Aparat urzędniczy w Polsce rozrósł się do ponad 428 tysięcy ludzi. Tylko ich pensje pochłaniają rocznie około 20 mld zł. Wprawdzie w porównaniu z innymi krajami europejskimi nie wypadamy najgorzej, jednak rząd, szukając oszczędności, zamierza obciąć liczbę etatów w urzędach o 10 procent. Ci, których najszybciej przybywa, czyli urzędnicy samorządowi mogą spać spokojnie, ich rządowe plany nie dotyczą.
Rząd zdecyduje dziś o strategii mianowania urzędników państwowych na najbliższe trzy lata. Szef Służby Cywilnej chciał, by co roku mianowanych było 1500 osób. Nieoficjalnie wiadomo, że pod naciskiem ministra finansów Jacka Rostowskiego te limity zostały ograniczone do 500 osób rocznie. Oznacza to, że w ciągu najbliższych trzech lat awanse ominą około trzy tysiące urzędników.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/88/t18008.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/filar;to;jeszcze;nie;koniec;kryzys;sie;przepoczwarzyl;i;wciaz;trwa,121,0,675449.html) Filar: To nie koniec, kryzys się przepoczwarzył i wciąż trwa
Kolejnym zapowiadanym posunięciem rządu jest obcięcie etatów w administracji rządowej o 10 proc. Projekt takiej ustawy przygotował szef zespołu doradców premiera Michał Boni. Zakłada on, że już w przyszłym roku zmniejszy się liczba etatów w ministerstwach, agencjach rządowych, urzędach wojewódzkich, skarbówce, ZUS, KRUS, NFZ, NFOŚ i PRFON. Miałby to być powrót do stanu sprzed trzech lat. Bo o tyle wzrosła liczba urzędników, od kiedy rządzi Donald Tusk.
Realizacja planu cięć autorstwa Michała Boniego, oznacza posłanie na bruk lub na emeryturę ponad 18,2 tys. urzędników i roczne oszczędności w wysokości blisko miliarda złotych. Trzykrotne ograniczenie nominacji w Korpusie Służby Cywilnej, da zaledwie kilkadziesiąt milionów złotych oszczędności.
_ - Ograniczanie liczby zatrudnianych urzędników nie jest rozwiązaniem, jeżeli oznacza to dalszy wzrost ich ogólnej liczby - _ mówi Money. pl prof. Krzysztof Rybiński, wykładowca SGH, były wiceprezes NBP.
Zdaniem eksperta Polska cierpi na syndrom Parkinsona. Parkinson zaobserwował, że mimo iż Wielka Brytania przestała być mocarstwem kolonialnym i utraciła dominację na morzu, liczba urzędników morskich wzrosła dwukrotnie. _ - Nie mieli oni już czym zarządzać, więc zarządzali sami sobą. Dzisiaj ten syndrom jest obecny w każdej jednostce administracyjnej w Polsce - _mówi Rybiński.
_ - Plan ograniczenia mianowań to ruch czysto kryzysowy, wymuszony fatalną sytuacją budżetu _ - mówi Money.pl Jan Filip Staniłko, ekspert z Instytutu Sobieskiego. Jego zdaniem to świetna okazja, by pójść w dobrym kierunku, choć zajmie to zapewne wiele lat. - _ Dziś, kiedy pojawia się nowe zadanie w administracji, zatrudniany jest do niego nowy urzędnik, choć obowiązki mogłaby przejąć już pracująca osoba. Co ciekawe, sami urzędnicy wybierają ten model. Wolą mieć niższe pensje, niż więcej obowiązków - _ mówi ekspert_ . _
Urzędnicy państwowi to tylko część szybko rosnącego biurokratycznego tortu
W 1990 roku tuż po reformie samorządowej urzędników było blisko 159 tys. W 2000 roku było to już blisko 298 tys. ludzi. Teraz urzędnicza armia liczy ponad 428 tys. osób.
W administracji państwowej pracuje ponad 182 tys. osób. 122 tys. to urzędnicy [ ( http://static1.money.pl/i/h/120/t96120.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/samorzadowa;armia;to;prawie;cwierc;miliona;urzednikow,153,0,675993.html) Samorządowa armia to prawie ćwierć miliona urzędników
mianowani różnego szczebla. Właśnie rozrost tego korpusu ma zostać wyhamowany.
