylemat między kompromisem a sprawiedliwością, pomiędzy skutecznością demokracji a jej prawowitością.

Patrzę w BBC na płonące portrety Pinocheta na ulicach Santiago. Pinochet umarł w Międzynarodowym Dniu Praw Człowieka, na kilka dni przed rocznicą stanu wojennego w Polsce. Dziwny zbieg okoliczności. I ta nieszczęsna, dzisiejsza „Solidarność”, marionetka w rękach polityków, którzy jeszcze niedawno pielgrzymowali do Pinocheta.

Ale w parlamencie Aleksander Milinkiewicz, uhonorowany tegorocznym najwyższym wyróżnieniem europejskim w dziedzinie praw człowieka, Nagrodą Sacharowa. Milinkiewicz mówi piękną polszczyzną, ma w sobie coś z nas sprzed 25 laty. Patrzę na Milinkiewicza i odnajduję na nowo sens tamtej walki, tamtą czystą wiarę w sens przyjaźni i lojalności, demokracji i praw człowieka.

Józef Pinior - eurodeputowany SDPl, legendarny działacz podziemnej "Solidarności"

ZOBACZ TAKŻE:

_ Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji. Zdjęcia archiwalne - serwis PAP _

| ZAPOMNIANY BOHATER "S" |
| --- |
| Józef Pinior nie otrzymał imiennego zaproszenia na centralne uroczystości obchodów 25. rocznicy stanu wojennego we Wrocławiu. |

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)