Protesty migrantów przynoszą starty greckiej gospodarce. Dziesiąty już dzień uchodźcy na granicy grecko-macedońskiej zajmują tamtejsze tory kolejowe, które łączą Grecję z Europą i blokują transport pociągów handlowych.
Ponad 60 wagonów z towarami handlowymi utknęło w Macedonii, a ponad 200 jest uwięzionych po greckiej stronie. Wiele towarów, które przeładowuje się ze statków w porcie w Pireusie jest obecnie ładowanych od razu na ciężarówki. Nie wszystkie jednak mogą być w ten sposób transportowane, np. nikiel można przewozić tylko pociągiem. Część dostaw kierowanych jest też przez Bułgarię, co jednak znacznie zwiększa koszty i wydłuża czas dostawy.
Do podobnej sytuacji doszło w ubiegłym roku w listopadzie - wówczas również migranci przez wiele dni okupowali tory kolejowe w Idomeni. Szacuje się, że te protesty, ale także strajki pracowników, do jakich doszło niedawno w Pireusie, zmniejszą o około osiem procent roczny dochód Grecji z działalności gospodarczej, która wykorzystuje kolejową i portową infrastrukturę.
Na granicy grecko-macedońskiej wciąż przebywa około 11 tysięcy migrantów. Organizują protesty oraz blokady dróg i torów kolejowych domagając się otwarcia granicy.