Najliczniejsi są urzędnicy w skarbówce. To ponad 17 tys. ludzi. Niewiele mniej pracuje na placówkach zagranicznych i w ministerstwach.
Jednak zastępy urzędników państwowych znacznie przewyższa biurokracja samorządowa, licząca już blisko 245 tys. ludzi.
źródło: GUS
Urzędnicza armia od początku ustrojowej transformacji rozrosła się o ponad 260 tys. ludzi. Tylko w minionym roku przybyło ponad 40 tys. urzędników. 16 tys. to urzędnicy państwowi.
_ - Mówienie o bizantyjskich rozmiarach administracji to przesada _ - mówi Staniłko. _ - Administracja faktycznie rośnie, dziś pochłania około 20 procent wydatków państwa, ale w takich krajach jak na przykład Norwegia czy Francja dochodzi do 30 procent. Pod tym względem Polsce do bizantyjskości jeszcze sporo brakuje _ - argumentuje.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/145/t102801.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/szydlo;nie;mam;zludzen;reform;nie;ma;i;nie;bedzie,121,0,680057.html) Szydło: Nie mam złudzeń, reform nie ma i nie będzie
Z danych Eurostatu wynika, że urzędnicy w naszym kraju stanowią ponad 6 procent ogółu zatrudnionych. Bardziej rozrośniętą administrację ma Francja, gdzie co dziesiąta pracująca osoba to urzędnik. Również Luksemburg i Belgia mają bardzo dużo urzędników, ale ma to związek z obecnością na terenie tych państw wielu instytucji unijnych.
źródło: Eurostat
Z biurokracją najskuteczniej zdają się walczyć Finowie, wśród których pracownicy administracji publicznej nie przekraczają pięciu procent ogółu zatrudnionych.
Biurokracja kosztuje dziesiątki miliardów, a urzędnicy zarabiają powyżej średniej
Według danych Ministerstwa Gospodarki suma wszystkich rocznych kosztów administracyjnych jakie ponosimy w Polsce, wynosi 77,6 mld zł. Stanowi to około 6,1 proc. wartości naszego PKB.
Ponad połowa tej kwoty to obciążenia administracyjne jakie ponoszą polskie firmy. Biurokracja kosztuje je rocznie 37,3 mld czyli 2,9 proc. PKB. W naszym kraju zarejestrowanych jest około 3,75 mln firm. Biurokracja kosztuje więc przeciętne polskie przedsiębiorstwo około 10 tys. zł rocznie.
Znacząca część tych pieniędzy idzie na urzędnicze pensje. Z szacunków Money.pl wynika, że w sumie na urzędnicze pensje idzie rocznie blisko 20 mld zł rocznie. Połowa na _ państwowych _, druga połowa na _ samorządowych _. Przeciętny urzędnik zarabia miesięcznie 3900 zł brutto. To o około 600 zł więcej niż wynosił średnia krajowa pensja.
*Wynagrodzenie urzędnika *składa się z: tzw. podstawy, dodatku stażowego oraz - to już przywilej urzędników służby cywilnej - tzw. dodatku służby cywilnej.
Wysokość wynagrodzenia ustala się przez przemnożenie wskaźnika odpowiedniego dla danego stanowiska oraz tzw. kwoty bazowej. Do tego dochodzą premie i nagrody.
Ale urzędnik urzędnikowi nierówny. Zarobki w administracji są bardzo zróżnicowane. Ministrowie zarabiają od 7,5 do ponad 14 tysięcy złotych. Zarobki pracowników urzędów centralnych takich jak na przykład Urząd Lotnictwa Cywilnego czy Główny Inspektorat Weterynaryjny, wahają się od 4 do 6,5 tys zł miesięcznie.
Mniejszymi zarobkami mogą się pochwalić samorządowcy. W ubiegłym roku zarabiali oni średnio 3466 zł. Najlepiej zarabiają pracownicy urzędów marszałkowskich. Tam średnia pensja to 4236 zł. W gminach średnia pensja jest niższa o 715 zł, a w starostwach powiatowych aż o 1186 zł.
