Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Bartosz Chochołowski
|

Uciekające pieniądze

0
Podziel się:

Po co Polsce więcej unijnych pieniędzy, skoro nie potrafi wykorzystać tego, co dostaje - z takiego założenia wyszła Wielka Brytania i w kolejnym budżecie proponuje nam mniej środków. Jak na prawdę wygląda poziom wykorzystania funduszy i czy zdążymy zagospodarować te, które mamy - o tym w raporcie Money.pl.

Uciekające pieniądze

Po co Polsce więcej unijnych pieniędzy, skoro nie potrafi wykorzystać tego, co dostaje - z takiego założenia wyszła Wielka Brytania i w kolejnym budżecie proponuje nam mniej środków. Jak na prawdę wygląda poziom wykorzystania funduszy i czy zdążymy zagospodarować te, które mamy - o tym w raporcie Money.pl.

Od 2004 roku Polska ma 12,8 mld euro (około 51 mld zł) na realizację programów operacyjnych w ramach Narodowego Planu Rozwoju. Są one do wzięcia do 2006 roku. Do beneficjentów trafiło jednak zaledwie 370 mln euro (około 1,48 mld zł).

Według danych z października wykorzystaliśmy 4,3 proc. dostępnych środków. To alarmujące informacje - niewykorzystane pieniądze przepadną. Pozostał rok walki, aby stracić jak najmniej.

Unijne fundusze, z których Polska może korzystać, dzielą się na kilka programów, w których z kolei są podprogramy, nazywane działaniami, priorytetami lub tematami (w zależności od programu).

Wnioski złożone

Zainteresowanie poszczególnymi działaniami jest różne. Wartość złożonych wniosków na niektóre z nich dwukrotnie przekracza ilość dostępnych pieniędzy. Ale w innych działaniach nie ma takiej konkurencji i pieniądze czekają na chętnych. Średnio wartość złożonych wniosków wynosi 152 proc. puli do wzięcia, a więc zainteresowanie jest większe, niż możliwości unijnego wsparcia.

Choć generalnie zainteresowanie polskich przedsiębiorców, samorządów i innych instytucji jest duże, to liczba złożonych wniosków jeszcze o niczym nie świadczy. Wiele z nich nie zostanie rozpatrzonych. Nawet te merytorycznie dobre zostają odrzucone, bo zawierają błędy formalne. To efekt skomplikowanych procedur, o których już krążą legendy. Wielu przedsiębiorców uważa jednak, że poprawnego wypełniania wniosków można się nauczyć. Problem w tym, że często zmieniają się przepisy tworzone przez polskich urzędników. Potencjalny beneficjent poprawnie wypełnia wniosek i dołącza wszystkie niezbędne załączniki, ale zanim wniosek zostanie rozpatrzony, zmienią się wytyczne i wniosek zostaje mu odesłany do uzupełnienia. Czas biegnie, a korespondencja między beneficjentem a instytucją rozpatrującą wniosek trwa.

Nawet komisarz do spraw polityki regionalnej Danuta Hübner przyznała, że ubieganie się i unijne pieniądze komplikują polscy urzędnicy. Powiedziała, że wymogi UE nie są łatwe do spełnienia, ale tym bardziej nie należy ich jeszcze dodatkowo komplikować.

Urzędnicy obiecują poprawę

„Musi budzić frustracje to, że 90 proc. przedsiębiorców, którzy wykonali ciężką i kosztowną pracę przy tworzeniu wniosku, nie otrzymało wsparcia” - uważa Andrzej Kaczmarek, wiceminister gospodarki oraz przewodniczący rady nadzorczej Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.

Mówi o działaniu 2.3 w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego, które ma służyć wzrostowi konkurencyjności przedsiębiorstw.

„Z 360 mln euro budżetu na działanie 2.3 zakontraktowaliśmy 60 proc. środków. Z 18 tys. wniosków wybrano 1,9 tys. Oznacza to, że przechodzi co dziesiąty wniosek” - dodaje Mirosław Marek, prezes PARP.

Miedzy innymi z tych powodów szykują się zmiany. „Docelowo chcemy dać pełny kredyt zaufania przedsiębiorcom składającym wnioski” - zapowiada Piotr Woźniak, minister gospodarki. „Najpierw wnioski będą sprawdzane pod kątem merytorycznym, a dopiero potem weryfikowana będzie wiarygodność przedsiębiorców”.

