Na rynku mamy nowy trend: downsizing, czyli zmniejszanie opakowań bez zmiany ceny produktu. Wykorzystują to producenci, bo kupujący zwracają przede wszystkim uwagę na koszt - wynika z najnowszych badań. Ale to nie jedyny sposób na zmylenie konsumenta.
Na pomysł downsizingu wpadli, nie kto inny, lecz Amerykanie. Prof. John Gourbille z Harvard Business School badał czym kierują się konsumenci przy wyborze płatków śniadaniowych. Okazało się, że większość z nich nie zwróciła uwagi, jeśli opakowanie ulubionych płatków nieco się zmniejszyło. Natomiast na wzrost ceny zareagowali niemal wszyscy badani.
| - W Polsce ochrona praw konsumenta pozostawia wiele do życzenia, więc producenci żywności są dużo odważniejsi w działaniach na szkodę kupujących - mówi Andrzej Wójcik z serwisu konsumenckiego konsument.org.pl. - Aby _ zaoszczędzić _, czytaj: oszukać konsumenta, producenci dodają do produktów wody, która jest najtańsza, a zwiększa masę masła, margaryny, jogurtów czy deserów. Waga towarów pozostaje bez zmian, choć gorzej z jakością. Potwierdzają to wyniki kontroli oznakowań produktów prowadzonych przez Główny Inspektorat Inspekcji Handlowej: do najczęstszych uchybień należy niepodawanie masy netto właściwego produktu, albo pomijanie wody w wykazie składników. Dotyczy to zwłaszcza warzyw konserwowych: liczby na etykiecie to pojemność puszki, a nie ilość groszku czy kukurydzy. |
| --- |
Pułapki na każdym kroku
Producenci wykorzystują też nasze przyzwyczajenia. Niektóre produkty sprzedawane są w niestandardowych opakowaniach.
- _ Specjalnie dla sieci sklepów dyskontowych wprowadziliśmy butelkę coca-coli o niestandardowej pojemności 1,75l. Obecnie można ją kupić w sieci Biedronka _ - mówi Maja Gajewska, asystent kierownika ds. marki w Coca-Cola. We wszystkich innych sklepach standard to butelka dwulitrowa.
Federacja Konsumentów natomiast ostrzega przed zachęcającymi oznakowaniami typu mega paka, xxl, super, giga, sugerujących znacznie powiększoną ilość produktu. W rzeczywistości zawartość nie zawsze jest większa, ale za kilka dodatkowych centymetrów kwadratowych folii czy kartonu, zapłacimy już więcej.
Jak czarują producenci
Jak wynika z badań Consumer Reports National Research Center, przy ocenie wielkości opakowania, zwracamy uwagę przede wszystkim na wysokość i szerokość. Tymczasem kluczowym wymiarem jest grubość. _ Nowe _ opakowanie, ze zmniejszoną zawartością, nie będzie na pierwszy rzut oka mniejsze od starego - dlatego prawdopodobnie nie zwrócimy uwagi, że jest dużo cieńsze. Podobnie działa zwężanie szyjki butelki czy średnicy słoika.
Przy tych opakowaniach można zastosować też wklęsłe bądź bardzo grube denko, a także wysoki korek i dużą nakrętkę - wszystko po to, byśmy odebrali produkt jako większy niż w rzeczywistości.
źródło: UOKiK, _ Konsumenta portret własny _
Aby zachować wielkość kartonowych pudełek, wystarczy zmienić ułożenie produktów wewnątrz nich: nie układać ciastek bokiem, wprowadzić dodatkowe plastikowe tacki i ścianki. Mylący może okazać się również rysunek bądź zdjęcie na opakowaniu, które przedstawia zawyżoną liczbę ciastek czy czekoladek, w porównaniu z tym, co jest w środku.
Stare, sprawdzone sposoby, to zmniejszanie pojemności właściwego pojemnika, przy zachowaniu bądź zwiększaniu rozmiarów właściwego opakowania - np. ogromne, ozdobne nakrętki, dodatkowe karbowane folie, kartonowe osłonki.
Rodzajem downsizingu jest też wprowadzanie porcji jednorazowych typu 100 kcal, 1 łyk - dzięki temu kupujemy kilka sztuk produktów, za które płacimy więcej niż gdybyśmy kupili duże opakowanie o tej samej zawartości.
