Tempo wzrostu gospodarek trzech nadbałtyckich państw oscyluje w rejonach ok. 10 proc. rocznie, W ślad za tym idzie wzrost płac. Pensje co roku rosną o około jedną trzecią. Czy w takiej sytuacji mogą pojawić się powody do zmartwień? Okazuje się, że tak. "Dobrodziejstwa płynące z szybko rozwijającej się gospodarki przynoszą krajom nadbałtyckim nie lada problemy" - donosi "Gazeta Wyborcza".
ZOBACZ TAKŻE:
Podatku w Unii znowu rosną
Ekonomiści określają sytuację jaką można obserwować na Litwie , Łotwie i Estonii jako przegrzanie. Szybki wzrost i rosnące pensje powodują, że w górę idą ceny. Szaleje więc inflacja.
"W sierpniu na Łotwie inflacja wyniosła 10,1 proc., na Litwie - 5,5 proc., w Estonii - 5,7 proc." - informuje "GW".
Zdaniem ekonomistów najlepszym rozwiązaniem kłopotów byłobynieznaczne wyhamowanie wzorstu do tempa ok. 6-7 proc. rocznie.
Gospodarki poszczególnych państw są w róznych momentach cyklu koniunkturalnego. "Wzrost gospodarczy Estonii już wyraźnie zwalnia, Łotwa dopiero rozpoczyna hamowanie, a Litwa dopiero zmierza ku apogeum wzrostu" - pisali niedawno w swoim raporcie ekonomiści Hansabanku.
_ Kraje bałtyckie już tracą wiarygodność w oczach zagranicznych inwestorów. Ostatnio agencja ratingowa Moody's obniżyła perspektywę ratingu dla długu w walucie zagranicznej i lokalnej Estonii i Łotwy z pozytywnej do stabilnej. _"W Estonii tempo wzrostu spadło w drugim kwartale 2007 r. do 7,6 proc. z 9,8 proc. w pierwszym kwartale (w stosunku do tego samego okresu poprzedniego roku). (...) Na Litwie z kolei wzrost gospodarczy w ostatnich kwartałach przyspieszył do ok. 8 proc." - czytamy w "GW".
Ale największy niepokój budzi sytuacja na Łotwie, której gospodarka pędzi w tempie powyżej 11 proc. w skali roku. Jednocześnie niebezpiecznie urósł deficyt obrotów bieżących do 23,5 proc. PKB. A to może doprowadzić do utraty zaufania rynków finansowych i odpływu kapitału.
"Bardzo szybki wzrost przyniósł wiele korzyści, ale pozostaje ryzyko, że spowolnienie może być ostrzejsze, niż poprzednio sądzono" - mówi Kenneth Orchard, wiceprezydent agencji ratingowej Moody's, która obniżyła ocenę wiarygodności państw nadbałtyckich.