Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Andrzej Zwoliński
|

9 mld dolarów rocznie za spokój na Bliskim Wschodzie. Opłaciło się

0
Podziel się:

Amerykanie najhojniej wspierają dyktatury w regionie. Ale i tak są bezradni wobec zimy ludów.

9 mld dolarów rocznie za spokój na Bliskim Wschodzie. Opłaciło się
(PAP/EPA)

Od dziesięcioleci Zachód słono płaci za utrzymanie kruchej równowagi. Miliardy dolarów i euro pompowane w kraje Afryki Północnej przekazywano w ramach: pomocy humanitarnej, wspierania demokracji oraz pomocy wojskowej. Do tej pory udawało się utrzymywać status quo. Teraz nikt nie jest w stanie przewidzieć, czym skończy się fala niepokojów, która już zmiotła prezydenta Tunezji i poważnie wstrząsnęła rządzącym Egiptem Hosnim Mubarakiem. *_ - Amerykanie ponieśli porażkę, ale choćby nie wiadomo co się działo będą stać przy Izraelu - _prognozują eksperci. * **

_ - Mówi się o zamieszkach, niepokojach, nic bardziej mylnego. W krajach arabskich mamy do czynienia z rewolucją - _mówi Money.pl, prof. Antoni Kamiński, z Instytutu Studiów Politycznych PAN.

Zdaniem znawcy tematyki bliskowschodniej trudno przewidzieć, co nas czeka. _ - Myślę, że to się rozleje na inne kraje w regionie. Szczególnie zaniepokojone są tym USA i Izrael. Te kraje też mają najwięcej do stracenia. Przez dziesięciolecia Waszyngton finansując dyktatury, a szczególnie wspierając Izrael utrzymywał wygodną dla siebie równowagę w regionie - mówi profesor . _

_ [

Według eksperta, do tej pory ta taktyka doskonale się sprawdzała._ - Amerykanie wyznawali zasadę: Mubarak, Ben Ali, czy inni - to skurczybyki, ale nasze skurczybyki. Teraz Waszyngton i Tel Awiw, mogą się tylko przyglądać rozwojowi sytuacji - podkreśla. _

_ - Każda ingerencja z ich strony, czy próba wsparcia dla jakiejś grupy w zrewoltowanych krajach, obróci się przeciwko nim. Jestem jednak pewny, że niezależnie co się będzie działo dalej, Amerykanie zrobią wszystko by chronić Izrael - prognozuje Kamiński , _który jest przekonany, że USA nie zdecydują się na jakąkolwiek zbrojną interwencję.

Amerykanie łożą najwięcej na kraje Bliskiego Wschodu


Amerykanie od lat najwięcej płacą za pokój na Bliskim Wschodzie. Najszerszy strumień gotówki płynie do Izraela. Po nim są: Egipt, Irak i Jordania.

Źródło: U.S. Government, dane za 2009 rok

W sumie to ponad 7 mld dolarów na stabilizację regionu. Część przesyłanych kwot to oficjalnie pomoc ekonomiczna i humanitarna, część zaś to pomoc militarna.

Na zbrojenia w tym regionie Amerykanie wydają ponad połowę tej kwoty. Ciekawie w dokumentach amerykańskiej administracji określona jest pomoc dla Jordanii. Przy sumie 683 mln dolarów napisano_ : By zostawili Izrael w spokoju _.

USA rocznie na pomoc innym krajom wydają ponad 20 mld dolarów. Najwięcej, prawie 4 mld rocznie, dostaje Afganistan. Kolejny jest Pakistan - 3,1 mld.

Bruksela pomaga znacznie mniej niż Wuj Sam

W minionym roku Bruksela przekazała krajom północnej Afryki i Bliskiego Wschodu blisko 1,5 mld euro (około 2 mld dolarów).