Co prawda polscy urzędnicy zarabiają powyżej średniej krajowej, jednak nie wyróżniają się specjalnie na tle kolegów z innych krajów Unii Europejskiej.
Najlepiej opłacani są urzędnicy w Danii. Tam, jak podaje Eurostat, średnia pensja w administracji publicznej przekraczała przed dwoma laty cztery tysiące euro miesięcznie. Po drugiej stronie stawki znajdują się nowe kraje UE. Na przykład w Bułgarii średnia pensja urzędnika nie przekraczała 350 euro miesięcznie.
źródło: Eurostat, dane za 2008 rok
_ - Problem nie tkwi w zarobkach, ale w efektywności urzędników - _ mówi ekspert Instytutu Sobieskiego. W Polsce się jej nie ocenia. Byłoby to możliwe, gdyby obowiązywał budżet zadaniowy. _ - Tymczasem dziś administracja w Polsce ma archaiczną strukturę: wysokość wynagrodzenia urzędnika zależy nie od jego umiejętności i efektywności, ale od wysługi lat. Gdyby chcieć to zmienić, trzeba by całkowicie zburzyć naszą kulturę administracji, ponieważ okazałoby się zapewne, że to młodsi urzędnicy pracują wydajniej _ - dodaje.
_ - Gdyby administracja podchodziła do sprawy profesjonalnie, z zastosowaniem nowoczesnych metod zarządzania, to okazałoby się, że przerost zatrudnienia wynosi około. 30 proc. - _ mówi prof. Krzysztof Rybiński. - _ Myślę, że w administracji pracuje około 100 tys. urzędników za dużo, a wynika to tylko z braku efektywnej pracy - _ konkluduje.
Komentarz Money.pl src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1290430656&de=1321916400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=on&s%5B1%5D=lpg&s%5B2%5D=pb95&w=460&h=250&cm=1&lp=1"/>Źródło: e-petrol.pl
Czytaj w Money.pl | |
---|---|
[ ( http://static1.money.pl/i/h/39/t111399.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/bolesnymi;reformami;po;nie;zaszkodzi;sobie;w;wyborach,243,0,680179.html) | Bolesnymi reformami PO nie zaszkodzi sobie w wyborach Platforma Obywatelska zasypie Sejm pięcioma dużymi pakietami ustaw. - Już było kilka tego typu inicjatyw, a potem mało z tego wynikało - komentuje opozycja. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/223/t49375.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/rzad;znow;sprawdza;nastroje;chce;zamrozic;pensje,220,0,644316.html) | Rząd znów sprawdza nastroje. Chce zamrozić pensje? Minister Rostowski chce, by w przyszłym roku pensje urzędników, policjantów i wojskowych nie były zwiększane. Szacowane oszczędności to 1,3 mld zł. Ale czy rząd je wprowadzi? To zależy jak zareagują zainteresowani. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/224/t103136.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/25;proc;vat;-;tyle;bedziemy;placic;za;dwa;lata,121,0,651129.html) | 25 proc. VAT - tyle będziemy płacić za dwa lata? Rząd nie zreformuje finansów państwa. Będzie musiał dalej podnosić podatki - zapowiadają ekonomiści. Pierwsza podwyżka jest już przesądzona. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/145/t110737.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/dwa;lata;po;krachu;-;teraz;kolej;na;polske,251,0,675579.html) | Dwa lata po krachu - teraz kolej na Polskę? Rząd Donalda Tuska zarezerwował na walkę z kryzysem 94 mld złotych. Nie musiał po nie sięgać. Recesja ominęła Polskę, a firmy wykorzystały niewielki ułamek tej kwoty. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/43/t110891.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/nie;unikniemy;podnoszenia;podatkow;i;zamrazania;pensji,60,0,676668.html) | Nie unikniemy podnoszenia podatków i zamrażania pensji Rząd walczy w Brukseli o korzystną dla nas zmianę metody liczenia długu publicznego. Ekonomiści: To i tak nie uchroni nas przed ostrymi cięciami wydatków i windowaniem podatków. |