Rząd planuje zmniejszyć deficyt w przyszłorocznym budżecie o niemal połowę - dowiedziała się - _ Rzeczpospolita _. Według gazety, będzie to oznaczać cięcia w wydatkach państwa i rezygnację z 15-procentowych podwyżek dla sfery budżetowej.
Były wiceminister finansów Stanisław Gomułka mówi _ Rzeczpospolitej _, że rząd przygotował wstępne plany, według których wpływy do budżetu mają wzrosnąć o 8 procent, a wydatki - o 3 i pół. Dzięki temu deficyt ma być obcięty z 27 miliardów złotych w tym roku do 14 i pół miliardów w przyszłym.
To oznacza, że praktycznie niemożliwe będzie wprowadzenie podwyżek dla budżetówki, czy 50-procentowego wzrostu płac dla samych nauczycieli.
Odpowiedzialna za przygotowanie budżetu wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska mówi, że rząd nie ma jeszcze żadnej oficjalnej propozycji, gdyż dopiero przystępuje do prac nad budżetem.
Jednak szef klubu parlamentarnego POZbigniew Chlebowskitwierdzi, że premier do czerwca dał czas ministrom na uzyskanie od 7 do 8 miliardów złotych oszczędności.