Pieniądze, jak czytamy w raportach Komisji Europejskiej, szły między innymi na takie cele jak: edukacja, pomoc ekonomiczna, medyczna, programy żywnościowe, rozbudowa infrastruktury (np. budowa dróg i wodociągów) oraz pomoc w tworzeniu demokratycznych instytucji.

W regionie objętym afrykańską _ zimą ludów _ najwięcej dostała Etiopia - pół miliarda euro. Kolejne były: Palestyna - 386 mln euro, Maroko - ponad 200 mln euro, Sudan - który otrzymał ponad 160 mln euro, Egipt z pomocą w wysokości 147 mln euro oraz Jemen - 30 mln euro.

Źródło: Komisja Europejska, dane za 2009 rok

Znacznie mniejszą pomoc od Amerykańskiej można tłumaczyć tym, że spora część sum przekazywanych przez Stany to pomoc militarna. Europejczycy z reguły wspierają cywilne projekty. Poza tym Waszyngton, bardziej niż Unia, której wspólna polityka zagraniczna dopiero raczkuje, o wiele mocniej zaangażowany jest w rozdawanie politycznych kart w tym regionie.

Zdaniem ekspertów tak hojne wsparcie opłaciło się. Bo od lat udawało się unikać wyniszczających konfliktów na dużą skalę w niespokojnym regionie. Do głosu nie dochodzili też potencjalnie wrogo nastawieni wobec Zachodu islamscy fundamentaliści._ _

_ - Teraz sytuację na Bliskim Wschodzie, można porównać do tego co działo się w naszej części Europy, w 1989 roku - _ mówi Money.pl, dr. Marcin Zaborowski, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

- _ To oddolny bunt, który ogarnia i będzie ogarniał kolejne kraje regionu. Trzeba zwrócić uwagę, że mają one wiele wspólnych cech. W każdym z nich mieliśmy do czynienia z rządami autorytarnymi, łączy je kultura, język i religia. To tłumaczy szybkie rozprzestrzenianie się rewolty _- wskazuje.

Zaborowski rysuje możliwe scenariusze rozwoju sytuacji. - _ Albo do władzy w tych krajach dojdą ludzie, którzy zdecydują się na prodemokratyczne reformy. Albo Tunezja, Egipt, czy kolejne kraje pójdą w ślady Iranu i władze w nich przejmą islamscy ekstremiści - _ mówi szef PISM.

*Polska pomaga też samodzielnie. *W 2009 roku wydaliśmy na ten cel ponad 1,1 mld złotych, o ponad 200 mln więcej niż rok wcześniej. Najwięcej przekazaliśmy Chinom. Kolejne są kraje Bliskiego Wschodu.

Ekspert skłania się jednak do prognozy, że do władzy dojdą ruchy nastawione prodemokratycznie. - _ Tunezja to jak na kraje arabskie, nowoczesne i dobrze wykształcone społeczeństwo. Nie widać tam, by do głosu dochodzili islamscy ekstremiści - _wskazuje.

_ - W Egipcie mamy do czynienia z bardziej skomplikowaną sytuacją. To znacznie ludniejszy i zróżnicowany pod względem rozwoju kraj. Jednak zauważmy, że Bractwo Muzułmańskie, główne islamistyczne ugrupowanie, jest bardzo mało aktywne. Oni nie są w głównym nurcie wydarzeń _ - mówi Zaborowski.

Zdaniem eksperta, Amerykanie spodziewali się takiego rozwoju sytuacji. - _ Już za czasów administracji Georga Busha, a także gdy prezydenturę objął Barack Obama, naciskano by Mubarak wprowadził reformy. On nie był do tego zdolny i teraz mamy efekty. Waszyngton obserwując rozwój sytuacji, będzie po cichu wspierał wszystkich tych, którzy zagwarantują, że nie dojdzie do zburzenia równowagi w regionie, jednak powrotu do starych porządków nie spodziewałbym się _ - przewiduje Zaborowski.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)