src="http://static1.money.pl/i/galeria/181/3/s_437.jpg"/>ac">fot: EPA/PAP
src="http://static1.money.pl/i/galeria/182/4/s_438.jpg"/>fot: EPA/PAP[ ( http://static1.money.pl/i/glass.gif ) ] zobacz całą galerię(http://www.money.pl/galeria/usa;pozary;pustosza;poludniowa;kalifornie,galeria,84,0.html)
W Kalifornii panują 30-stopniowe upały i wieje silny, suchy wiatr. Jego prędkość dochodzi w porywach do stu kilometrów na godzinę. W takich warunkach strażacy nie są w stanie opanować ognia. Jedyne, co mogą robić, to chronić niektóre miejscowości i czekać, aż wiatr osłabnie. Meteorolodzy mówią, że nastąpi to nie wcześniej niż jutro.
Dotychczas ogień strawił obszar o powierzchni półtora tysiąca kilometrów kwadratowych. Spłonęło 1800 domów. Gubernator Kalifornii, Arnold Schwarzenegger, poinformował, że zagrożonych jest kolejnych 70 tysięcy budynków. Władze nakazały opuszczenie domów 520 tysiącom osób.
To największa ewakuacja w Stanach Zjednoczonych od czasu huraganu Katrina. Jutro do Kalifornii udaje się prezydent George Bush.