Niemcy nie przeznaczą na obronność 2 procent swojego PKB, do czego wezwał w piątek szef amerykańskiej dyplomacji. Zapowiedział to niemiecki minister spraw zagranicznych podczas posiedzenia szefów dyplomacji państw Sojuszu Północnoatlantyckiego w Brukseli. Media w Niemczech uznały, że oznacza to konfrontację z USA.
Zdaniem szefa niemieckiej dyplomacji Sigmara Gabriela założenie, że Berlin będzie rocznie przeznaczał dwa procent PKB na obronność jest nierealne.
- Dwa procent oznacza, że Niemcy musiałyby 70 miliardów euro rocznie przeznaczać na Bundeswehrę. Nie znam żadnego polityka w Niemczech, który jest przekonany, że nasz kraj może to zrobić i że tego potrzebuje - powiedział Sigmar Gabriel.
W piątek sekretarz stanu USA mówił po naradzie ministrów spraw zagranicznych NATO w Brukseli, że sojusznicy Amerykanów też muszą wypełnić swoje zobowiązania i przeznaczać wydatki na obronę zgodnie wymogami, czyli 2 procent PKB.
Minister Gabriel powiedział, że żadne inne państwo nie ma prawa od Niemiec żądać, aby do 2024 roku przeznaczały na obronność 2 procent swojego PKB. Szef niemieckiej dyplomacji podkreślił, że nie ma takiego obowiązku, bowiem na szczycie NATO w 2014 roku w Walii ustalono, iż kraje sojuszu jedynie będą starały się zbliżyć do wypełnienia tych założeń.
W 2014 i 2016 roku na szczytach Sojuszu kraje członkowskie zobowiązały się do przeznaczania co najmniej 2 proc. PKB na obronność. Według danych przekazywanych przez NATO, kryterium to spełniają na razie jedynie cztery kraje, w tym Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Polska.