| Alexander Hiam w swojej książce poświęconej marketingowi wylicza, że wybierając płatki śniadaniowe w sklepie, spędzamy przy półce 25 sekund. Przyjmując za średnią ilość produktów do wyboru - 65, wychodzi na to, że jednemu pudełku poświęcamy 0,38 sekundy! Dlatego - konstatuje Hiam - opakowania produktów muszą przede wszystkim przyciągnąć naszą uwagę. Najprostszym sposobem jest ich wielkość. Podświadomie wolimy bowiem to, co większe. Hiam porównuje opakowanie produktu do prezentu urodzinowego dla klienta - jeśli dostajemy ogromne, kolorowe pudełko, wyżej oceniamy sam prezent - który ostatecznie może okazać się mało wartościowy, niż ten zapakowany w pudełko mniejszych rozmiarów, choćby krył w środku drogi pierścionek. |
| --- |
Etykietka nie zawsze prawdę powie
Oprócz downsizingu producentom zdarza się _ oszczędzać _ w mniej wyrafinowany sposób. Na przykład pakując do pudełka mniej towaru, niż piszą na etykiecie. Jak podaje Główny Inspektorat Inspekcji Handlowej, najczęściej przepłacamy w ten sposób za sery topione, majonezy, musztardy, konfitury i przyprawy. Czasami ich niedowaga sięga nawet 20 proc. masy netto deklarowanej na opakowaniu.
GIIH zauważa też, że stale zmniejsza się czcionka opisująca masę netto produktu, a informacja ta umieszczana jest w nietypowych miejscach, na przykład na spodzie puszki z szynką. Jednak kupując 300 g szynki, nie możemy wcale być pewni, że w środku rzeczywiście jest tyle wędliny - masa netto jest bowiem często powiększana o tzw. tolerancję wagową, co tworzy iluzję, że produktu jest więcej niż w rzeczywistości.
Zdarza się również określanie ilości napoju przez umieszczanie na etykiecie skrótu _ poj _. To niezgodne z przepisami - w ten sposób określana jest tylko pojemność butelki, a nie jej faktyczna zawartość.
| Nieprawdziwe informacje na etykietach to ryzyko nie tylko dla portfeli, ale przede wszystkim dla zdrowia: - Dzieci i osoby chore, np. diabetycy, swój jadłospis opierają na danych zawartych w informacjach na opakowaniu. Wprowadzanie w błąd tych nabywców może być dla nich groźne - tłumaczy dr Zbigniew Hałat, prezes Medycznego Centrum Konsumenta. |
| --- |
Bądźmy uważniejsi
- _ Polski konsument czuje, że jego pozycja na rynku jest gorsza od pozycji sprzedawcy, nie rozumie przepisów, nie zabiera paragonów, nie czyta zawieranych umów, nie zna organizacji dbających o prawa konsumenckie, czuje się niezręcznie gdy ma oddać do sklepu wadliwy produkt - pisze w raporcie _ Konsument wobec działań marketingowych _ dr Agata Gąsiorowska z Zakładu Psychologii Zarządzania i Zachowań Konsumenckich Politechniki Wrocławskiej. - Musimy zdać sobie sprawę, że wcale nie jesteśmy tacy rozsądni, jak nam się wydaje i przeważnie posługujemy się pewnymi skrótami myślowymi, a nie refleksyjnym wnioskowaniem. _
źródło: UOKiK, _ Konsumenta portret własny _
Ubiegłoroczne badania UOKiK na temat zachowań konsumenckich Polaków potwierdzają, że raczej nie czytamy etykietek kupowanych produktów. Jedyne, co sprawdzamy, to data ważności - robi to aż trzy czwarte z nas. Już tylko co czwarty Polak zawsze lub prawie zawsze czyta informacje na opakowaniach żywności. O ile jeszcze połowa z nas czyta nalepki kupując mleko czy masło, to tyle samo w ogóle nie czyta informacji o pieczywie, warzywach i owocach.
Choć przed nieuczciwymi praktykami handlowymi, chroni nas prawo, często nie zauważamy, że jesteśmy oszukiwani. Jeśli już to spostrzeżemy - zazwyczaj pomocy szukamy w Federacji Konsumentów.
Tymczasem mamy do dyspozycji wiele instytucji państwowych, jak Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów czy regionalne Inspektoraty Inspekcji Handlowej, a w większych miastach - rzecznicy praw konsumenta. Nad jakością sprzedawanej żywności czuwa dodatkowo Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
Oprócz prowadzenia kontroli, wymienione instytucje mogą przyjrzeć się nieuczciwym przedsiębiorstwom także na wniosek konsumentów.
Sankcje nakładane na nieuczciwych producentów i handlowców zależą od skali nadużyć: może być to grzywna sięgająca nawet 10 proc. rocznych przychodów, zakaz działalności firmy aż do momentu usunięcia nieprawidłowości, zawiadomienie urzędu skarbowego, a także skierowanie sprawy do odpowiedniego sądu.
| W Stanach Zjednoczonych ceny żywności wzrosły przez ostatni rok ponad 5%. Zmalały za to opakowania. W ostatnim kwartale chipsy Lay's zmniejszyły się z porcji 12 uncjowych (1 uncja to 28, 35g) do 10. Słoiczki majonezu Hellman's też skurczyły się o dwie uncje - z 32 do 30, a opakowania gumy Wrighley's, to tylko 15 listków, zamiast - jak do tej pory - siedemnastu. |
| --- |