Zespół składający się z przedstawicieli resortu gospodarki, PARP oraz organizacji przedsiębiorców wypracował zmiany w procedurze składania i oceny wniosków. System ich oceny zostanie zdecentralizowany. Podobnie jak kiedyś w przypadku funduszy przedakcesyjnych, oceny dokonywać będą regionalne zespoły oceniające. Powstaną punkty konsultacyjno doradcze, a firmy, które otrzymają promesę kredytową z banku na sfinansowanie inwestycji, nie będą podlegały szczegółowej analizie finansowej.

Nowe ministerstwo naprawi?

Jakie efekty przyniosą zmiany, pokaże czas, a upraszczać procedury trzeba, nie tylko w tym jednym działaniu. Konieczność taką widać po analizie statystyk. Źle wyglądają dane dotyczące wartości już zatwierdzonych do realizacji wniosków.

Potwierdza to Grażyna Gęsicka, minister rozwoju regionalnego. „System udzielania pomocy unijnej nie jest drożny. Chodzi o to, aby podpisane umowy były sprawnie realizowane i rozliczane” - mówi minister i przygotowuje program naprawczy. Jednym z jego elementów ma być nowelizacja prawa zamówień publicznych

„Zmiana polegać będzie na uproszczeniu procedur przetargowych na tyle, na ile jest to zgodne z prawem unijnym” - zapowiada Gęsicka.

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zostało powołane właśnie po to, aby usprawnić wykorzystywanie unijnych funduszy.

Nie wszędzie jest źle

Są pewne wyjątki w statystykach wykorzystania funduszy. Wszystkie pieniądze zostaną zapewne wykorzystane w działaniu 1.1 w programie wzrost konkurencyjności przedsiębiorstw. Są one adresowane do instytucji wspierających biznes. Wartość zatwierdzonych wniosków jest równa przyznanym środkom. Bardzo dobrze jest też w działaniu 1.3, które polega na tworzeniu korzystnych warunków dla rozwoju firm. Tu wartość złożonych wniosków sięga 93,7 proc. przyznanych pieniędzy.

Blisko 100 proc. jest też w programie skierowanym na poprawę transportu, w działaniu 1.2 ukierunkowanym na poprawę infrastruktury dostępu do portów morskich. O wykorzystanie pieniędzy na ułatwianie startu młodym rolnikom także można być spokojnym. Zatwierdzone wnioski wyczerpują pulę w 91 proc.

To są pozytywne przykłady, nie brakuje też negatywnych. Aż w 14 działaniach wartość zatwierdzonych wniosków równa się zero. Najwięcej takich jest programie rybołówstwo i przetwórstwo ryb. Nie zostały też zatwierdzone wnioski na sfinansowanie przygranicznej współpracy regionów.

Średnia wartość zatwierdzonych wniosków przekracza 57 proc. przyznanej kwoty. Aby wykorzystać całość, pozostał tylko rok. Czyżby Brytyjczycy mieli rację twierdząc, że za dużo dostajemy?

Źródło: Ministerstwo Gospodarki

Wykorzystane pieniądze

Trzecia sprawa - ilość wypłaconych pieniędzy. Udało się wydać po kilka procent na działanie. Pociechą może być jedynie to, że sporo inwestycji jest w trakcie realizacji i faktur szybko przybywa. Według stanu na październik wypłacono ponad 4 proc. unijnych dotacji. We wrześniu było to 3 proc. Rekord padł w sektorowym programie operacyjnym. Wydano już 43 proc. pieniędzy z puli na złomowanie statków rybackich. Tak dobry wynik jest jednak wyjątkiem. Ani złotówki nie udało się jeszcze wydać w aż 67 działaniach.

W nieoficjalnych rozmowach eksperci nie przekreślają szans Polski na wykorzystanie większości dostępnych pieniędzy. Liczą na to, że obudzi się narodowa cecha - robienia wszystkiego na ostatnią chwilę. Urzędnicy i beneficjenci zintensyfikują wysiłki i pod koniec 2006 roku statystyki znacząco się poprawią.

Dane pochodzą z Ministerstwa Gospodarki i przedstawiają one stan z końca września oraz z końca października

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)