Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

Włosi torpedują przetarg na śmigłowce

0
Podziel się:

Nie wiadomo kiedy uda się kupić nowe maszyny dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Te, na których teraz latają ratownicy niedługo trafią na złom.

Włosi torpedują przetarg na śmigłowce
(PAP/Grzegorz Michałowski)

Wciąż nie wiadomo kiedy uda się kupić nowe maszyny dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. A te, na których teraz latają ratownicy niedługo trafią na złom.

Stan techniczny floty śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, która liczy 18 maszyn, w większości ponad 30-letnich i niespełniających wymogów bezpieczeństwa lotów jest katastrofalny. W skali całego kraju tylko jeden helikopter stacjonujący w Warszawie może latać w nocy.

_ Średni wiek obecnie używanych przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe śmigłowców wynosi 26 lat, a w 2010 roku będzie można używać jedynie jednego z nich - zakupionej niedawno włoskiej maszyny (w 2010 r. kończą się terminy na dopuszczenie pozostałych śmigłowców do użytku). _ Rozwiązanie problemu miała przyśpieszyć ustawa z czerwca 2005 r. o ustanowieniu programu wieloletniego wymiany śmigłowców w latach 2005-10

We wrześniu ubiegłego roku ogłoszono przetarg, który prowadzony jest z zachowaniem zasad przejrzystości i równego traktowania oferentów (wszystkie rundy negocjacji nagrywane są na nośniki audio i video).

Zgłosiło się 16 firm, m.in. amerykański koncern Sikorsky, który jest inwestorem w zakładach PZL Mielec. Ostatecznie do tzw. dialogu konkurencyjnego zakwalifikowano włoski koncern lotniczy Agusta Westland, który w latach 90. zasłynął łapówką dla belgijskiego ministra obrony Willy'ego Claesa (gdy wybuchła afera, Claes, który był już wtedy sekretarzem generalnym NATO, musiał podać się do dymisji).

Drugą firmą dopuszczoną do przetargu jest Eurocopter, należący do francusko-niemiecko-hiszpańskiego konsorcjum EADS.

Agusta postanowiła storpedować przetarg na śmigłowce dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zasypując komisję przetargową lawiną protestów. Kiedy panel arbitrów Urzędu Zamówień Publicznych odrzuca po kolei włoskie protesty jako całkowicie bezzasadne, Agusta natychmiast zgłasza kolejne weto.

_ Ostatni protest, który zahamował po raz kolejny przetarg, dotyczył nieprzetłumaczonej na język polski stopki z adresem kancelarii obsługującej konkurencyjną firmę. _

Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia i pogotowia ratunkowego twierdzą, że przetarg jest już bardzo zaawansowany i mógłby zostać rozstrzygnięty w ciągu 6-8 tygodni, a pierwsze 4 nowe maszyny mogłyby pojawić się w Polsce już po 12 miesiącach od podpisania umowy.

Wszystko wskazuje jednak na to, że nic z tego nie wyjdzie z powodu sztuczek adwokackich Włochów, którym najwyraźniej przyświeca jeden cel: wykluczenie z przetargu konkurencji. Doprowadzi to do sytuacji, w której Agusta będzie jedynym oferentem zapewniając sobie w ten sposób murowane zwycięstwo.

Szanse Agusty na takie zwycięstwo w starciu z konkurencją, które opierałoby się na merytorycznej ocenie ofert, są znikome, ponieważ jeden z proponowanych Polsce helikopterów A109E Agusty Westland, wykorzystywany obecnie przez lotnicze pogotowie, okazał się bardzo awaryjny.

Poza tym nie można w nim prowadzić masażu serca na stojąco, lecz jedynie w niewygodnej pozycji z boku. Maszyna oferowana przez Włochów jest bowiem śmigłowcem biznesowym, zaadaptowanym jedynie do celów pogotowia ratunkowego.

_ Minister Religa pytany w kwietniu o przetarg na zakup śmigłowców dla lotniczego pogotowia ratunkowego, odparł, że premier przychyla się do tego, aby resort dokonał zakupu oddzielnie, a nie wspólnie z resortem obrony narodowej oraz spraw wewnętrznych i administracji. Religa podkreślił, że wspólny zakup mógłby spowodować roczne opóźnienie w realizacji przetargu. _ W tej sytuacji wysoce prawdopodobne jest, że włoska oferta przegrałaby z konkurencją, która oferuje specjalistyczny śmigłowiec ratowniczy EC135, zaprojektowany specjalnie dla lotniczego pogotowia ratunkowego i wykorzystywany do tych celów np. w Austrii.

Do starcia dwóch ofert może jednak nie dojść, gdyż wicepremier Przemysław Gosiewski nadzorujący przetarg z ramienia Kancelarii Premiera, okazał się zwolennikiem odstąpienia od obecnego zamówienia i zastąpienia go wielkim, narodowym przetargiem na wszystkie śmigłowce: poczynając od Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przez Straż Graniczną aż po Marynarkę Wojenną i Wojska Lądowe.

Według ekspertów to fikcja, bo nie da się w jednym przetargu negocjować warunków technicznych ciężkich maszyn do celów wojskowych (9-11 ton) z lekkimi helikopterami dla pogotowia (maksymalnie 3175 kg), które muszą być w stanie lądować w przygodnym terenie, latać nad terenami zurbanizowanymi i w każdych warunkach pogodowych w dzień i w nocy.

Finał może być taki jak zwykle, czyli decydującym kryterium okaże się nie bezpieczeństwo, lecz cena.

Autor felietonu jest dziennikarzem tygodnika "Wprost"

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)