Tureckie samoloty wojskowe zbombardowały pięć miejscowości w północnym Iraku w odległości około dziesięciu kilometrów od granicy z Turcją. Na razie nie wpłynęło to na ceny ropy, które spadały o ok. 0,7 procent.
Do ataku doszło dziś w nocy. Na razie brak informacji o ewentualnych ofiarach.
Reporter agencji Dogan powiedział telewizji CNN-Turk, że odrzutowce zaatakowały bazy rebeliantów w okręgu Haftanin i Sinad. Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan mówił wczoraj, że "zbliża się" termin planowanej operacji wojskowej przeciwko kurdyjskim bojownikom w Iraku północnym.
Około 3.000 bojowników z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) ma tam bazy, skąd dokonują ataków na Turcję. Na granicy z Irakiem Turcja zgromadziła 100.000 żołnierzy i grozi atakami na PKK na północy Iraku, jeśli nic się nie zmieni.
Na atak nie zareagowały ceny ropy. Kurs "czarnego złota" spadał dziś po południu o ok. 0,7 procent. Na razie ważniejsze okazuję się deklaracje OPEC o zwiększeniu wydobycia surowca. Decyzja ma zapaść na najbliższym grudniowym posiedzeniu kartelu.
* ZOBACZ TAKŻE: *
> Tureckie niebo zamknięte dla Iraku?